- Wyruszyliśmy z Gdańska i już w Helu byliśmy zszokowani, że rowery są wystawiane na pobrzeże wcześniej niż wypuszczani są pasażerowie i nikt z obsługi ich nie pilnuje - opowiada pani Joanna, która w rejs wybrała się pod koniec lipca. - Praktycznie każdy może sobie wziąć rower, zupełnie bez kontroli.
Zobacz także: Tramwaj wodny bije rekordy
W drodze powrotnej pani Joanna, bojąc się, że rowery znów będą pozostawione bez nadzoru w miejscu jeszcze bardziej zatłoczonym, postanowiła częściowo rozwiązać problem.
- Wszyscy ustawiliśmy się tak, by jedna osoba mogła wyjść jak najszybciej, a druga przynajmniej patrzyła na wystawiane ze statku rowery - wspomina. - W tę stronę amatorów dwóch kółek było znacznie więcej, a wystawiono je w ten sam niechlujny sposób, opierając tylko jeden o drugi.
Większość właścicieli rowerów reagowała zdenerwowaniem, ale dla pani Joanny ta historia nie skończyła się wraz z wyjściem na ląd. Jak się później okazało, jej rower został poważnie uszkodzony. Z pojazdu wyrwano bowiem linkę hamulcową, przez co wakacyjna wycieczka mogła zakończyć się tragicznie.
- Było dosyć ciemno, więc zorientowałam się, że coś jest nie tak dopiero, gdy próbowałam przyhamować, mijając grupę ludzi - wyjaśnia rowerzystka. - Zaczęłam krzyczeć, aby się odsunęli z drogi i na szczęście udało mi się jakoś zeskoczyć z roweru. Boję się myśleć co by było, gdybym musiała hamować przy większej prędkości, na przykład ze względu na zbliżający się samochód.
Przedstawiciele Zarządu Transportu Miejskiego, który odpowiada za kursowanie tramwajów wodnych z Gdańska do Helu, poinformowani o sprawie obiecali, że fatalną sytuację wyjaśnią z przewoźnikiem, czyli Żeglugą Gdańską. Tu z kolei zapewniają, że do podobnych nieprzyjemnych incydentów z przewożonymi rowerami już nie dojdzie.
- Sprawę przekazaliśmy operatorowi w celu wyjaśnienia sytuacji. Z odpowiedzi, którą otrzymaliśmy wynika, iż przeprowadzono postępowanie wyjaśniające mające na celu ustalenie jak zorganizowano przewóz rowerów, w jaki sposób je zabezpieczono, przechowywano i kto był za nie odpowiedzialny w trakcie rejsu z Helu do Gdańska - informuje Sebastian Zomkowski, zastępca dyrektora ds. przewozów Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku. Zomkowski dodaje, że teraz podróż z dwoma kółkami ma być znacznie przyjemniejsza.
- Marynarze zostali odpowiednio ukarani oraz pouczeni o niestosowności swojego zachowania, za które pasażerka została przeproszona przez Żeglugę Gdańską - wskazuje. Przewoźnik zadeklarował, iż dołoży wszelkich starań, by takie sytuacje już więcej się nie przytrafiły.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?