Garstka gdańszczan przeciwko pochowaniu prezydenta na Wawelu [wideo]

Decyzja o pochowaniu na Wawelu Lecha Kaczyńskiego, tragicznie zmarłego w katastrofie pod Smoleńskiej, zapadła 13 kwietnia i od początku wzbudzała bardzo duże kontrowersje. Pojawiły się manifestacje w Krakowie i innych miastach, także w Gdańsku, gdzie protestujący zebrali się pod fontanną Neptuna.

- Wszyscy jesteśmy w żałobie i uważam, że podejmujemy niektóre decyzje zbyt pochopnie - mówi Ola Roszak, jedna z protestujących, których pod fontanną Neptuna zebrało się ledwie kilkanaście osób. - Powinniśmy także sięgnąć do rozsądku i zastanowić się, czy ta decyzja jest słuszna. Później już go nie odkopiemy - dodaje.

Przeciwnicy takiej formy pochówku podkreślali, że ich zebranie się w jednym miejscem nie jest "wykrzyczaną manifestacją", ale spokojnym wyrażeniem opinii z zachowaniem szacunku dla wszystkich zmarłych.

- To nie jest kwestia tego, czy zasłużył na to - mówi z kolei Marcin Żochowski. - Mimo wszystko powinna to być Warszawa. Tam się urodził, tam mieszkał i myślę, że tam chciałby spocząć jako warszawiak.

Nie brakowało także opinii o tym, że tak w stu procentach nie wiadomo czyja to decyzja. Oczywiście pojawiły się też głosy za pochowaniem Lecha Kaczyńskiego w Krakowie.

- Niezależnie od poglądów politycznych powinniśmy uszanować tę decyzję, tym bardziej z racji czasu żałoby - kontruje przeciwników Mateusz Pudlis, który był chyba jedynym zwolennikiem tej decyzji pod Neptunem. - Każdy przyzna, że Lech Kaczyński zasłużył się dla Polski jeśli chodzi o prowadzenie polityki historycznej i samą sprawę Katynia. Byłby symbolem Katynia na Wawelu, także reprezentujących tych wszystkich ludzi, którzy zginęli razem z nim - zaznacza.

Zdaniem Mateusza Pudlisa ten moment jest właściwy, by upamiętnić chwilę, a katedra na Wawelu nie będzie zbezczeszczona, jeśli spocznie w niej Lech Kaczyński.