MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Tczew - KP Sopot 1:2 (0:1)

(jovi)
Piotr Rzepka
Piotr Rzepka
W IX kolejce, IV ligi piłkarze tczewskiej Wisły ulegli na własnym terenie zespołowi KP Sopot 1:2. Jest to już szósta porażka biało-czerownych w tym sezonie.

W IX kolejce, IV ligi piłkarze tczewskiej Wisły ulegli na własnym terenie zespołowi KP Sopot 1:2. Jest to już szósta porażka biało-czerownych w tym sezonie.

• Bramki: 0-1 Gasparian Gework (24), 1-1 Marcin Cetera (55), 1-2 Radosław Szabłowski (65).

• Sędziował: Paweł Dreschel.

• Wisła: Kwiatkowski - Modzelik, Ostrowski, Banul (65 Szczodrowski), Langowski (46 Jendrzejewski), Radzimski, Cetera, Szczepiński, Szlicht, Sarnecki, Resmerowski (86 Szurnicki).

Od wtorku opiekę nad drużyną seniorów po Stanisławie Mikołajczyku przejął Piotr Rzepka. Jest to już trzecie podejście byłego piłkarza Bałtyku Gdynia. Niestety, tak jak w dwóch poprzednich przypadkach, debiut trenerski Rzepki nie był udany. Wisła przegrała mecz.
Już od początku można było odnieść wrażenie, że stawką tego meczu jest ...mistrzostwo świata. Głośne pretensje pod adresem sędziego i przeciwnika, oraz zażarta walka na całym boisku, tak można ogólnie podsumować sobotni pojedynek dwóch czwartoligowych przeciętniaków.

Wiślacy do meczu z KP Sopot podeszli, tak jak w poprzednich spotkaniach, czyli chcieli, a nie potrafili. Niezrozumienie się na boisku, proste błędy i wzajemne pretensje oraz brutalne faule, to obraz gry w wykonaniu tczewskiej drużyny. Już w I połowie sędzia mógł usunąć Mariusza Szlichta i Sławomira Ostrowskiego, za ich niebezpieczne (dla zdrowia) wejścia. Ponadto, obu podobno doświadczonych graczy Wisły, o dziwo nie było stać na przeproszenie faulowanego (trenerzy tego już nie uczą i nie wymagają?). Sędzia główny wraz ze swoimi pomocnikami był bardziej przychylny gospodarzom niż gościom. Niekiedy było to aż nazbyt widoczne. No i co z tego skoro wiślacy i tak nie potrafili tego wykorzystać.

Kibice wulgarnie oceniali ich pracę, jakby oni byli winni nieskutecznej gry Wisły.
Po raz wtóry bardzo słabo wypadła tczewska defensywa. W 24 minucie po błędzie właśnie tej formacji Wisła straciła pierwszego gola. Na bramkę wyrównującą kibice czekali do 55 minuty (wcześniej dogodnych sytuacji nie wykorzystali Szlicht i Sarnecki), kiedy to Marcin Cetera po szybkiej kontrze pokonał bramkarza gości. W 65 minucie po akcji ekswiślaka, Włodzimierza Chmieleckiego, Radosław Szabłowski wykorzystał nieporadność tczewskiej obrony i zdobył jak się później okazało zwycięskiego gola dla KP. Wiślacy mieli jeszcze niejedną okazję do wyrównania, ale goście też nie próżnowali. Wniosek jest jeden. Z takim składem niewiele można zdziałać, a zmiana trenera na pewno w niczym nie pomoże. Od początku rozgrywek widać, że piłkarze Wisły są już zmęczeni sobą i potrzebne są roszady. Tylko, że klub w obecnej sytuacji na nie nie stać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wydanie specjalne Gol24 - Studio EURO 2024 - odcinek 1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto