Wojna parkingowa w Brzeźnie się nie kończy

Już nie tylko protesty, ale akty agresji i wandalizmu wywołuje działanie prywatnych płatnych parkingów przy gdańskich plażach. Sprawa budzi kontrowersje i nie widać końca sporu, choć władze zapewniały już tydzień temu, że sytuacja jest po kontrolą.

Przypominamy, że właśnie tydzień temu Zarząd Dróg i Zieleni, który od 1 lipca wydzierżawił tereny pod płatne miejsca postojowe prywatnym firmom, zapowiedział wycofanie się z umowy z jedną z nich - WiParking. Zarządza ona największą liczbą przyplażowych parkingów - w Brzeźnie przy al. Hallera, na Zaspie przy ul. Czarny Dwór, na Przymorzu przy ul. Dąbrowszczaków oraz w Sobieszewie przy ulicach Falistej i Lazurowej.

Zdaniem części mieszkańców Gdańska skupionych wokół facebook’owej strony „NIE dla płatnych parkingów w Brzeźnie” oraz miejscowych i przyjezdnych kierowców, ZDiZ dzierżawiąc miejsca parkingowe prywatnej firmie złamał zapisy ustawy o drogach publicznych. Urzędnicy są tymczasem przekonani, że wszystko odbyło się legalnie, a z umowy z firmą WiParking chcą wycofać się tylko ze względu na lawinę skarg od kierowców na jej działanie. Niedziałające parkomaty, brak prawidłowego oznakowania parkingów, perfidne metody wystawiania mandatów, nawet gdy ktoś opłacił postój - to tylko niektóre z uwag parkujących na miejscach zarządzanych przez WiParking.

Najgorsza sytuacja panuje w Brzeźnie. By nie płacić za postój przy al. Hallera miejscowi i plażowicze zostawiają samochody, gdzie popadnie - na trawnikach czy nawet placu zabaw. Dochodzi przy tym do kłótni, przebijania opon czy uszkadzania karoserii. Frustracja przekłada się na agresję wobec pracowników firmy WiParking. W poniedziałek jeden z nich został tak pobity przez parkującego kierowcę, że konieczne było wzywanie karetki pogotowia. Doszło już także umyślnego zniszczenia kilkunastu parkomatów. Na początku tygodnia, cztery z nich na al. Hallera zostały dosłownie wyrwane z ziemi przez nieustalonych sprawców poruszających się quadami. Jak podkreślają nasi Czytelnicy w licznych komentarzach, to gdański Zarząd Dróg i Zieleni jest w dużej mierze odpowiedzialny za te akty chuligaństwa i fatalną atmosferę w Brzeźnie.

- Nie akceptuje takiej formy protestu, ale oburzające jest, że przez lata dostępne parkingi stały się skarbonką dla miasta - komentuje pani Danuta

- Dziwię się, że dopiero po miesiącu komuś puściły nerwy i rzucił się z rękami na pracownika tej firmy - dodaje pan Marcin.

Takich opinii napływa do redakcji więcej. Tymczasem przedstawiciele WiParking zapowiadają, że aktów przemocy nie zostawią bez interwencji. Zapowiadają „działania prawne” (patrz pełne oświadczenie firmy w ramce obok).

Zainteresowanie konfliktem, jak już pisaliśmy tydzień temu, wykazała też prokuratura. Andrzej Golec, szef Prokuratury Regionalnej, monitoruje już spór.

- Jeżeli uznam, że miasto nie podjęło działań, które miałyby na celu przywrócenie stanu zgodnego z prawem, być może rozpoczniemy działania na podstawie artykułu 7 Kodeksu Postępowania Cywilnego - mówił nam prokurator Golec.

Przepis ten stanowi, że prokurator może żądać wszczęcia postępowania w każdej sprawie, jak również wziąć udział w każdym toczącym się już postępowaniu, jeżeli według jego oceny wymaga tego ochrona praworządności, praw obywateli lub interesu społecznego.

Oświadczenie firmy WIParking znajduje się w najnowszym wydaniu papierowego wydania tygodnika "Trójmiasto" (5.06.2016r).