Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Zabrakło funduszy na dowóz wszystkich dzieci niepełnosprawnych do szkół

Magdalena Przychodzeń/(Patsz)
1234RF
Ponad 70 dzieciom niepełnosprawnym miasto zabrało możliwość dojazdu do swoich szkół.Wielu z nich zrezygnuje z lepszych placówek, a cała sytuacja zdaniem psychologów źle wpłynie na zdrowie i rozwój dzieci. Czy jest szansa, by sytuacja się zmieniła?

Jestem matką chłopca niepełnosprawnego umysłowo, u którego także stwierdzono ADHD i autyzm - mówi pani Ania z Oruni Górnej, wychowująca 8-letniego Mateusza. - Nie wyobrażam sobie dowożenia go komunikacją miejską. To będzie dla niego ogromny stres, który może pogłębiać jego schorzenie.

Syn pani Ani został skierowany przez Poradnię Psychologiczno- Pedagogiczną do szkoły specjalnej. Doradzono jej ośrodek mieszczący się na ulicy Piastowskiej, oddalony od miejsca zamieszkania o ok. 15 km. Szkoła ma bardzo dobrą opinię. Dodatkowym atutem było dowożenie dziecka miejskim mikrobusem sprzed bloku, gdzie mieszka, aż do placówki edukacyjnej. Chłopiec świetnie się zaadaptował wśród rówieśników i zaczął robić widoczne postępy w zachowaniu i nauce. Od września dziecko nie będzie miało zapewnionego transportu. Matka rozważa zmianę szkoły na położoną bliżej, bo na dowożenie dziecka samochodem jej nie stać, a podróż z Mateuszem autobusem, a potem tramwajem jest przy jego schorzeniach wręcz niemożliwa.

Poczytaj też: Burzliwe spotkanie w sprawie gimnazjum nr 4

Obawy rodziców

- Codziennie będzie spotykał obce twarze i różne zachowania w środkach komunikacji miejskiej - mówi mama 8-letniego Mateusza. - Nie mogę przewidzieć jego reakcji, ale wiem, że wzmaga się w nim lęk, chęć ucieczki, czasami histeryzuje. Zarówno dla mnie, jak i dla otoczenia jest to przykre - tłumaczy.

Dojazdy zabrano też wychowankowi pani Małgorzaty z Oruni, wychowującej swojego wnuka - 5-letniego Wojtusia. Chłopiec ma stwierdzony autyzm, ADHD, a także niedowidzenie w obu oczach. Do tej pory był dowożony mikrobusem do specjalnej placówki w Nowym Porcie, gdzie bardzo dobrze się czuł i rozwijał.

- Nie ma mowy o tym, że będziemy dojeżdżać komunikacją miejską, bo za daleko i wiąże się to z dwiema przesiadkami - mówi pani Małgorzata, babcia chłopca. - Męczarnią będzie stanie z maluchem na przystankach, szczególnie zimą, tym bardziej że te dzieci są podatne na choroby - stwierdza.

Kobieta jest już w starszym wieku i nie wyobraża sobie codziennego maratonu z płaczącym chłopcem. Chciałaby, aby powstała klasa integracyjna w Szkole Podstawowej nr 16 na Oruni, jednak sama niewiele w tej sprawie może wskórać. Ma nadzieję, że jej odwołanie od decyzji ZTM zostanie uwzględnione i chłopiec pójdzie do zerówki w Nowym Porcie.

Zobacz: Gdzie są najgorsze tory w Gdańsku

Wpływają wnioski

Do Zarządu Transportu Miejskiego wpłynęło 255 podań, z czego 154 zostały rozpatrzone pozytywnie. W pierwszej kolejności transport mikrobusami zapewniono dzieciom poruszającym się na wózkach inwalidzkich, a zgłoszeń takich było 89. Pozytywnie rozpatrzono także 14 zgłoszeń dzieci z głębokim upośledzeniem i pozostałe z innymi poważnymi trudnościami. Aż 71 wniosków specjalnie powołana do tego komisja odrzuciła. Urzędnicy tłumaczą swoją decyzję oszczędnościami.

- Mamy ograniczony fundusz na dowóz dzieci do ich ośrodków edukacyjnych - mówi Sebastian Zomkowski, zastępca dyrektora ds. przewozów z Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku. - Często dochodziło też do sytuacji, kiedy to dzieci stosunkowo sprawne zabierały miejsce tym, które potrzebowały go bardziej. Były w gorszej sytuacji i sprawnościowej, i materialnej, dlatego też w tym roku została powołana komisja, której zadaniem było zweryfikowanie wniosków - dodaje.

Tę komisję powołała wiceprezydent Ewa Kamińska. W jej skład wchodzą przedstawiciele placówek rehabilitacyjno-edukacyjno-wychowawczych z Gdańska. Weryfikacja komisji zostawia m.in. autystycznego 6-letniego Dawida z Gdańska w domu. Jego rodzice nie biorą pod uwagę transportu zbiorowego, bo stan psychiczny syna na to nie pozwala.

Podobny los spotka 8-letnią Martę z poważnym autyzmem, wcześniej dowożoną ok. 16 km do szkoły na ul. Kołobrzeskiej. Rodzice bezradnie rozkładają ręce, bo urzędnicza odmowa eliminuje możliwość lepszej edukacji tych dzieci, też ich komfort psychiczny.

Wierzą jednak, że będzie lepiej.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto