Firma miała zabudować zrujnowaną od czasów wojny północną część wyspy, jednak wycofała się z przedsięwzięcia. Biznesowe szczegóły całości do dziś są jednak owiane tajemnicą.
Zdaniem Antoniego Pawlaka, rzecznika prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, wokół umowy przedwstępnej, zawartej z Polnordem, narosło wiele nieporozumień. Zwraca on uwagę, że firma zastrzegła poufność pewnych danych z zakresu ochrony tajemnicy przedsiębiorcy, więc miasto było zobowiązane do ochrony tych informacji.
Czytaj też: Paweł Adamowicz ukrywa szczegóły porozumienia z Polnordem. Wyspa Spichrzów wciąż tajemnicza
Chodzi o dane finansowe, w szczególności dotyczące "przewidywanych kosztów realizacji celu publicznego i komercyjnego, zasad i sposobu finansowania projektu inwestycyjnego oraz warunków współpracy z instytucjami finansowymi, zasad i warunków wyboru oraz współpracy z podmiotami świadczącymi usługi w ramach projektu, włączywszy w to wysokość wynagrodzenia należnego tym podmiotom, zasad realizacji zobowiązań wynikających z umów zawartych z innymi podmiotami, zakresu i zasad odpowiedzialności za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy".
Antoni Pawlak zapewnia, że samo miasto nie ma nic do ukrycia.
- W umowie nie ma żadnych niekorzystnych dla miasta zapisów ani żadnych nadzwyczajnych elementów - podkreśla rzecznik. - Pracownicy urzędu znają przepisy o informacji publicznej, jednak muszą się dostosować do stanowiska inwestora. Złamanie zasad umowy może skutkować tylko jednym: w przyszłości nie znajdzie się żaden prywatny inwestor chętny do współpracy z miastem w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. To, co możemy, zawsze udostępniamy. A poza tym, jeśli są jakiekolwiek zastrzeżenia co do umów, są one w każdej chwili dostępne dla NIK, prokuratury i uprawnionych służb.
Czytaj również: Czy kiedykolwiek poznamy zapisy umowy ws. Wyspy Spichrzów? Radny PiS czeka na odtajnienie dokumentu
Według prawników magistratu - skoro część (- tylko część! - podkreśla Antoni Pawlak) umowy jest poufna na życzenie podmiotu prywatnego, to tylko od niego zależy, kiedy zostanie "odtajniona". Jak na razie takiej zgody Polnordu nie ma, na co zwróciło uwagę SKO.
- Należy stwierdzić, że dobro Polnordu, w postaci tajemnicy przedsiębiorcy, uniemożliwia udostępnienie Wiesławowi Kamińskiemu treści - orzekło kolegium.
Wiesław Kamiński zapowiada odwołanie się od tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
- Za półtora roku mamy wybory samorządowe. Jestem przekonany, że gdańszczanie nie wybiorą na prezydenta człowieka, który ukrywa przed nimi informacje, na co wydaje pieniądze - mówi Wiesław Kamiński.
Przeczytaj całą rozmowę z radnym Wiesławem Kamińskim na stronie dziennikbaltycki.pl
Nowa Wałowa też tajna
Wyspa Spichrzów to niejedyny utajniony kontrakt, zawarty przez Gdańsk z prywatnym inwestorem. Magistrat odmawia informacji także na temat umowy z duńskim funduszem BPTO w sprawie budowy ul. Nowa Wałowa. Wiadomo jedynie, że na koszt miasta naprawiono tzw. żółty wiadukt oraz wyburzono kamienice przy ul. Jana z Kolna.
- W sumie miasto wydało na całość działań związanych z projektem partnerskim około 26 mln zł - mówi Magdalena Kuczyńska z Biura Prasowego UM.
Skargę na utajnienie umowy z Duńczykami złożyli społecznicy z grupy "Dźwignij Gdańsk - Nie dla burzenia Stoczni Gdańskiej". Decyzję w tej sprawie również podejmie SKO.
Współpraca Jacek Wierciński
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?