Mowa o efektownych, świątecznych iluminacjach w Parku Oliwskim, które odpalono 17 grudnia. Od tamtej pory zabytkowy teren przeżywa oblężenie, czego efekty widać - zdewastowane zostały trawniki, zakorkowane są drogi dojazdowe do dzielnicy. Tamtejsi radni oraz mieszkańcy nie szczędzą władzom miasta gorzkich słów. Na facebookowym profilu Rady Dzielnicy Oliwa nadal wrze.
Park w Oliwie zadeptany [ZDJĘCIA]. Każdy chciał zobaczyć świąteczne iluminacje
- Jestem rodowitą oliwianką od 60 lat i jeszcze nigdy nie widziałam takich zniszczonych trawników! Zdeptane totalnie! Klepisko! Trawniki przed Pałacem Opatów do całkowitej wymiany- napisała pani Jolanta. Wśród innych głosów mieszkańców pojawiły się też takie: „ Jedna wielka masakra! pomysł na iluminację świetny, zabezpieczenie zieleni beznadziejne”.
Od dziś częstsze kursy tramwajów do Oliwy
Jak przyznaje Tomasz Strug, do Rady Dzielnicy napływają już liczne sygnały tych, którzy proszą o to, by w przyszłym roku iluminacji w ogóle nie było.
- I to nie tylko dlatego, że park jest zniszczony, ale również dlatego, że Oliwa jest permanentnie zakorkowana. Praktycznie co wieczór zablokowane są wszystkie ulice przejazdowe- wskazuje Strug. - Jeśli zaś chodzi o sam park, to straszne co tam się wydarzyło! Przypominam, że Rada Programowa Parku Oliwskiego, notabene powołana przez prezydenta, wydała szereg zaleceń.W śród nich takie, by nie organizować imprez masowych w parku, czyli takich powyżej tysiąca osób. A tylko pierwszego dnia działania iluminacji było tam kilkadziesiąt tysięcy osób. Do świąt, według szacunków, aż 100 tys. Do tego scena, foodtrucki, co w takim miejscu jest zgrozą.Miasto samo robi coś wbrew dokumentowi, który powstał na jego zamówienie! Czara goryczy się przelała, tym bardziej, że iluminacje zostaną do końca stycznia, a sytuacja w parku jest bez żadnej kontroli- mówi Strug. I dodaje, że mimo niewatpliwej atrakcyjności tysięcy światełek, miasto totalnie zaniedbało kwestię zabezpieczenia terenów zielonych.
ZDiZ w Gdańsku strat jeszcze nie oszacował.
- Najbardziej zdeptane zostały trawniki w części przed Pałacem Opatów. Widzimy, że ucierpiały też nasadzenia róż i niskie bukszpany. Na pewno zniszczona zieleń zostanie odtworzona, nie ma znaczenia z czyjego budżetu - mówi Katarzyna Kaczmarek, rzecznik ZDiZ.
Dlaczego o zabezpieczeniu zieleni nie pomyślano wcześniej?
- Ani trawy ani nasadzeń nie da się przykryć, co zresztą nie zabezpieczyłoby przed wejściem i ewentualnym zniszczeniem. Obecnie można postawić płotki zabezpieczające, ale one na takiej ograniczonej przestrzeni oraz przy tak dużej liczbie odwiedzających nie spełnią swojej roli. W ciemnościach panujących w parku, może z tego powodu dojść do poważnych wypadków. W tym roku więc pozostanie jak jest - tłumaczy Kaczmarek.
Zapowiada, że nowe rozwiązania chroniące zieleń wraz z nowymi regulacjami porządkowymi zostaną wprowadzone w roku przyszłym. - Mamy już pierwsze pomysły, niebawem je doprecyzujemy- mówi rzecznik. Jednocześnie zapewnia, że miasto nie planuje wprowadzać opłat za wejście do parku. Taką opcję rozważał ostatnio wicedyrektor ZDiZ.
Współorganizatorem atrakcji jest Fundacja Gdańska.
-Nie spodziewaliśmy się, że naturalne kierunki spacerowania, jak wyraźnie zaznaczone bukszpany oraz alejki zawiodą. Deklarujemy, że w pierwszych dniach po demontażu iluminacji rozpoczną się prace przywracające park do stanu przed naszym projektem - mówi Paweł Buczyński z Fundacji Gdańskiej, współorganizator projektu. - Na wiosnę park zyska nową, wysokiej jakości trawę. Temat uszkodzeń traktujemy poważnie, wyciągamy wnioski na przyszłość przy realizacji tego typu działań, jednocześnie szanujemy apel osób i środowisk dbających o to miejsce - dodaje.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?