W lipcu ub.r. czwórka znajomych świętowała urodziny 19-letniego Sebastiana B. Kupili 20 piw, pół litra wódki i wsiedli do auta. Prowadził totalnie pijany solenizant, który miał na swoim koncie pięć podejść do egzaminu na prawo jazdy. Mimo to dostał od rodziców opla omegę.
Skrzyżowanie ulic Chylońskiej i Piaskowej w Gdyni Cisowejj, hunday pony wyjeżdża z podporządkowanej ulicy i nagle w jego bok z prędkością 165 km/h wbija się opel. Trójka braci w hundayu - 9-letni Mateusz, 15-letni Wojciech i 19-letni Kamil K. z Gdyni - zostaje zabita (najmłodszy umiera w drodze do szpitala).
Pasażerowie i kierowca opla uciekają z miejsca wypadku. Potem Sebastian stara się wmówić rodzicom, że jego samochód został skradziony. Okazło się, że w wydychanym powietrzu chłopak miał ponad dwa promile alkoholu.
Dzisiaj ruszył proces 19-latka. Chłopak jest sądzony za to, że "umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym".
- Przyznaję się do winy, ale nie do nieudzielania pomocy - powiedział Sebastian B. na sali, ale odmówił składania wyjaśnień. Jego kompani tłumaczą się, że byli w szoku i dlatego uciekli z miejsca wypadku.
19-latkowi grozi 12 lat więzienia.
Czytaj też:
- Prokuratura: nie mamy podstaw prawnych, by oskarżyć rodziców Sebastiana B.
- Aresztowano sprawcę sobotniego wypadku w Gdyni
- Tragiczny wypadek w Gdyni. Trzy osoby nie żyją
Opener 2010 | Ekstraklasa | Baltic Arena | Matura 2010 | Test szóstoklasisty | Photo Day |
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?