Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Problem z Szadółkami: z dnia na dzień wzrosły ceny

Oliwia Piotrowska
Oliwia Piotrowska
Zakład Utylizacyjny w Szadółkach przez lata przyjmował część odpadów po niskich cenach. Wykorzystywał je do modernizacji składowiska. Teraz ceny wzrosły, a przewoźnicy śmieci protestują.

Tydzień temu, 24 lutego, przedsiębiorcy zajmujący się przewozem śmieci otrzymali pismo, w którym Zakład Utylizacyjny informuje o wstrzymaniu przyjmowania niektórych odpadów w celu wykorzystania ich do modernizacji składowiska. Chodzi między innymi o ziemię z kawałkami betonu czy odpady budowlane, ale także o niektóre odpady organiczne.

Jeden z naszych czytelników, pan Michał, zadzwonił do nas. - Prowadzę z ojcem firmę. To, co oni robią, przechodzi pojęcie. Z dnia na dzień informują o wstrzymaniu przyjmowania **

śmieci

**za niską cenę, bez wcześniejszego ostrzeżenia. W zeszłym roku przyjęli tak dużo ziemi, że teraz nie mają co z tym robić, więc podbili ceny.

- Przez lata skupowaliśmy część odpadów po niskich cenach, jako materiały do remontów i zmian na naszym terenie, na przykład wymiany gruntów. W ten sposób oszczędzaliśmy. Teraz mamy już dość materiału do modernizacji, więc ceny zmieniają się na wyższe - przyznaje Marek Kołecki z Zakładu Utylizacyjnego. - Przyznaję, niskie ceny obowiązywały przez lata, przewoźnicy śmieci mogli się do nich przyzwyczaić.

Czy grożą nam nielegalne składowiska?

Ceny rzeczywiście zmieniły się radykalnie, często o kilkaset procent. Przykładowo, dotychczas przedsięborcy oddawali tonę odadów betonu za 12,22, od 1 marca przyjęcie na składowisko tego samego materiału kosztuje 153,62. Cena przyjęcia ziemi wzrosła z 12,22 do 23,45.

Zdaniem pana Michała, spowoduje to, że ludzie nie będą chcieli zwozić śmieci na wysypisko. Zamiast tego, wysypią je gdziekolwiek. Jak mówi, wszyscy przewoźnicy są zdenerwowani i nie rozumieją podwyżek cen.

Na razie Zakład zaprosił przewoźników na spotkanie w najbliższy poniedziałek (9 marca).

Nie ma plagi

O nielegalnych śmieciach rozmawialiśmy z Martą Waszak z gdańskiej Straży Miejskiej. Jak przyznaje, kary za nielegalne wysypywanie śmieci nie są wysokie, a szansa na znalezienie sprawcy niewielka. Na szczęście nielegalne wysypiska to rzadkość.

- Zgłoszenia o nielegalnych wyspiskach są bardzo rzadkie, a nasilają się po zimie, bo wiosną wszyscy robią porządki. Stosunkowo częściej znajdujemy wówczas śmieci, często części z różnych zakładów, na przykład samochodowych. Trzeba jednak powiedzieć, że znalezienie właściciela śmieci jest bardzo trudne. Czasami to się udaje, gdy np. ktoś z mieszkańców zapisze numer rejestracyjny samochodu ze śmieciami lub gdy w wyrzuconej kupce jest np. faktura czy inny dokument.

Gdy właściciela śmieci nie udaje się znaleźć, posprzątanie należy do właściciela terenu.

Marek Kołecki z Zakładu Utylizacyjnego mówi, że aby oszacować, czy Zakład otrzymuje mniej odpadów, musi minąć trochę czasu.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto