Targ Węglowy w Gdańsku. Artyści pomagają zadecydować o tym, czym zastąpić parking

- Przestrzeń kultury można bardzo szeroko pojmować. Najlepszym rozwiązaniem będzie podjęcie dialogu. Bo kultura to także dialog. Ja traktuję to jako przygodę intelektualną - mówił prowadzący debatę na temat przyszłości placu dr Jan Kreft, który przekonywał, że Gdańsk nie powinien bać się odważnych pomysłów, dając za przykład Bilbao, miasta „zapomnianego przez Boga i ludzi”, a odmienionego po powstaniu centrum Guggenheima. - Urząd Miejski jest potrzebny jako gospodarz, ale to my powinniśmy wyjść z pomysłami - przekonywał.

Czytaj także: Na Targ Węglowy w Gdańsku wrócą samochody. Debata o przyszłości placu [ZDJĘCIA]

- Klasycznym podejściem jest stanowisko, w którym przestrzeń publiczna jest widziana jako miejsce spotkań różnych przedstawicieli społeczeństwa, gdzie dyskutują - mówiła Agnieszka Wołodźko, artystka i kuratorka z CSW Łaźnia. - Dziś to podejście bardzo się zdezaktualizowało: mamy do czynienia nie ze zwartym społeczeństwem z bardzo dużą liczbą zindywidualizowanych jednostek – zaznaczyła.

Podkreślała znaczenie gościnności, jako otwarcia się na innych ludzi, na których inność Gdańsk powinien się otworzyć. Prezentowała różne nietypowie rozwiązania architektoniczne m.in. „ptasie gniazdo”, w którym wiatr czy deszcz porusza młoteczki uderzające w struny fortepianowe wyzwalając dźwięk słyszalny tylko wewnątrz drewnianej konstrukcji, „przenośną” publiczną saunę, w której dźwięk wyzwalany jest przez wodę przekształcającą się w parę czy przestrzeń publiczną - lekki, przewiewny pawilon - zbudowany ze sklejki oraz suknię wyposażoną w baterie słoneczne, mogącą zostać przekształconą w śpiwór, która pozwala artyście być „ślimakiem”.

Zobacz również: Targ Węglowy w Gdańsku. Bez trawy, leżaków i planów na przyszłość

Dr Katarzyna Zawistowska artystka z ASP Gdańsk pokazywała Miroadouros w Lizbonie.
- Jednego dnia artyści pokazywali tam swoje instalacje, innego skaterzy budowali tam swój skatepark, a kiedy indziej ludzie tańczyli tam tango. Cały czas pytam o nasze potrzeby, o nasze miejskie potrzeby, o to czego nam brakuje. Czasami chcemy spotykać się z innymi a czasami być sami. Gdańsk odbudował swoje przestrzenie, ale wciąż są tu ogromne pustki, nie zostały odbudowane niektóre pomniejsze ulice, także place nie zostały odbudowane do końca. Ze społecznej zbiórki pieniędzy odbudowano Teatr Wybrzeże, w miejscu, w którym teatr znajdował się we wcześniejszych 200 latach nawet z zachowaniem dawnego układu widowni - zaznaczyła.

Opowiadała o planach dla zabudowy zachodniej pierzei Targu Węglowego.
- Kiedy domkniemy plac, przestrzeń pomiędzy budynkami sprawi, że zyskamy przestrzeń publiczną. Zabudowa jest potrzebna, ale zanim zaczniemy lać beton moim zdaniem powinniśmy przeprowadzić testy – przekonywała artystka. Jej zdaniem zanim zadecydujemy o tym co powinno znaleźć się w zachodniej pierzei placu powinny powstawać na Targu Węglowym tymczasowe konstrukcje, które pozwolą sprawdzić czego od niego oczekujemy.

Zawistowska pokazywała tymczasową restaurację stworzoną na bazie rusztowania, tymczasowe teatry zbudowane z rusztowań i swój projekt - „barkę”, która otworzyła jeden z festiwali artystycznych w Tczewie i lustrzany dach zamontowany nad jednym z placów w Marsylii.

Zobacz też: Targ Węglowy w Gdańsku. Akcja 'Odkryj Targ Węglowy na nowo' zorganizowana przez IKM [ZDJĘCIA]

- "Gazeta Wyborcza" trochę w nieprzemyślany sposób i nieco nawet agresywnie wobec mieszkańców domagała się przeznaczenia Targu Węglowego na przestrzeń publiczną - mówiła Iwona Bigos, dyrektorka Gdańskiej Galerii Miejskiej i współorganizatorka Grassomanii opowiadała o wystawie "Warszawa w Budowie", gdzie choć pojawiło się wiele interesujących koncepcji, film nakręcony na ulicach z mieszkańcami prezentował głównie nieprzemyślane i banalne stwierdzenia. - Pomysły na zagospodarowanie Targu Węglowego na pewno należy poddać debacie społecznej - dodała.

- Temat Targu Węglowego jako marka to projekt ambitny. Nie będzie on pewnie marką wiodącą, ale jeżeli bierzemy pod uwagę każdą markę, to wiążą się z nią pewne wartości. Dziś Targ Węglowy nie jest miejscem z czym cokolwiek się kojarzy. Potrzebna jest bardzo duża i śmiała wizja - przekonywał Tomasz Zabolski prezes agencji marketingowej Yellow Group z Gdyni. - Nie wolno się z nią ograniczać. Niech będzie najbardziej ambitna jak to możliwe. Oczywiście trzeba ją skomercjalizować, dlatego warto myśleć także jak tę wizję utrzymać. Istotna jest też kwestia parkowania i dojazdu. Wizje przestrzeni pieszej są bardzo ważne, ale kiedy Targ Węglowy został zamknięty z powodu ekologii - w centrum utworzyły się korki, które oznaczały dodatkową, jeszcze większą ilość spalin - tłumaczył.

Zabolski zaznaczył, że w Śródmieściu potrzebne są miejsca do parkowania - np. parkingi podziemne. - Jeśli popatrzymy na wielkie porażki w sferze architektury jak plac Defilad, to z jednej strony mamy pustą przestrzeń, a z drugiej miejsce, które można wspaniale wykorzystać np. w związku ze stworzeniem strefy kibica na Euro 2012. Jeśli wizja Targu Węglowego ma być kompletna powinna być ona zbalansowana i uwzględniająca różne funkcje. W marketingu ważne dziś jest współtworzenie produktu przez użytkownika. To pozwala na integrację z człowiekiem - dodał.

W marcu, kwietniu i maju odbędzie się duża międzynarodowa konferencja na temat planów jego zagospodarowania.