Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żuraw nad Motławą [7 cudów Trójmiasta - nominacja]

Aleksander Masłowski
Aleksander Masłowski
Najbardziej niezwykłym zabytkiem Gdańska, a jednocześnie dostatecznie wyraźnym, by stać się symbolem miasta jest niewątpliwie Wielki Żuraw nad Motławą.
7 cudów Trójmiasta: Zobacz nominowanych i zgłoś swoje propozycje

Żuraw, w kształcie bardzo zbliżonym do tego, co oglądać możemy do dziś, powstał 565 lat temu. Wówczas zastąpiono starszą bramę zamykającą ulicę Szeroką od strony Motławy, również spełniającą funkcję portowego dźwigu, ogromną konstrukcją, która przetrwać miała w stanie niemalże niezmienionym, aż do tragicznego marca 1945 r. Pomysłowe połączeniem bramy miejskiej z urządzeniem dźwigowym, to nie wszystko. Oprócz funkcji bramnej i dźwigowej był Żuraw również niewielką, ale silną twierdzą, której dwie, potężne, cylindryczne baszty wyposażono od początku w stanowiska dla lekkich armat. Zapewniał przez to bezpieczeństwo całemu obszarowi portu na Motławie. Stanowił przy tym niebezpieczną konkurencję dla krzyżackiego zamku, oddalonego o zaledwie paręset metrów.

Żuraw w zimowej szacie.


Część dźwigowa, będąca w istocie dwoma dźwigami ułożonymi jeden nad drugim, to arcydzieło inżynierii późnego średniowiecza. Drewniana konstrukcja wbudowana pomiędzy ceglane baszty zapewniała możliwość podnoszenia sporych ciężarów na znaczną wysokość. Siłą napędzającą Żurawia były mięśnie, a ściślej, nogi robotników, którzy wprawiali mechanizm w ruch, chodząc wewnątrz drewnianych bębnów, których żuraw miał aż cztery. Działało to dokładnie tak samo jak znana wszystkim zabawka dla chomików, tyle że znacznie wolniej. Wbrew rozpowszechnionym i z upodobaniem powtarzanym przez niektórych rewelacjom, ludzie mozolnie wspinający się na stopnie zamocowane wewnątrz napędowych bębnów Żurawia, nie byli ani niewolnikami, ani skazańcami, była to bowiem praca zbyt odpowiedzialna, by narażać funkcjonowanie dźwigu na sabotaż. Ludzie ci byli dobre opłacanymi robotnikami portowymi, których pracę nadzorował mistrz dźwigowy, mieszkający na stałe w Żurawiu.

Sprytne urządzenie zapewniało możliwość podnoszenia ładunków o masie do dwóch ton na każdym z dwóch haków. 4 tony to nośność byle wciągarki przy współczesnym samochodzie terenowym, pamiętajmy jednak, że Żuraw powstał ponad pół tysiąca lat temu i większość z tego czasu pracował na potrzeby gdańskiego portu. Kiedy powstał był największym dźwigiem na świecie. Do dzisiaj jest największym historycznym, średniowiecznym dźwigiem na świecie.

Na funkcji portowego dźwigu nie kończyła się jednak jego użyteczność, często bowiem używany był również do stawiania masztów na statkach, miał więc zatem również funkcję stoczniową. On to właśnie ustawił grotmaszt na najsłynniejszym gdańskim okręcie "Peter von Danzig" w końcu XV w.

To, co oglądać możemy dzisiaj nad Motławą, to niestety rekonstrukcja, oryginał podzielił bowiem los Gdańska w 1945 roku, płonąc doszczętnie. Jedynie część murowana jest w nieco ponad połowie oryginalna. Jednakże rekonstrukcja wykonana w latach 50. XX w. na podstawie planów sporządzonych przed tragiczną wielkanocą roku '45, jest dziełem nadzwyczaj dokładnym. Tak dokładnym, że Żuraw mógłby i dzisiaj podnieść dwie tony na każdym z dwóch haków. Szkoda, że tej możliwości nie wykorzystuje się, choćby przy okazji Jarmarku Dominikańskiego. Pokazy funkcjonowania historycznego dźwigu mogłyby się stać niezwykłą atrakcją turystyczną.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto