Minister zdrowia z wizytą w Gdańsku. Promował sieć szpitali [ZDJĘCIA]

Pierwsza dobra wiadomość dla mieszkańców Pomorza to taka, że rząd, choć się zmienił, nadal będzie finansował budowę Centrum Medycyny Nieinwazyjnej - drugiej części nowego szpitala Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Druga - że - według zapewnień ministra zdrowia - z powodu rewolucyjnej dla polskiego systemu ochrony zdrowia ustawy o sieci szpitali Pomorze nie straci.

Gdańsk to po Poznaniu drugie miasto w Polsce, które szef resortu zdrowia Konstanty Radziwiłł odwiedził w ramach kampanii informacyjnej przed wprowadzeniem w życie nowych zasad funkcjonowania szpitali. Tzw. ustawa o sieci szpitali zacznie obowiązywać od 1 października bieżącego roku.

W Gdańsku powstaje Centrum Medycyny Nieinwazyjnej

- Na ten rok mamy na budowę CMN zagwarantowane w ustawie budżetowej 120,6 mln zł - cieszy się prof. Marcin Gruchała, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

A to oznacza, że główny wykonawca - firma Budimex SA bez problemów może kontynuować prace budowlane. Ich tempo docenił wczoraj minister.

W niespełna osiem miesięcy i na miesiąc przed terminem inwestycja osiągnęła stan surowy i tradycyjnym zawieszeniem wiechy zakończył się etap prac konstrukcyjnych.

W kwietniu przyszłego roku Budimex zamierza budowane obiekty przekazać uczelni do wyposażania. Przeniesie się do nich m. in. Klinika Hematologii i Centralne Laboratorium. Po wyburzeniu budynków, które zajmują one dzisiaj, ich miejsce zajmie druga część CMN. W trzecim lub czwartym kwartale 2018 r. Centrum Medycyny Nieinwazyjnej (I część) przyjmie pierwszych pacjentów. Cały szpital ma być gotowy w 2020 r.

- Bardzo zależy nam, by pacjenci z Pomorza jak najszybciej otrzymali ten szpital, by mogli być leczeni w godnych warunkach, przy pomocy jeszcze nowocześniejszego sprzętu, by dzięki wysoko kwalifikowanej kadrze naszego uniwersytetu znajdowali u nas pomoc - dodaje prof. Gruchała.

Z promowaną przez Ministerstwo Zdrowia ustawą o sieci szpitali szefowie szpitali klinicznych wiążą chyba największe nadzieje na poprawę sytuacji finansowej. Na razie wiadomo tylko, że dostaną wyższe stawki za leczenie kardiologiczne i ortopedyczne. Liczą jednak, że resort zdrowia doceni wreszcie, jak ważną rolę odgrywają one w systemie ochrony zdrowia. Tymczasem większość menadżerów zdrowia obawia się kolejnej rewolucji w służbie zdrowia.

- To nie jest żadna rewolucja - uspokaja minister Radziwiłł. - Ustawa o tzw. sieci szpitali jest jedynie nowelizacją ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. - Nie burzymy systemu ochrony zdrowia, tylko go korygujemy i to tylko w części dotyczącej szpitali. Chodzi o zmianę paradygmatu - czym szpital powinien się zajmować.

Według ministra zdrowia - dziś, gdy szpitale otrzymują zapłatę za tzw. procedury to na nich koncentruje się ich personel, tymczasem nie tego oczekują pacjenci. - Pacjent przychodzi do szpitala dlatego, że źle się czuje i oczekuje pomocy i opieki a nie „wykonywania procedur” - podkreśla minister Radziwiłł.

Obecny sposób finansowania szpitali rodzi - jego zdaniem - patologię, gdyż zachęca jego pracowników do wykonywania bardziej opłacalnych operacji, a rezygnacji z zabiegów wycenionych gorzej. Do dzielenia pacjentów na bardziej i mniej „atrakcyjnych”.

- Z tym właśnie ustawa o sieci szpitali pozwoli skończyć - przekonuje minister zdrowia.

W znacznej części szpital będzie finansowany za pomocą ryczałtu, co pozwoli mu skupić się na leczeniu, a nie pogoni za opłacalnym pacjentem. Sieć szpitali - z jednej strony - zapewni chorym ludziom poczucie bezpieczeństwa. Z drugiej - uporządkuje system i przywróci pojęcie „misji”. Bo wolny rynek, konkurencja i pogoń za pieniędzmi nie sprawdzają się w ochronie zdrowia. Prezesi dużych szpitali marszałkowskich jak i dyrektorzy szpitali powiatowych podchodzą jednak do sieci szpitali ostrożnie. Czekają na rozporządzenia do ustawy.