Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złoty medal wioślarzy

Waldemar Gabis
Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się tak znakomitego wyścigu - mówił po niedzielnym finale czwórek podwójnych Aleksander Wojciechowski, trener naszych "dominatorów". - Ten sezon nie był dla nas udany. Przegrywaliśmy, była kontuzja Adama Korola. Tak naprawdę, to nie wiedzieliśmy w jakiej dyspozycji jesteśmy.

Adam Korol z AZS AWFiS Gdańsk, Marek Kolbowicz, Michał Jeliński i Konrad Wasielewski podczas rozgrywanych w portugalskiej miejscowości Montemor-o-Velho wioślarskich mistrzostwach Europy spisali się na medal. Oczywiście złoty. Oczywiście, bo tak się dzieje nieprzerwanie od 2005 roku, od kiedy zdobyli cztery tytuły mistrzów świata i mistrzostwo olimpijskie.
- Pływamy nieźle, ale na Chorwatów to może być za mało - najstarszy w polskiej osadzie 39-letni Kolbowicz wolał przed finałem dmuchać na zimne.
Decydujący wyścig rozgrywany był przy dużym wietrze. Polacy płynęli na trzecim torze, po bokach mając Niemców i Chorwatów. Faworytami byli ci ostatni, którzy w tym roku jeszcze z nikim nie przegrali.
Od początku ostro ruszyli Włosi, w połowie dystansu na czoło wysunęli się Niemcy. Chorwaci byli z tyłu, schowani za rywalami. Oni - tak przynajmniej uważali - mieli jeszcze czas na szturm. Za to Korol na 1300 metrze dał znak do ataku. Polacy ciągnęli wiosłami raz za razem, jak galernicy. Za sobą zostawili i Włochów, i Niemców, i Ukraińców. W końcu ruszyli Chorwaci. Za późno, na biało-czerwonych to nie starczyło.
Szóste złoto polskiej czwórki podwójnej stało się faktem!
Polscy wioślarze w Portugalii zdobyli jeszcze cztery srebne medale: kobiece - dwójka podwójna wagi lekkiej i dwójka podwójna oraz męskie - czwórka bez sternika wagi lekkiej i ósemka, w której składzie był Jarosław Godek z gdańskiego AZS AWFiS.

Nie spodziewałem się tego
Z wioślarzem Adamem Korolem rozmawia Waldemar Gabis

- Po dobrych eliminacjach i półfinale wiara w sukces chyba powróciła.

- Wcale nie, bo między sześcioma osadami były niewielkie różnice czasowe. W finale wygrać mógł każdy. Poza tym po naszych startach w tym sezonie, kiedy wyraźnie przegrywaliśmy, wcale nie byliśmy tacy pewni sukcesu.

- W finale jednak wygraliście, odpierając ataki Chorwatów, którzy w połowie dystansu się trochę pogubili.

- Oni zawsze tak pływali. Najpierw wolniej, w środku staw-ki, a potem przyspieszali. Tym razem chyba jednak byli zbyt pewni siebie. Na torze wiał silny wiatr, który w tym pościgu im nie pomagał. Przegrali z nami i ledwo wygrali srebro z Ukraińcami.

- Na mecie odetchnęliście z ulgą?

- Gdy się stoi na podium i słucha "Mazurka Dąbrowskiego", to całe zmęczenie i ból mijają. Ten sezon wiele nas nauczył. Wiemy, co naprawić, co zmienić, nad czym pracować, by było jeszcze lepiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto