Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fułek przyczyni się do rozłamu sopockiego PO?

Dominika Dankowska
Dominika Dankowska
Zmiany w sopockim magistracie spowodowane są rosnącym napięciem pomiędzy Karnowskim a Fułkiem. W Sopocie kampania wyborcza trwa.

Wojciech Fułek mógł spodziewać się tego, że straci pracę. Zachowanie obu panów jest różnie odbierane. Zwolennicy byłego wiceprezydenta uważają, że jest on ofiarą Jacka Karnowskiego. Zaś popierający Jacka Karnowskiego są zdania, że dobrze zrobił.

Jerzy Hall, radny Sopotu i członek Platformy Obywatelskiej o zachowaniu prezydenta miasta mówi bez ogródek.

- Decyzję Karnowskiego uważam za skandaliczną - mówi. - To absolutny brak lojalności do współpracownika. A pan prezydent lojalność traktuje bardzo jednostronnie - uważa. -  Kiedy kursował między CBA a prokuraturą, to Wojciech Fułek zachowywał się bardzo fair. A teraz czyni mu wyrzuty za to, że chce kandydować. Deklarował też, że to jego ostatnia kadencja. Jako sopocianin czuję się oszukany. Mam nadzieję, że to będzie strzał w stopę i koniec jego despotycznej władzy - dodaje.

Obecny prezydent Sopotu twierdzi, że potrzebuje pracownika i zgranej drużyny, a tej nie chce już tworzyć ze swoim wieloletnim współpracownikiem. Z tego powodu powołał nowego wiceprezydenta. Joanna Cichocka-Gula ma mało czasu, aby się wykazać, a jej plan brzmi długofalowo.

- Trudno wyobrazić sobie dalsze funkcjonowanie urzędu, kiedy dwóch prezydentów pracuje, a trzeci prowadzi przede wszystkim kampanię wyborczą. A już w ogóle nie można sobie wyobrazić sytuacji, kiedy jeden z nich idzie na prawie dwumiesięczny urlop, w czasie, kiedy inwestycje, które trzeba nadzorować trwają - uzasadnia swoją decyzję Jacek Karnowski.

Co o tym wszystkim myśli zainteresowany, czyli Wojciech Fułek? Czy czas, który dostał od Jacka Karnowskiego wykorzysta na kampanię wyborczą? Wojciech Fułek w rozmowie z MMTrojmiasto.pl.

Co Pan zrobi z czasem wolnym?
Nigdy nie dysponowałem zbyt dużą ilością czasu wolnego, bo poświęcałem go na projekty związane z Sopotem, np. pisanie książek. To moment na przygotowanie własnej wizji Sopotu razem z członkami ruchu "Kocham Sopot". Jest to wizja bardziej nakierowana na mieszkańców niż do tej pory. Bardziej dbająca o interesy sopocian. Uważam, że czas wielkich inwestycji kończy się powoli w Sopocie i teraz przychodzi czas inwestycji w ludzi, czyli mieszkańców Sopotu.

Co Pan sądzi o wyborze na wiceprezydenta pani Joanny Cichockiej-Guli?
Trudno mi cokolwiek sądzić, bo decyzja jest dzisiejsza. Znam panią Joasię z jej dokonań telewizyjnych, filmowych. Wiem, że w tej materii ma bogate doświadczenie. Nie wiem nic na temat jej doświadczeń administracyjnych, menedżerskich i tego typu zarządzania różnymi projektami. A to jest praca nie tylko w sferze kultury, a także inwestycji. Zajmowałem się: kulturą, sportem, wydziałem architektury i urbanistyki, spraw obywatelskich, referatu inwestycji, urzędu stanu cywilnego, powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego, biurem konserwacji zabytków i nadzorem nad instytucjami miejskimi. Mam nadzieję, że sobie poradzi jak najlepiej, bo źle by było gdyby teraz jakaś luka w tej materii się pojawiła. Pół żartem, pół serio. Sopot ma dwóch wiceprezydentów, jednego z Gdyni a drugiego z Gdańska. Wydaje mi się, że sopocianie powinni mieć trochę więcej do powiedzenia.

Nie zaskoczyło Pana, że już w piątek pani Joanna Cichocka-Gula dostała propozycję zostania wiceprezydentem?
Decyzja pana prezydenta nie była podyktowana argumentami merytorycznymi. Była reakcją na moją deklarację o kandydowaniu na prezydenta Sopotu w wyborach samorządowych. Żadnych argumentów merytorycznych nie usłyszałem. Ta decyzja jest polityczna, chodzi o wyeliminowanie konkurenta w zbliżających się wyborach.

Jest Pan zagrożeniem dla pana Karnowskiego?
Jego decyzja o tym świadczy. Wiem, że stanowię realną alternatywę na kandydaturę Jacka Karnowskiego. Do tej pory był wybór pomiędzy kandydatami którzy byli wystawiani przez partie polityczne. A teraz jest wybór pomiędzy kandydatem, który ma przeszłość polityczną i własne kłopoty, których nie chcę oceniać. Życzę Panu prezydentowi jak najlepiej, żeby się obronił z tych zarzutów. Jednak te kłopoty wpływają na wizerunek miasta, aurę wokół Sopotu. Moja kandydatura ma służyć temu, żeby oczyścić tę aurę. Jestem osobą od zawsze bezpartyjną i nigdy nie kierowałem się wskazówkami czysto politycznymi, bo uważam, że na poziomie samorządowym, miejskim można się porozumieć ponad wszelkimi podziałami. Można jak i należy, zarówno w ramach całego Trójmiasta jak i samego Sopotu.


Twoim zdaniem: Czy Jacek Karnowski i Wojciech Fułek zachowują się w porządku? Kto wygra wybory prezydenckie w Sopocie?


Czytaj więcej:


Wszystko o
aferze sopockiej

**

Zobacz jakie możliwości daje Ci MMTrojmiasto.pl >>

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto