Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyprawa dnia. Rajd szlakiem wielkich jezior

Ryszard Pawłowski
Kaszuby są piękne o tej porze roku, a najlepiej podziwiać je z rowerowego siodełka. Co prawda nie poczujemy wiatru we włosach, bo oczywiście każdy szanujący się rowerzysta jeździ w kasku, ale podziwiać można do woli. I jeszcze wąchać. Niekoniecznie chodzi o specyficzny zapach z wiejskich pól, ale np. zapach truskawek. Głowę dam sobie uciąć, że ta woń wyczuwalna jest, gdy mijamy np. plantacje koło Chmielna.

A do Chmielna m.in. zaprowadzi nas opisywana dzisiaj wycieczka, którą nazwiemy Wielką Pętlą Kaszubską. Może to nazwa trochę na wyrost, ale szlak nie należy do najkrótszych i dobrze, bo po jego pokonaniu poczujemy dawkę zdrowego zmęczenia, a uwalniająca się po wysiłku endorfina zapewni nam świetne samopoczucie.
A więc start. Ruszamy z kartuskiego rynku. Kierujemy się ulicami Dworcową, Hallera i Gdańską na ulicę Jeziorną. Jeziorną, bo przebiega obok Jeziora Karczemnego, aby potem przejść w ulicę Zamkową. Po około dwóch kilometrach opuszczamy obszar zabudowany i widzimy skrzyżowanie ulicy z drogą gruntową, wiodącą w las. Po lewej jest spora tablica z napisem Kaszubski Park Krajobrazowy i właśnie tu wjeżdżamy na leśny dukt.

Pełny relaks. Droga nie dość że szeroka, to jeszcze dobrze ubita, niemal komfortowa. No i jesteśmy w kaszubskim parku - moim zdaniem, jednym z najpiękniejszych w Polsce, a dla wielu mieszczuchów z Trójmiasta nadal nieznanym. Jego atutem są nie tylko malownicze jeziora, które będziemy mieć okazje podziwiać, ale też takie rezerwaty jak Ostrzycki Las czy Szczyt Wieżycy, ze starym drzewostanem i klimatem (szczególnie o zmierzchu) niczym z opowieści o Harrym Potterze.

Na bok jednak dygresje, bo musimy mocniej naciskać na pedały. Czy ten las nigdy się nie skończy? Skończy i przez miejscowość Ramleje zjedziemy do Goręczyna w gminie Somonino. Zapisy o tej wsi pochodzą z czasów książąt pomorskich z 1241 roku, w postaci Goranchino i Goruchin. Warto wejść tu do starego kościoła, którego wyposażenie pochodzi z XVII i XVIII wieku. Naprzeciwko kościoła jest sklep spożywczy. Uzupełnimy więc płyny, przegryziemy jakiegoś energetycznego batona i w drogę, która zawiedzie nas w luksusowych warunkach do Ostrzyc. Luksusowych, bo cztery kilometry trasy Goręczyno - Ostrzyce pokonamy, jak na nasze warunki, równą asfaltową drogą. Spokojnie można się tu rozpędzić do 30-35 kilometrów, a ruch samochodów jest umiarkowany.

No i jesteśmy w Ostrzycach. To jedna z najbardziej znanych miejscowości letniskowych na Kaszubach, a Jezioro Ostrzyckie położone jest w najatrakcyjniejszej części Kaszubskiego Parku Krajobrazowego, u podnóża Wieżycy. Jednak tym razem na Wieżycę nie wjedziemy. Wjedziemy za to (lub wprowadzimy rower) na punkt widokowy Jastrzębia Góra. Jest oznaczony tablicą, po prawej stronie wjazdu od Goręczyna. Widać z niego nie tylko Jezioro Ostrzyckie, ale też szczyt Wieżyca, rezerwat Ostrzycki Las oraz Brodnicę Dolną i Górną. Na te miejscowości się kierujemy z Ostrzyc i musimy się trochę spocić. Droga jest pod górkę, na szczęście, asfaltowa. Wysiłek wynagrodzi nam krajobraz Kaszub z kolejnego punktu widokowego, czyli Złotej Góry nad jeziorem Brodno Wielkie. Popatrzyliśmy, no to w trasę, bo czas ucieka, a musimy się dostać do Chmielna przez Ręboszewo i Zawory. Mijać będziemy jeziora Brodno Małe i Kłodno. Trasa jest łatwa, bo do Chmielna też prowadzi równiutki asfalt. Można odpocząć, zjechać nad jeziorko, usiąść na trawie i po prostu się pogapić.

Natomiast w Chmielnie zjemy obiad. Punktów gastronomicznych latem tu nie brakuje. Warto jednak popytać o jakieś regionalne danie, jeśli nie chcemy nieśmiertelnych frytek plus kotlet. W Chmielnie warto zobaczyć Muzeum Ceramiki Kaszubskiej Neclów. Przesmykiem pomiędzy jeziorami Kłodno i Białym podążymy w stronę jeziora Rekowo. Miniemy je i znów się zagłębimy w las, gdzie oznaczona jest ścieżka dla rowerzystów. Zaprowadzi nas ona do miejscowości Kosy, a potem będzie leśny zjazd na ulicę Zamkową. Wyjedziemy w miejscu, gdzie się zaczynała nasza wyprawa - tyle że z drugiej strony. Wracamy do Kartuz, na rynek, na lody i ciastko. Będą smakować znakomicie.

Informacje użyteczne

Długość trasy
Około 50 km. Jest ona jednak stosunkowo łatwa, bo wiedzie na ogół bocznymi drogami asfaltowymi. Odcinki leśne też nie są wymagające - nie ma praktycznie uciążliwych podjazdów. Jednak rowerzysta, który dopiero zaczyna swoją przygodę z dwoma kółkami, przed taką trasą powinien potrenować. Ci, którzy jeżdżą w miarę systematycznie, pętlę pokonają bez większego trudu.

Co ze sobą zabrać
Koniecznie picie - wodę lub napoje izotoniczne, batony energetyczne, na wszelki wypadek - coś nieprzemakalnego, bo aura na Kaszubach jest nieprzewidywalna. Po drodze mijamy sporo sklepów, gdzie zawsze da się schronić przed deszczem.

Jaki rower?
Porządny. Trasa jest długa, nie ma na niej serwisów rowerowych, więc nie możemy jechać gratem, który się rozpadnie po drodze. No chyba że lubimy go nieść na plecach.

Na co uważać?
Na samochody, a szczególnie na tiry! Może się zdarzyć (na odcinku Złota Góra -Ręboszewo), że będą nas mijać, a ich kierowcy uważają się za władców dróg. Najlepiej na wycieczkę wybrać się w weekend, gdy ruch ciężarówek jest mniejszy.


Masz swoją ulubioną trasę rowerową, pieszą, szlak kajakowy? Napisz e-mail: [email protected]

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto