MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Prokuratura oskarża "kajdankowców"

(wit)
Akt oskarżenia przeciwko członkom tzw. grupy kajdankowej skierowała wczoraj do sądu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Oskarżony o ponad 100 przestępstw gang liczy 19 osób.

Akt oskarżenia przeciwko członkom tzw. grupy kajdankowej skierowała wczoraj do sądu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Oskarżony o ponad 100 przestępstw gang liczy 19 osób.

Jedna z najgroźniejszych grup przestępczych w Polsce działała od początku lat 90. Mężczyźni działali bardzo brutalnie.
Zasłynęli m.in. z tzw. wygładzania zmarszczek, czyli prasowania nóg i ramion żelazkiem oraz dotkliwego bicia.

Ucierpiały przez to 162 osoby. Nazwa grupy wzięła się od sposobu obezwładniania ofiar. Członkowie szajki skuwali poszkodowanych kajdankami. Człowiekiem, który uczestniczył niemal w każdym rozboju, kradzieży czy napadzie, rozpatrywanym przez prokuraturę - jest Andrzej Ł. Według prokuratury nie był on jednak mózgiem grupy. Kajdankowców głównie interesowały napady na hurtownie, banki, a także na osoby prywatne. Działali na terenie całego kraju. Kradli wszystko, co się da. Pieniądze, kawa, telewizory, a nawet sztućce były dla nich okazją do szybkiego ,skoku" i zarobku. Prokuratorom, tym bardziej, trudno jest wyjaśnić motywy działania grupy.

- Oprócz pieniędzy chodziło im chyba o dodatkową zabawę, przygodę - mówi prokurator Konrad Kornatowski, prowadzący sprawę. - Jak można inaczej wytłumaczyć słynny napad na Bank Spółdzielczy w Żukowie. Sprawcy w ciągu jednej nocy włamali się do banku, do Spółdzielni Kółek Rolniczych, a nawet zdążyli okraść kierowcę, który zaparkował w pobliżu samochód.
Wyczyny grupy kajdankowej są znane w całej Polsce. Przypomnieć należy nieudany napad na kasę szpitala PSK w Poznaniu. Nieustalony do tej pory mężczyzna zastrzelił wtedy męża kasjerki.

- Człowiek, który tego feralnego dnia strzelał jest wśród oskarżonej ,19-tki" - dodaje Konrad Kornatowski. - Nie ustalono jednak dokładnie, kto pociągnął za spust.
Innym, równie słynnym rozbojem było zdarzenie w Rumi. W marcu 1999 roku przestępcy wtargnęli do mieszkania młodego małżeństwa. Bandyci przystawili do szyi 6-miesięcznego dziecka stłuczoną butelkę, inni w tym czasie przypalali żelazkiem jego matkę. Ich łupem padła spora gotówka. Nie pogardzili jednak sztućcami, zegarem stojącym i telewizorem.

- Zachowywali się jakby byli w amoku - mówi jeden z prokuratorów. - Brali wszystko, co wpadło im w ręce. Nie ukrywajmy również, że nie byli zbyt wyrafinowani.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku oskarża aż 19 osób. Zarzuty, jakie postawiono mężczyznom, to m.in. usiłowanie zabójstwa, rozboje, pobicia oraz nielegalne posiadanie broni. Czterem członkom grupy grozi dożywocie. Reszta może spędzić za kratkami nawet 15 lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prokuratura oskarża "kajdankowców" - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto