Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia Mieszkaniowa Młyniec. Przepisy zasłaniają człowieka?

Martyna Misiewicz
Pani Zofia od ponad czterech lat nie była poza swoim mieszkaniem. Powodem nie jest jej kalectwo lecz działania Spółdzielni Mieszkaniowej Młyniec, która skrupulatnie przestrzega przepisów i nie zezwala na wybudowanie zjazdu dla wózka inwalidzkiego na klatce schodowej.

- Jestem więźniem we własnym domu - żali się Zofia Szpręglewska mieszkanka ul.Startowej. - Nigdy nie przypuszczałam, że przez swoją chorobę nie wyjdę na zewnątrz.

Kobieta od kilku lat choruje na zwyrodnienie kręgosłupa i porusza się na wózku inwalidzkim, który stał się jej przekleństwem.
- Od czterech lat nie miałam robionych żadnych badań, nie wiem czy dolega mi coś jeszcze, a czuję się coraz gorzej - mówi.
Kobieta apelowała o pomoc do Spółdzielni Mieszkaniowej Młyniec o wybudowanie zjazdu na klatce schodowej, lecz spotkała się z odmową.

SM Młyniec uzasadniła swoją odpowiedź, powołując się na rozporządzenie ministra infrastruktury: nie ma możliwości wybudowania zjazdu przy tej szerokości schodów i przy tak stromym spadku.Istnieją przepisy, które dość dokładnie regulują te kwestie.

- Gdyby pani Zofia mieszkała na parterze, wybudowalibyśmy jej podjazd do balkonu - tłumaczy Piotr Drews, prezes SM Młyniec ds. technicznych. - Niestety, kobieta mieszka na drugim piętrze i w obecnej sytuacji nie ma jak jej pomóc.
Bloki na Przymorzu budowano w latach siedemdziesiątych.

Tymczasem, w latach 70. powstały w blokach dodatkowe wejścia od strony podwórka. Istniała wówczas możliwość wjazdu bezpośrednio do windy z poziomu chodnika. Obecnie jednak są one zamurowane lub zamienione na lokale użytkowe.
Tej kwestii spółdzielnia nie chciała skomentować.

Sąsiednia Spółdzielnia Mieszkaniowa Rozstaje na swoim terenie ma pod względem technicznym podobne klatki co SM Młyniec, a pomimo tego zjazdy dla niepełnosprawnych powstały.
- Przepisy są przepisami, zawsze można je obejść - dodaje Marian Janczarski, kierownik techniczny w Spółdzielni Mieszkaniowej Rozstaje. - Naszym obowiązkiem jest dbanie o dobro mieszkańców. Pamiętajmy, że bloki były budowane trzydzieści lat temu zgodnie z tamtejszymi przepisami, które obecnie są inne. Musi istnieć możliwość modernizacji, bo inaczej idąc tym tropem - należałoby rozebrać je do fundamentów - dodaje Janczarski.

Urząd Miasta Gdańska nie może interweniować w tej sprawie. Jak informuje Dariusz Wołodźko z magistratu, spółdzielnie mieszkaniowe są samodzielnymi bytami prawnymi, niezależnymi od miasta. Sami więc podejmują wszelkie decyzje.

CZYTAJ TAKŻE:
Studenci usuną bariery architektoniczne na plażach.

Kierowcy podrabiają karty dla inwalidów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto