MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bezkarne oblepianie przystanków w Gdańsku

Redakcja
Nie ma w Gdańsku wiaty przy przystanku tramwajowym lub autobusowym, która nie byłaby pozaklejana ulotkami, najczęściej firm oferujących tanie kredyty. Czy to się zmieni?

Informacje o tym, że naklejanie ulotek reklamowych i innych rzeczy na wiatach i słupach jest zabronione i karane, nie dają absolutnie nic. Często zdarza się, że stojąc w środku wiaty nie widać co dzieje się poza nią, tak wiele jest tych "materiałów reklamowych".

Istna plaga

Miasto wyraźnie nie radzi sobie z plagą ulotkowych wandali. Ci bezkarnie naklejają nowe w miejscu już nieaktualnych, których nikt nie zdążył zerwać. ZDiZ pół roku temu ruszył z nowym systemem smarowania wiat specjalnym preparatem, który miał uniemożliwić przyklejanie czegokolwiek do powierzchni wiaty (a także miał ułatwić czyszczenie graffiti). Jak widać pomysł okazał się nietrafiony, ulotek jest jeszcze więcej.

Kredyty, pożyczki, rolety - do wyboru do koloru.


Zarząd Dróg i Zieleni wpadł na nowy pomysł. Na przystankach przy Dworcu Głównym PKP pojawiły się dwie tablice, na których legalnie można rozwieszać ulotki z ogłoszeniami i reklamami.

- To chyba jedyny pomysł na usunięcie z wiat tych wszystkich naklejek - powiedział MM-ce Prombonas Vassilios, kierownik działu utrzymania infrastruktury tramwajowej i autobusowej ZDiZ. - Zobaczymy jaki będzie efekt. Jeśli pozytywny, ruszymy ze stawianiem takich tablic na innych większych przystankach - dodaje.

Wiaty bardziej popularne

Jednak znów pomysł wydaje się nietrafiony. Tablice owszem są pozaklejane, ale nie tak bardzo jak znajdujące się w pobliżu wiaty i słupy z rozkładami jazdy. Co na to firmy, których ulotki zaśmiecają przystanki? Czy zdają sobie sprawę, że ludzie, którzy rozklejają dla nich ulotki łamią prawo? Spytaliśmy o to właścicielkę Solid Partner. Ulotki tej firmy także porozklejane są na przystankach.

Miejsce na Twoje (legalne) ogłoszenia.


- Nasza polityka jest taka, że chcemy by nasze ulotki były tylko i wyłącznie w miejscach dozwolonych - powiedziała MM-ce Małgorzata Jankowska, właścicielka firmy Solid Partner Centrum Kredytów i Ubezpieczeń. - Tablice, gdzie można by było rozklejać ulotki byłyby dla nas świetnym rozwiązaniem, walczymy o to z miastem - dodaje.

Czemu w takim razie Urząd Miasta nie interweniuje, nie łapie rozklejających i nie karze firm, które to zlecają? Otóż na przeszkodzie stoi prawo, które zezwala na ukaranie tylko złapanych na gorącym uczynku, nie natomiast samą firmę, która niejako płaci za łamanie prawa.

Brak ratunku?

Nic nie da także kontrola skarbowa. Oczywiście można sprawdzić czy ulotki do rozklejania są wpisane do ksiąg rachunkowych, ale nikt nie udowodni firmom, że nakazują swoim pracownikom wandalizm. Zasłonienie się tym, że to pracownicy działają nielegalnie, wbrew woli pracodawcy, jest bardzo łatwe.

- Walczymy z osobami, które rozklejają ulotki na wiatach i słupach, ale rotacja czasem jest tak duża, że nie jesteśmy w stanie z tym wygrać - kontynuuje Małgorzata Jankowska. - Nie jesteśmy w stanie kontrolować każdego pracownika. Gdyby wszędzie były miejsca, gdzie można legalnie przyklejać ulotki, wtedy problemu by nie było. Ale jest raczej marna szansa, że tych tablic w najbliższym czasie przybędzie - kończy.

Przypomnijmy, że mandat za niszczenie mienia wynosi od 100 do 500 złotych. Jeśli tablic nie przybędzie, kolejne pomysły miasta nie zaprocentują a straż miejska nie będzie łapała na gorącym uczynku większej liczby ulotkowych wandali, problem pozostanie.

Zobacz też:

od 7 lat
Wideo

Rusza Strefa Czystego Transportu w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto