Bartosz Kurek, lider i kapitan reprezentacji Polski, wtorkowy mecz z Iranem zakończył z dorobkiem 23 punktów i skutecznością w ataku na poziomie 56 procent.
- Musimy przyjąć to do wiadomości, że dzisiaj przeciwnik był lepszy. W kluczowych momentach na pewno, a w tie-breaku już zdecydowanie. Skąd ta różnica w tie breaku? Myślę, że ich atakujący dobrze zagrywał, a my wpadliśmy w dołek w ataku. Oczywiście takie sytuacje nie zdarzają się codziennie. I tyle. Nie cofniemy tego, co się wydarzyło. Możemy tylko wyciągnąć z tego wnioski. Serwis? Oczywiście, że mieliśmy z tym trochę kłopotu. Gdybyśmy jednak zagrali lepiej w bloku i obronie, to jednak to spotkanie jakoś byśmy "przepchnęli". Kolanem czy nogą, ale myślę, że byłoby zwycięskie dla nas. Patrzę na to w ten sposób, że nawet mimo nienajlepszej naszej gry wciąż mieliśmy swoje możliwości. A jeśli poprawimy nasz poziom, to takie spotkania będziemy po prostu wygrywać - przyznał Bartosz Kurek, dla którego był to oficjalnie 277 mecz w reprezentacji Polski.
33-letni lider naszej drużyny narodowej odniósł się także do zaskakująco dużej liczby błędów, jakie nasi siatkarze popełnili w spotkaniu z Iranem. Było to 26 pomyłek w polu zagrywki, 9 w obronie i 11 w ataku.
- Nie idziemy na mecz, planując, że będziemy robić błędy. Wierzę, że moi koledzy robią wszystko w dobrej wierze. I ja też. Czasami tak to wychodzi z pełnego ryzyka i może zbyt dużego zaangażowania oraz chęci zwycięstwa - powiedział kapitan.