Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pekin zniknie z mapy Gdyni

Marta Nowicka
Marta Nowicka
Na nic zdały się protesty mieszkańców Wzgórza Orlicz-Dreszera przeciwko nowej zabudowie gdyńskiego Pekinu. Mieszkańcy będę musieli się wynieść, a na miejscu staną wieżowce.
Masz ciekawy temat z Leszczynek lub Grabówka? Daj nam znać: [email protected].

Ostatnia sesja w Urzędzie Miasta w Gdyni należała do najgorętszych w ciągu ostatnich kilku lat. Na sali obrad podczas dyskusji na temat planu zagospodarowania części dzielnicy mieszkaniowej Leszczynki tzw. Pekinu pojawili się zatroskani o swoją przyszłość mieszkańcy.

Wzgórze bezdomnych

Sporny rejon, nazywany przez gdynian Pekinem, to fragment dzielnicy Gdyni - Leszczynki, w którego skład wchodzą ulice: Orlicz-Dreszera, Kalksztajnów i Dembińskiego. Przygotowanie planu zagospodarowania tego terenu trwało od ponad dwóch lat. Projekt przygotowany przez miasto nie rozwiązał jednak, najważniejszych zdaniem mieszkańców, kwestii prawnych oraz własności terenu.

Ich zdaniem miasto pobierało od nich podatki od gruntów i nieruchomości. Chcieli wziąć udział w sesji, by wyrazić swój protest przeciwko planowi zagospodarowania terenów Pekinu,  bez żadnych gwarancji mieszkaniowych dla około tysiąca osób zamieszkujących ten teren.

- Zgłaszaliśmy uwagi do planu zagospodarowania terenu, jednak wszystkie zostały odrzucone. Dotyczyły one m.in. wysokości budynków, które powstaną. Dodatkowo, według projektu, droga będzie przebiegała przez część zamieszkaną, mimo, że kwestie prawne nie zostały jeszcze uregulowane - wyjaśniał Arkadiusz Radzimowski, mieszkaniec Wzgórza Orlicz-Dreszera.

Mieszkańcy obawiają się jednak przede wszystkim tego, że w planie, który stanie się narzędziem, niezbędnym i koniecznym do realizacji inwestycji miejskich z zakresu infrastruktury technicznej, będzie również dla eksmitowanych gwoździem do trumny z napisem "bezdomność".

Miasto kontra mieszkańcy

Chociaż obecnie nie można eksmitować nikogo bez prawa do lokalu socjalnego (czyli dokonywać tzw. eksmisji na bruk), zaniepokojeni sytuacją prawną mieszkańcy Wzgórza Orlicz-Dreszera wzmogli meldowanie się w swoich mieszkaniach. Co trzecia z żyjących tam osób zameldowała się po 2001 roku.

Właściciel wypowiedział już umowy części dotychczasowych lokatorów. W jedenastu przypadkach sąd orzekł eksmisję z prawem do lokalu socjalnego. Niezależnie od procesów o eksmisje, sześćdziesięciu mieszkańców tej dzielnicy wystąpiło do gminy z wnioskami o przyznanie mieszkania komunalnego. W dwunastu przypadkach jest już pozytywne rozstrzygnięcie, pozostałe wnioski są jeszcze w trakcie rozpatrywania pod względem formalnym przez społeczną komisję mieszkaniową.

Problem w tym, że kolejnych mieszkań komunalnych już nie ma, a dodatkowo, jak twierdzą mieszkańcy, urzędnicy z Gdyni naciskają na sądy, by nie przyznawały lokali, w ktorych mogłyby zamieszkać osoby opuszczające Wzgórze Orlicz-Dreszera.

Dyskusja w Urzędzie Miasta była ciągle przerywana okrzykami mieszkańców, zdecydowanie protestujących przeciwko wypowiedziom radnych popierających przyjęcie planu . Zgromadzonych próbował uspokoić prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.

Manipulacja, czy walka o przetrwanie?

- Plan daje szansę uporządkować cywilizacyjnie ten trudny obszar - mówił występujący na końcu dyskusji prezydent. - Rozumiemy niepokój mieszkańców, ale uważam, że cyniczna jest próba wykorzystania sytuacji, która tak naprawdę związana jest nie z planem zagospodarowania terenu, ale z samą jego sytuacją. Będziemy ten teren monitorować, a w razie czego ingerować. Ktoś państwu błędnie podpowiedział, że nie przyjęcie planu poprawi państwa sytuację. Miejmy świadomość, że odpowiedzialność wymaga, aby plan został przyjęty - dodawał.

Wcześniej, po wypowiedziach przedstawicieli Rady Miasta głos próbował zabrać poza kolejnością obrad jeden z mieszkańców gminy. Usiłował on odczytać apel mieszkańców, ale przewodniczący obrad nie udzielił mu głosu. W tym momencie wszystko było już jasne.

Miażdżąca większość

Po godzinnych obradach dyskusję zamknięto, a z sali odezwały się głosy niezadowolenia z braku możliwości zabrania głosu przez przedstawicieli Pekinu. Podczas głosowania, które ostatecznie zadecydowało o przyjęciu spornego planu, ktoś na sali życzył nawet głosującym "za", by uschły im dłonie. "Przeciw" planowi zagospodarowania terenu części dzielnic Leszczynki i Grabówek była tylko trójka radnych Prawa i Sprawiedliwości.

- Czy się poddamy? My się nigdy nie poddamy - wykrzykiwali, wychodzący z Urzędu Miasta mieszkańca. Jeszcze tu wrócimy.  - Będziemy starali się unieważnić uchwałę i odwoływać od niej. Być może "kontrola" mediów rónież okaże się pomocna. Ciężko powiedzieć, co się stanie, jesli żadne mediacje nie pomogą - dodawał Arkadiusz Radzimowski.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto