Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zdajesz egzamin na prawo jazdy w Gdyni? Zobacz najczęściej popełniane błędy

Maciej Czarniak
Maciej Czarniak
Kandydaci na kierowców oblewają, bo robią błędy czy są ...
Kandydaci na kierowców oblewają, bo robią błędy czy są ... T. Koryszko
Kandydaci na kierowców oblewają, bo robią błędy czy są wpuszczani w maliny? Według instruktorów winna jest jednak niewiedza.

Gdyńscy egzaminatorzy przyznają, że ciężko jest wskazać konkretne miejsca w których kandydaci na kierowców najczęściej oblewają egzamin. Według nich, znacznie łatwiej jest podać najczęstsze błędy, których skutkiem jest przerwanie egzaminu równoznaczne z jego niezdaniem.

Nie pułapki, ale błędy. Najwięcej osób oblewa pod koniec

Te błędy to przede wszystkim wymuszenie pierwszeństwa, zajęcie złego pasa ruchu podczas wykonywania manewrów, przejechanie przez linię ciągłą i pole wyłączone z ruchu, nie zatrzymanie się przed strzałką warunkową na skrzyżowaniu, nie upewnienie się i stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym podczas zmiany pasa ruchu, zajęcie złej pozycji na drodze jednokierunkowej przy skręcie w lewo, oraz nie ustąpienie pierwszeństwa pieszemu, który wszedł już lub znajduje się na jezdni. Co ciekawe, dwa ostatnie błędy bardzo często mają miejsce na skrzyżowaniu ulic Opata Hackiego i Zakręt do Oksywia, czyli bardzo blisko gdyńskiego PORD-u.

- Błędy w większości przypadków wynikają ze stresu, który podczas egzaminów jest niesamowity! Co ciekawe i potwierdzone, najwięcej kursantów oblewa egzamin w ostatnich minutach jazdy po mieście, bo po prostu nie wytrzymują tak silnych ciągłych emocji - uważa Radosław Surała, kierownik i instruktor w Elka School.

Nauczyć się panować nad stresem

Większość kursantów zna elementy trasy egzaminacyjnej i wie jak się po nich prawidłowo poruszać, gdyż przerabiali to z instruktorem podczas kursu. Mimo to stres robi swoje i osoba zdająca i tak zachowuje się nieprzepisowo.

Kolejny problem dla kursantów pojawia się podczas zmian organizacji ruchu na drodze. Według Surały, kursanci sami są sobie winni ucząc się w czasie jazd z instruktorem na pamięć tras, a nie zwracając uwagi na znaki drogowe. Przez to jeśli na trasie egzaminacyjnej pojawia się nowy znak, co jest częste choćby podczas remontów na Estakadzie Kwiatkowskiego, kursanci po prostu nie zwracają na nie uwagi.

- Sporo kursantów otrzymuje wynik negatywny już na placu manewrowym, najczęściej podczas wykonywania zadania potocznie nazywanego "rękawem". Winą za to obarczyć trzeba instruktorów, którzy uczą pokonywania tego zadania "na sposób" - mówi Radosław Surała. - Polega on na tym, że w konkretnym miejscu należy zrobić wyuczony wcześniej obrót kierownicą. Niestety wystarczy się zagapić albo nieznacznie spóźnić z obrotem, żeby wyjechać kołem za linię wyznaczającą stanowisko lub najechać na pachołka bądź tyczkę co skutkuje przerwaniem egzaminu.

Egzaminator dokładnie pilnowany

Surała podkreśla, że egzaminatorzy swoją pracę i decyzje w trakcie egzaminu opierają na zawartej w przepisach instrukcji egzaminowania, która dokładnie opisuje jak i za jakie błędy trzeba kandydata na kierowce upomnieć.

- Wydaje się to dziwne, ale egzaminator ma powiedziane jakie zadania w ruchu drogowym ma zrealizować, ile czasu ma jechać, po jakich drogach może się poruszać i za jakie błędy jaka ma być decyzja. Wszystko to jest dokładnie opisane w instrukcji egzaminowania - podkreśla Surała. - Egzamin praktyczny odbywa się pod okiem trzech kamer umieszczonych w pojeździe i każde decyzje niezgodne z instrukcja egzaminowania nie mogą przejść niezauważone, dlatego egzaminatorzy obawiając się nieprzyjemności przeprowadzają egzamin zgodnie z przepisami - dodaje pan Radosław.

Na kursantów nie czyhają "pułapki"?

Dlatego nawet jeśli kursant jedzie 35 minut wzorowo i wszystkie zadania wykonuje prawidłowo, ale wracając popełni dyskwalifikujący go błąd już pod samym ośrodkiem, to egzaminator nie ma innego wyboru, niż nie zaliczyć takiego egzaminu, w innym przypadku byłby to powód do podejrzeń, że nie wszystko odbyło się uczciwie.

Egzaminator nie ma także prawa zastawiać żadnych "pułapek" podczas praktycznej części egzaminu. Nie wolno mu wydawać poleceń niezgodnych z przepisami ruchu drogowego licząc na to, że egzaminowany je wypełni i da podstawę do „oblania go”.

- Egzaminator musi wydawać polecenia jasne, czytelne i we właściwym momencie - zaznacza Radosław Surała. - Mimo to wiele słyszy się o złośliwych egzaminatorach, którzy tylko czekają błędy kursantów. Ale zarówno egzaminatorzy, jak i instruktorzy z choćby kilkuletnim doświadczeniem wiedzą, że często kursanci "naginają prawdę".

Nie ma także mowy o pułapkach na drodze. Gdyńskie trasy egzaminacyjne są doskonale znane zarówno instruktorom, jak i kursantom i jeśli nauka była prowadzona poprawnie, a kursant rozumie znaki drogowe, to o zaskoczeniu nie może być mowy. Najwięcej osób, które egzaminu nie zdały, pułapkę zastawiły na siebie same, będąc zbyt pewnymi siebie, albo za mało przykładając uwagi do warunków na trasie. Dużo osób oblewa także przez stres.

- To powoduje, że kursanci zachowują się nieracjonalnie i nieprzepisowo - uważa Surała. - Stres i słabe przygotowanie do egzaminu to pułapki, które zastawiamy na siebie sami, ale jeśli dobrze znamy zasady jazdy i kryteria egzaminu to problemu możemy ograniczyć do absolutnego minimum.

Czytaj więcej o egzaminie na prawo jazdy:

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto