Tydzień temu, 24 lutego, przedsiębiorcy zajmujący się przewozem śmieci otrzymali pismo, w którym Zakład Utylizacyjny informuje o wstrzymaniu przyjmowania niektórych odpadów w celu wykorzystania ich do modernizacji składowiska. Chodzi między innymi o ziemię z kawałkami betonu czy odpady budowlane, ale także o niektóre odpady organiczne.
Jeden z naszych czytelników, pan Michał, zadzwonił do nas. - Prowadzę z ojcem firmę. To, co oni robią, przechodzi pojęcie. Z dnia na dzień informują o wstrzymaniu przyjmowania **
śmieci**za niską cenę, bez wcześniejszego ostrzeżenia. W zeszłym roku przyjęli tak dużo ziemi, że teraz nie mają co z tym robić, więc podbili ceny.
- Przez lata skupowaliśmy część odpadów po niskich cenach, jako materiały do remontów i zmian na naszym terenie, na przykład wymiany gruntów. W ten sposób oszczędzaliśmy. Teraz mamy już dość materiału do modernizacji, więc ceny zmieniają się na wyższe - przyznaje Marek Kołecki z Zakładu Utylizacyjnego. - Przyznaję, niskie ceny obowiązywały przez lata, przewoźnicy śmieci mogli się do nich przyzwyczaić.
Czy grożą nam nielegalne składowiska?
Ceny rzeczywiście zmieniły się radykalnie, często o kilkaset procent. Przykładowo, dotychczas przedsięborcy oddawali tonę odadów betonu za 12,22, od 1 marca przyjęcie na składowisko tego samego materiału kosztuje 153,62. Cena przyjęcia ziemi wzrosła z 12,22 do 23,45.
Zdaniem pana Michała, spowoduje to, że ludzie nie będą chcieli zwozić śmieci na wysypisko. Zamiast tego, wysypią je gdziekolwiek. Jak mówi, wszyscy przewoźnicy są zdenerwowani i nie rozumieją podwyżek cen.
Na razie Zakład zaprosił przewoźników na spotkanie w najbliższy poniedziałek (9 marca).
Nie ma plagi
O nielegalnych śmieciach rozmawialiśmy z Martą Waszak z gdańskiej Straży Miejskiej. Jak przyznaje, kary za nielegalne wysypywanie śmieci nie są wysokie, a szansa na znalezienie sprawcy niewielka. Na szczęście nielegalne wysypiska to rzadkość.
- Zgłoszenia o nielegalnych wyspiskach są bardzo rzadkie, a nasilają się po zimie, bo wiosną wszyscy robią porządki. Stosunkowo częściej znajdujemy wówczas śmieci, często części z różnych zakładów, na przykład samochodowych. Trzeba jednak powiedzieć, że znalezienie właściciela śmieci jest bardzo trudne. Czasami to się udaje, gdy np. ktoś z mieszkańców zapisze numer rejestracyjny samochodu ze śmieciami lub gdy w wyrzuconej kupce jest np. faktura czy inny dokument.
Gdy właściciela śmieci nie udaje się znaleźć, posprzątanie należy do właściciela terenu.
Marek Kołecki z Zakładu Utylizacyjnego mówi, że aby oszacować, czy Zakład otrzymuje mniej odpadów, musi minąć trochę czasu.
Ekstraklasa | Kino | Narty | Studenci | Lodowiska | Baltic Arena | Matura 2009 |
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?