Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Psychocukier w Papryce

Karol Stachura
Karol Stachura
W niedzielę (28 września) wybrałem się do sopockiego klubu Papryka na koncert zespołu Psychocukier. Rolę supportu pełniła trójmiejska formacja Kiev Office. O ile twórczość Kievów znam już nieźle, zarówno z nagrań, jak i koncertów, to łódzki zespół słyszałem na żywo po raz pierwszy. Czy będę chciał usłyszeć ich raz jeszcze - sam tego nie wiem.

Około godziny 20.15 na scenę weszło pierwsze trio: Goran, Asia i Magda. Dla nieznających Kiev Office, napiszę, że grają oni muzykę nawiązującą do post-punka i zimnej fali. Mamy tu na wpół recytowane teksty, gitarowe zgrzyty, wyraźną linię basu i ascetyczny rytm perkusji. Zespół, zamiast na melodii, opiera się głównie na pulsacji i rytmie, tworząc dość pesymistyczne w swoim wydźwięku piosenki. Jeśli chodzi o sam występ, stwierdzić muszę, że był on udany.

Ten młody zespół (debiutowali w listopadzie zeszłego roku) sprawia wrażenie zgranego, a frontman - gitarzysta i wokalista Goran - w pełni świadomy zarówno swojej gry, jak i zachowania scenicznego. Mimo, że klub dopiero się zapełniał, publika wyglądała na usatysfakcjonowaną występem. Po zaprezentowaniu dziewięciu utworów, lokalny tercet mieszany ustąpił miejsca atrakcji wieczoru.

Psychocukier to zespół grający znacznie dłużej od Kievów - ich pierwsze kroki mają korzenie w początkach obecnej dekady. Mówią o sobie, że grają psychodelicflowerpunknoisegarage, opisując swoją twórczość, używają takich słów, jak "różnorodność" i "wielość". Takie deklaracje, w połączeniu z długoletnim stażem, wydały mi się obiecujące. Gdy trzech panów po trzydziestce w ogromnych okularach pojawiło się na scenie, nadstawiłem ucha z ciekawością. Nadaremne.

Występ zespołu Psychocukier był słaby i nic tego nie zmieni. Owszem, zespół jest sprawny technicznie. Owszem, są zgrani i mają na koncie wiele koncertów. Owszem, gitarzysta umie sprzęgać, a basista kręcić głową na boki. Obaj posiadają nawet wąsy, które w połączeniu z wyżej wspomnianymi okularami sprawiają, że bałbym się, gdyby jeden z nich chciałby mnie podwieźć na stopa. Barwne odzienie i image (którym kopiują zespół Dick4Dick, lecz w znacznie uboższej, pozbawionej rozmachu wersji) nie zrekompensują tego, co się tu liczy najbardziej: muzyki.

Mimo dużych zasobów dobrej woli, nie byłem w stanie dostrzec tam ani wielości, ani różnorodności. Cały set zespołu był monolityczny niczym betonowy kloc. I nie mam tu na myśli stylistycznej spójności, lecz monotonię i - niestety - nudę. Psychocukier chciał może nawiązać do dorobku takich znakomitości jak Sonic Youth czy Pixies, lecz do tych dwóch kapel daleko jest im jak stąd do Londynu: niby ten sam kontynent, ale...

Dodatkowo, zespół stworzył niedawno blog "No more work!" (tytuł zaczerpnięty z nadchodzącego albumu grupy), którego głównym celem jest chyba uwłaczanie innym zespołom. Diss-owanie Much chyba tylko dlatego, że "im się udało" i wydali debiutancki album nakładem Polskiego Radia nie jest postępowaniem w dobrym guście. Być może Psychocukier, poprzez tworzenie szumu medialnego i sztucznego "skandalu" liczył na zwiększenie zainteresowania wokół własnej twórczości (owszem, całość komentowana jest na portalach muzyki niezależnej), ale wątpię, by ten nowy blog przysporzył grupie fanów. Ale - jak mówi jedna z zasad rządzących mediami - "lepiej, by mówiono o nas źle, niż by nie mówiono o nas wcale". Niektóre sprawy jednak lepiej jest przemilczeć...

Podsumowując, miejscowy Kiev Office spisał się dobrze, czego nie mogę niestety powiedzieć o przyjezdnej gwieździe. Wracając z koncertu nie byłem w stanie przypomnieć sobie ani jednej piosenki zagranej tego wieczoru przez łódzką formację. Miejmy nadzieję, że panowie, zamiast blogować, zajmą się na poważnie pisaniem piosenek.


**

Trwa głosowanie w konkursie "żywe miasto". Wybierz najlepszy tekst!

**

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto