Gdańsk: Władze będą głosować nad podwyżką opłat za przedszkola. Miasto ma zyskać 2 mln zł

Wiceprezydent Ewa Kamińska dwukrotnie referowała temat radnym większościowego klubu PO. W poniedziałek klub przychylił się do propozycji władz miasta, by opłata za przedszkola wzrosła z obecnych 2,70 do 3,20 zł za godzinę. Nowe stawki będą głosowane na sesji w grudniu i mają obowiązywać od lutego 2013 r. Dzięki nim Gdańsk zyska w przyszłym roku blisko 2 mln zł.

Czytaj także: Jest projekt budżetu na 2013 r. Mieszkańców Gdańska czekają podwyżki cen wody i biletów

W gdańskich przedszkolach dzieci spędzają średnio 8 godzin dziennie. Po wprowadzeniu zapowiadanej podwyżki rodzice miesięcznie płacić będą za dziecko 211,20 zł, czyli o 33 zł więcej niż teraz. Im dłużej maluch będzie przebywał w placówce, tym różnica będzie większa. W przypadku 10-godzinnego pobytu wyniesie ona aż 55 zł. Do tego dochodzą oczywiście koszty związane z wyżywieniem i opłaty za komitet rodzicielski.

- Ośmiogodzinna opieka i tak będzie tańsza niż w 2010 r., gdy rodziców obowiązywała opłata stała, niezależna od czasu spędzanego przez dziecko w przedszkolu. Wtedy płacili 230,48 zł - przypomina Kamińska. Jej zdaniem zapowiadana podwyżka, podwyżką wcale nie jest. - To symboliczne urealnienie stawki. Nie jest to obciążenie, które kogokolwiek wykluczy z korzystania z przedszkoli - przekonuje.

Temat wśród radnych PO wywołał burzę. Po raz pierwszy Kamińska podniosła go w ubiegłym tygodniu na posiedzeniu klubu. Wtedy propozycja spotkała się z mocnym oporem - radni podkreślali, że łatanie dziury w budżecie miasta pieniędzmi od rodziców przedszkolaków godzi w politykę rządu. Kamińska jednak nie odpuściła i na posiedzeniu klubu PO pojawiła się w poniedziałek. Radni podzielili się niemalże po równo na zwolenników i przeciwników podwyżki. Ostatecznie ci pierwsi zwyciężyli niewielką przewagą, a że przy głosowaniu na sesji RM obowiązywać będzie dyscyplina partyjna, jego wynik jest przesądzony.

- Wszystkie podwyżki, niezależnie czego dotyczą, zawsze powodują dłuższą dyskusję w klubie. Bez entuzjazmu, ale znajdujemy uzasadnienie dla wzrostu opłat w przedszkolach. Są to rosnące koszty utrzymania dzieci w placówkach, jakie ponosi gmina. Musimy szukać dodatkowych pieniędzy u rodziców - tłumaczy Maciej Krupa, szef klubu PO.

Zobacz również: Nowe przedszkole modułowe na Pięciu Wzgórzach. Czy w Gdańsku powstaną kolejne tego typu obiekty?

Przeciwni podwyżkom byli głównie radni z obozu niezwiązanego z prezydentem Pawłem Adamowiczem. Wśród nich był m.in. Piotr Borawski, Adam Nieroda i Szymon Moś.
- Idąc tropem proponowanej przez rząd PO polityki prorodzinnej, próbowaliśmy z grupą radnych przekonać koleżanki i kolegów, by nie podnosić opłat za przedszkola, a ewentualne ubytki finansowe wyrównać uszczuplając nieco zwiększony budżet na pewne zadania kulturalne. Nie udało się, ale z gorzką satysfakcją mogę powiedzieć, że przegraliśmy tylko jednym głosem - komentuje jeden z radnych, który głosował przeciw.

Rodzice też są niepocieszeni.
- Polityka edukacyjna Gdańska jest coraz bardziej bezczelna - uważa Agata Lorenc, mama 3-latka. - Oczywiście, że ta podwyżka nikogo nie zniechęci do korzystania z przedszkoli, bo rodzice i tak się cieszą, że w ogóle udało się im znaleźć miejsce dla dziecka w publicznym przedszkolu! Jednak szukanie pieniędzy w kieszeni rodziców, i to w trakcie roku szkolnego nie jest w porządku. A komentarze, że podwyżki wynoszące kilkaset złotych rocznie są symboliczne, są co najmniej niestosowne.

Skomentuj: Czy uważasz, że należy poszukać tych 2 mln zł wpływów do budżetu miasta gdzie indziej?