MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Budżet obywatelski 2016 w Gdańsku. Trzeba zmienić mechanizm, a nie kwotę - sugerują aktywiści

Ewelina Oleksy
Gdański Budżet Obywatelski startował z pułapu 9 mln zł. Potem  kasę zwiększono do 11 mln zł. W przyszłym roku będzie już  o 1,5 mln zł więcej.
- Zmiana kwoty zaproponowana przez prezydenta to gest kompletnie bez znaczenia - mówią aktywiści.
Gdański Budżet Obywatelski startował z pułapu 9 mln zł. Potem kasę zwiększono do 11 mln zł. W przyszłym roku będzie już o 1,5 mln zł więcej. - Zmiana kwoty zaproponowana przez prezydenta to gest kompletnie bez znaczenia - mówią aktywiści. P.Świderski/ archiwum DB
Prezydent Paweł Adamowicz zwiększył pulę budżetu, ale - zdaniem miejskich aktywistów - to jest gest bez znaczenia. Dlaczego?

Władze Gdańska zdecydowały, że oddadzą do dyspozycji mieszkańców, w ramach budżetu obywatelskiego, więcej pieniędzy niż dotychczas. Kwota ta ma rosnąć stopniowo. Z obecnych 11 mln zł w przyszłorocznej edycji BO wyniesie więc 12,5 mln zł, a w kolejnej 14 mln zł. Decyzję podjął i ogłosił ostatnio prezydent Paweł Adamowicz, podkreślając, że był to jeden z często pojawiających się postulatów w ramach prac nad Strategią Rozwoju Gdańsk 2030 Plus. Jednak zdaniem miejskich aktywistów, nie ma się czym chwalić i z czego cieszyć, bo to ciągle za mało: - Zabawna decyzja Pawła Adamowicza, niewielki budżet obywatelski wzrośnie o nieznaczną kwotę - komentują społecznicy.

Gdańsk wypracował nowe zasady budżetu obywatelskiego

Gdański BO startował z pułapu 9 mln zł. Potem kasę zwiększono do 11 mln zł. W przyszłym roku będzie już o 1,5 mln zł więcej.
- Zmiana kwoty zaproponowana przez prezydenta to gest kompletnie bez znaczenia, teraz mieszkańcy Gdańska będą wpływać na mniej niż pół procenta budżetu miasta, gdy dotąd wpływali na… też mniej niż pół procenta. Przy tym tempie zmian do dziesięciu procent dojdziemy w ciągu dwustu lat - mówi Piotr Dwojacki z Gdańska Obywatelskiego.

Magdalena Wiszniewska z zarządu Gdańska Obywatelskiego i przewodnicząca zarządu dzielnicy Stogi dodaje: - Dla wzrostu zaangażowania mieszkańców kluczowe są tu kwoty do dyspozycji w dzielnicach. To mogą być środki dzielone w budżecie obywatelskim, ale też takie, których wydanie będzie konsultowane z mieszkańcami przez rady dzielnic. W większych dzielnicach byłyby to kwoty milionowe, w mniejszych - po kilkaset tysięcy. To by oznaczało parę procent budżetu miasta, co uważamy za racjonalne. Proponujemy taką reformę, w wyniku której mielibyśmy nie tylko większy budżet obywatelski, ale i szeroką konsultację wydatków w dzielnicach.

Przedstawiciele GO podkreślają, że taka propozycja padła z ich strony już parę lat temu.
- Wzbudzając nieco nerwową reakcję władz chcących decydować o każdym drobiazgu- zaznacza Dwojacki.

O uzależnienie kwoty BO od budżetu miasta apeluje też Grzegorz Strzelczyk, szef Klubu PiS, który zasiadał w Zespole ds. BO.
- Należy dążyć do tego, by pula pieniędzy w ramach budżetu stanowiła stały procent dochodów własnych miasta. Wtedy kwota na niego przeznaczona rosłaby proporcjonalnie do zasobności kasy miejskiej. Jeżeli miasto by się świetnie rozwijało, miałoby większe wpływy, to i BO byłby większy. Ale to też o tyle bezpieczne dla miasta, że jeżeli dochody miasta by spadały, to niestety, ale BO też - tłumaczy Strzelczyk. - To rozwiązanie wyłączyłoby uznaniowe „widzimisię” jakiegokolwiek prezydenta w tej kwestii. Kwota w ramach BO nie powinna zależeć od dobrej czy złej woli jaśnie panującego - zaznacza radny PiS.

Jak zapewnia Piotr Borawski, radny PO i jeden z twórców zasad gdańskiego BO, miasto jest na dobrej drodze, by powyższy mechanizm wprowadzić w życie.

od 7 lat
Wideo

Gala Mistrzowie Motoryzacji 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto