Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Logo ECS: Nieudolny mazaj czy projekt wybitny?

Oliwia Piotrowska
Oliwia Piotrowska
Po rozwiązaniu konkursu na logo Europejskiego Centrum Solidarności, w Internecie przetoczyła się zaciekła dyskusja na jego temat. Jedno jest pewne - zwycięski projekt wzbudza kontrowersje.

Zwycięzcą konkursu został prof. Michał Kliś, rektor ASP w Katowicach. Kliś to laureat wielu prestiżowych nagród. Jest też m.in. autorem logo województwa śląskiego. W skład jury natomiast weszli, m.in. prof. Tomasz Bogusławski, rektor ASP Gdańsk, prof. Maciej Świeszewski, malarz i grafik, prof. Mieczysław Wasilewski, plakacista, grafik, prof. Władysław Pluta z ASP Kraków, prof. Stanisław Wieczorek, Instytut Sztuki Mediów ASP Warszawa, także Paweł Huelle i Maciej Zięba OP.

Pięciu profesorów z dziewięcioosobowego składu jury w konkursie zamkniętym - jak sugeruje część internautów, to przesądziło o zwycięstwie. Poprzednie dwa otwarte konkursy zakończyły się niczym - pierwszy unieważniono, w drugim nie wyłoniono zwycięskiego projektu.

Trudno opisać słowami zwycięskie logo. Przedstawia ono jaskrawoczerwoną podłużną plamę, kreskę, z wycięciem u góry. Brakuje elementów typograficznych - czyli liter. To samo w sobie nie jest niczym niezwykłym, logo bez liter to także choćby najbardziej rozpoznawany znak świata - pięć kół Igrzysk Olimpijskich, także np. łyżwa Nike czy jabłko Apple.

Ale internauci nie krytykują braku elementów typograficznych.

Krytyka w sieci Największa dyskusja o zwycięskim projekcie toczy się, co nie dziwi, na forach dla osób na co dzień zajmujących się grafiką i identyfikacją wizualną, designerów, grafików, twórców. Wiele o logo piszą także branżowi bloggerzy. Większość opinii jest krytyczna.

- Dla mnie osobiście zwycięskie "logo" jest czerwonym maźnięciem na kartce białego papieru i może równocześnie symbolizować ideę Solidarności i reklamować podpaski. Nie niesie żadnej treści, nie jest nawet specjalnie rozpoznawalne i nie zapada w pamięć. Przykre, że konkursy na projekty dla takich instytucji są zwykle z góry rozstrzygnięte, jeśli zgłasza się któryś z "wielkich" z ASP - czytamy na blogu Mariusza Cieśli.

- Totalny minimalizm, za którym nie widzę idei, żadnej. Skojarzenia, jako widza i odbiorcy, mam nieokreślone, trudne do ukierunkowania, bo nieokreśloność formy na to nie pozwala. Albo też idące w stronę nieoczekiwaną przez twórcę skojarzeń złych, których jak ognia unika każdy projektant - czytamy na blogu Andrzeja Ludwika Włoszczyńskiego.

- Problem tkwi w panach profesorach z ASP którzy się zatrzymali jakieś 20 lat temu w rozwoju grafiki... komunizm się skończył panowie. Polski plakat miał swoje dni chwały, ale od tego czasu wiele rzeczy się pozmieniało, a ASP nie... - dodaje głos do dyskusji rafparis na forum Webesteem, bodaj najlepszego polskiego branżowego forum.

Są tacy, którzy krytykują, przerabiając logo na obrazek humorystyczny. W internecie możemy więc zobaczyć parodie znaku - Solidmana czy też rysunkową postać przewracającą się po wypiciu płynu z butelki.
**Rzecz jasna, są też głosy pochwały, choć w mniejszości.

- Moje zdanie jest takie, że po serii naiwnych rysowanek konkurs wygrywa silny i wieloznaczny znak, dający totalną swobodę w interpretacji. Jednocześnie silnie kojarzący się poprzez kolor i formę z Solidarnością - pisze na blogu Jacek Opaluch.

Czy król jest nagi? Jak twierdzą niektórzy z krytykantów, trudno o dobre logo, gdy w założeniach na jego temat widać jedynie ogólną wizję, czym miałoby być. Wytyczne są rzeczywiście ogólne. Wg organizatorów konkursu, logo powinno spełniać następujące kryteria:
"- musi być zrozumiałe zarówno dla Polaków, jak i obcokrajowców,
- nie może być zbudowane na nazwie - Europejskie Centrum Solidarności lub skrócie ECS,
- może zawierać odniesienia do znaku graficznego ruchu Solidarność, ale nie powinno być jego kalką.
- nie powinno opierać się na symbolach Gdańska, czy Europy, gdyż przede wszystkim powinno podkreślać uniwersalny wymiar Solidarności. ..."

ECS przesłało zaproszenie do konkursu do około 100 osób, ostatecznie wpłynęło 95 prac. Wśród nich także, budzący nie mniejsze kontrowersje, wyróżniony projekt prof. Chylińskiego. Jednak na razie, poza projektami zwycięskim i wyróżnionym, ECS nie pokazało publicznie żadnej pracy.

Obrona projektu - Znak jest swobodny, ma większą ekspresję na wolność, jest robiony "z ręki" - to uzasadnienie werdyktu z ust prof. Tomasza Bogusławskiego, przewodniczącego jury, rektora gdańskiej ASP. Projekt jest "wieloznaczny, otwarty na skojarzenie z legendarnym znakiem "Solidarności" oraz z polską flagą narodową."

O projekcie i kontrowersjach z nim związanych poozmawialiśmy z rzeczniczką ECS, Katarzyną Kaczmarek.

- Oczywiście czytaliśmy opinie, ktore pojawiły się po ogłoszeniu wyniku. Jednak nie nazwałabym ich krytyką. My sami uczymy się tego logo. Na forach czytaliśmy rzecz jasna, że znak powinien być czytelny, jasny. Ale zwycięskie logo dąży w innym kierunku. Jest jak otwarta na skojarzenia brama. Nie chcieliśmy znaków oczywistych, literek, flagi Solidarności, Wałęsy z Matką Boską w klapie, lecz czegoś, co będzie się kojarzyło szerzej. Zgadzamy się z tym, co wytłumaczył nam prof. Bogusławski, uzasadniając wybór. Tak, nam też trzeba było wytłumaczyć jego sens.

Katarzyna Kaczmarek zapowiada także, że ECS zorganizuje wystawę pokonkursową. Na razie nie znana jest konkretna data, obecnie ECS jest skupione na trwającym Festiwalu Solidarności.

- W związku z kontrowersjami, chcemy rozwiać wątpliwości i pokazać zgłoszone projekty - dodaje rzeczniczka. - Cieszę się, że logo jest dyskutowane, że budzi emocje.

Co na to sam twórca? O komentarz poprosiliśmy prof. Michała Klisia. Profesor Kliś od nas dowiaduje się o głosach krytycznych. Jest zaskoczony.

- Słysząc od pani o tej dyskusji, chciałbym przypomnieć, że konkurs miał kilka odsłon, a wyzwanie było niezwykle trudne i zobowiązujące. Podczas swojej pracy nad logo opierałem się na przemyśleniach związanych ze wspaniałą ideą "Solidarności". Moje propozycje, a wysłałem ich na konkurs kilka, sięgają w tę ideę dość głęboko. Nie był to jednorazowy akt twórczy, raczej wiele godzin, dni, tygodni pracy. W jej skład wchodziły przemyślenia, szkice. Znak, który wygrał, to efekt codziennego, trudnego tworzenia.

Zdaniem prof. Klisia, "poważnym nietaktem" jest sugerowanie, że konkurs został rozstrzygnięty "po znajomości".

- Mam zupełnie spokojne sumienie. Sugerowanie, że ktoś z członków jury wiedział, kto jest autorem danej pracy jest niemądre. Krytykanci powinni także sprawdzić, kto, jakie nazwiska, zostały zaproszone do udziału w konkursie. Ponadto, wszystkie prace było oznaczone sześciocyfrowym godłem. Konkurs był znakomicie przygotowany, a proszę pamiętać, że brałem już udział w podobnych konkursach, zaś kilka moich realizacji funkcjonuje w instytucjach, dla których je stworzyłem.

- Podjęta przez jury decyzja ogromnie mnie cieszy, tym bardziej na myśl, jak wybitne grono w nim zasiadło - podsumowuje Kliś. - Co do krytyki, powiem jeszcze, że w ubiegłym tygodniu w Gdańsku przygotowywałem wraz z ECS różne zastosowania znaku, pole ochronne, liternictwo, całe dopełnienie znaku. Być może pozwoli to niektórym odczytać znak w szerszym kontekście. Zresztą, im więcej polemiki, tym lepiej dla znaku - dodaje.

Co na to gdańszczanie?

Europejskie Centrum Solidarności, jak napisał Maciej Zięba OP, dyrektor Centrum, "promuje wartości głębsze, wspólne Polakom". Wielu internautów w dyskusji zwraca uwagę, że logo i samo ECS jest dla każdego, nie tyllko dla profesorów i grafików, ale przede wszystkim dla zwykłych ludzi. Dla podsumowania dyskusji, postanowiliśmy spytać gdańszczan, z czym kojarzy im się zwycięski projekt. Zobaczcie, co powiedzieli przed naszą kamerą.

A co Wy sądzicie o zwycięskim projekcie logo ECS? Czekamy na komentarze!

__

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto