Przewodniczący związku skorzystał z okazji po oficjalnym otwarciu Sali BHP Stoczni Gdańskiej by bronić się przed zarzutem o upolitycznienie związku. Część związkowców stawia Śniadkowi zarzut za nadmierne, ich zdaniem, zaangażowanie Solidarności na scenie politycznej po jednej kojarzonej z PiS stronie. To echo rywalizacji o fotel szefa Komisji Krajowej.
- Solidarność jest Polsce potrzebna. Myśleliśmy, że wystarczy wywalczyć wolność a sprawiedliwość przyjdzie sama. Związek ma nie mieszać się do polityki? Tego politycznego cepa używano przeciwko nam w 1981 r. i dzis próbują nam zamykać usta rozmaici akwizytorzy polityczni - grzmiał Śniadek. - Nikt nie będzie mówił nam i nas pouczał w co mamy się angażować i w jakich tematach możemy się wypowiadać, a w jakich nam nie wolno. Solidarność będzie bezlitosna w upominaniu się o społeczny wymiar gospodarki - przekonywał nas wczoraj Janusz Śniadek.
Podkreślił jednocześnie jedność związku i przestrzegał przed dzieleniem Solidarności.
Jego kontrakandydat Piotr Duda, lider dolnośląskiej Solidarności, o czym pisaliśmy we wczorajszym wydaniu gazety, zarzucił Śniadkowi zbytnie ukierunkowanie związku na jedną z opcji politycznych. Twierdzi, że trzeba rozmawiać ze wszystkimi siłami politycznymi, szczególnie z tymi, którym zależy na dobru ludzi pracy. W wyborach prezydenckich tak on jak i dolnośląska Solidarność opowiedziała się za Jarosławem Kaczyńskim. PiS ma też w tym regionie spore poparcie. Kiedy Solidarność otwarcie popierała w wyborach prezydenckich kandydaturę Kaczyńskiego Duda zaznaczał, że nie jest to poparcie bezwarunkowe.
- Skończyły się czasy, że partie polityczne manipulowały związkiem do swoich celów. To my mamy wykorzystywać partie do realizacji celów, czyli poprawy warunków pracy i płacy - powiedział.
Na Wybrzeżu Piotr Duda jest mało znany, a jest on od 8 lat bezkonkurencyjnym liderem
śląsko-dąbrowskiej Solidarności, największego regionu związku w kraju. Stając do rywalizacji ze Śniadkiem Duda zadeklarował:
- Chcę przekonać związkowców do swojej wizji. Chcemy być związkiem otwartym i chętnym do dialogu - tłumaczy.
Piotr Duda w 1980 roku wstąpił do Solidarności. Pracował jako tokarz w zamkniętej dzisiaj Hucie Gliwice. Przez kilka lat służył w Pomorskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej ( "czerwone berety"), m.in. w Syrii, w ramach kontyngentu ONZ. W 1992 r. został przewodniczącym komisji zakładowej, a trzy lata później wybrano go do prezydium śląsko-dąbrowskiego zarządu regionu. Od 2002 r. Duda jest szefem "S" w regionie. Doświadczenie byłego komandosa wykorzystał, kierując
akcjami protestacyjnymi związkowców w Warszawie, Katowicach, Szczecinie. Co ciekawe Duda sieszy sie pewnym uznaniem lokalnych polityków PO.
- Popierając PiS, nie odcina się od PO - mówił poseł Jarosław Pięta z PO.
Janusz Śniadek to absolwent Politechniki Gdańskiej. Pracował w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Od sierpnia 1980 w NSZZ "Solidarność". W czasie stanu wojennego redagował biuletyn "Kadłub". 1989-98 przewodniczący "Solidarności" w Stoczni Gdynia. Od 1995 członek Komisji Krajowej. W 1998 przewodniczący zarządu Regionu Gdańskiego. W 2002 zastąpił na stanowisku przewodniczącego KK NSZZ "S" Mariana Krzaklewskiego, który ustąpił po porażce wyborczej Akcji Wyborczej Solidarność Prawicy w wyborach parlamentarnych w 2001.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?