Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uczennice gimnazjum pobiły swoją koleżankę

Dorota Abramowicz
Pobita uczennica. Fot. Krzysztof Mystkowski
Pobita uczennica. Fot. Krzysztof Mystkowski
Cztery uczennice Gimnazjum nr 25 w Gdańsku Wrzeszczu na boisku szkolnym do nieprzytomności pobiły swoją koleżankę. Przewróciły ją, gdy wychodziła ze szkoły. Kopały ją po głowie, po plecach. Szarpały za warkocze.

Cztery uczennice Gimnazjum nr 25 w Gdańsku Wrzeszczu na boisku szkolnym do nieprzytomności pobiły swoją koleżankę. Przewróciły ją, gdy wychodziła ze szkoły. Kopały ją po głowie, po plecach. Szarpały za warkocze. Bitej nikt nie pomógł. Na chwilę straciła przytomność. Trafiła do szpitala.

- Pan Bóg jednako kocha wszystkich ludzi - mówi pani Ewa, mama Ani. - Nie rozumiem, skąd u dzieci tyle podłości? One mogły zabić moją córkę!
Ania we wrześniu przyszła do II klasy gimnazjum w Gdańsku Wrzeszczu. Szczupła, wysoka, ładna dziewczynka z długim, czarnym warkoczem. Nie uczęszczała na religię - jest baptystką. Na początku listopada, podczas lekcji historii poświęconej ruchom religijnym, powiedziała, że protestanci też są chrześcijanami. I się zaczęło.

- Myślę, że one już mnie wcześniej nie lubiły - cicho szepcze Hania. - Byłam nowa, może mi zazdrościły. Powiedziały, że jak się uprą, to każdego z klasy wykurzą...
One, czyli Magda, Ola, Paulina. Koleżanki z klasy. Groziły pobiciem. Do pleców Hani przyczepiły podpaskę z napisem ,k...". Obiecały, że obetną lub podpalą jej długie włosy. Z szyi dziewczyny usiłowały zerwać krzyżyk, krzycząc ,Odejdź precz, szatanie!".
Ania milczała. Nie chciała denerwować chorej mamy.
- To był błąd - twierdzi dzisiaj.
W ostatni poniedziałek podeszła do Ani obca dziewczyna. - Nie pokazuj się w szkole - ostrzegła. - Jutro cię pobiją.
Ania poskarżyła się pani pedagog. Usłyszała, że powinna bez obaw przyjść na lekcje. Kiedy po rozmowie z pedagogiem opuszczała szkołę, drogę zastąpiły jej cztery dziewczyny. Jedna z nich miała twarz zamaskowaną szalikiem.

Zaczął się koszmar. Szkolne boisko, w grupkach uczniowie. Ręce w kieszeniach, niektórzy patrzyli obojętnie, inni dopingowali dziewczyny, które rzuciły Anię na ziemię. Kopały ją metodycznie, po głowie, po plecach. Szarpały za dwa ciasno splecione warkocze.
Ania krzyczała: - Ratunku!
Nikt nie pomógł. Straciła na chwilę przytomność. Ocknęła się, próbowała uciekać. Wbiegła do pobliskiego sklepiku, gdzie zakupy robiły nauczycielki ze szkoły.
Dom, pogotowie, szpital.
Następnego dnia nauczyciele długo rozmawiali z dziećmi o Ani. Niektóre milczały wstrząśnięte, inne miały łzy w oczach.
- Ania nie żyje! - roześmiała się jedna z oprawczyń.
Za dręczenie Ani i brak reakcji na boisku, 42 uczniów szkoły za karę nie weźmie udziału w dyskotece.
Imiona uczennic zostały zmienione

Zareagujemu bardzo ostro

Mówi Anna Mrotek, dyrektor Gimnazjum nr 25 w Gdańsku:

- Gdyby Ania opowiedziała nam o zachowaniu koleżanek, zareagowalibyśmy błyskawicznie. Zła nie może chronić milczenie! W naszej szkole uczy się 600 uczniów, część pochodzi z rodzin niewydolnych wychowawczo. Uczy się u nas więcej dzieci innych wyznań, które nie mają problemów z rówieśnikami. Tu religia była pretekstem. Najbardziej boli mnie znieczulica... Zareagujemy bardzo ostro, postaramy się napiętnować agresywną mniejszość. Podczas zajęć w klasach podejmiemy działania w celu obniżenia agresji.

Sygnał dla rodziców

Mówi ks. Witold Bock, sekretarz prasowy metropolity gdańskiego:

- To, co się stało, jest koszmarem i stanowi poważny sygnał dla rodziców i całego społeczeństwa. To nie chodzi o religię, wyznanie. Dziecko skumulowało agresję rówieśników, bo było inne. Gdyby było rude, mogłoby również stać się ofiarą agresywnych rówieśników. Łatwo oceniać z daleka Holocaust czy Bin Ladena, trudniej zauważyć to, co dzieje się obok nas. Rodzice dzieci, które dręczyły tę dziewczynkę i które to aprobowały powinni jak najszybciej zacząć poważnie na ten temat rozmawiać. Muszą też zastanowić się nad sobą. Absolutnie nie wolno pozwolić, by dochodziło do tak porażających dramatów.

Pod nadzór kuratora

Mówi nadkom. Waldemar Sopek, z-ca komendanta Komisariatu III w Gdańsku:

- Udało się nam ustalić sprawczynie pobicia dzięki dobrej współpracy z pedagogiem szkolnym. To szkoła zawiadomiła nas o napaści na jedną z uczennic. Okazało się, że Anię pobiły na zlecenie koleżanek z klasy uczennice innych klas tej samej szkoły. Sprawą zajmie się sąd rodzinny, prawdopodobnie sprawczynie trafią pod nadzór kuratora. Warto dodać, że jedna z podejrzewanych dziewcząt już znajduje się pod takim nadzorem, za popełniane wcześniej wykroczenia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto