MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Drugi powrót prezesa Ambroża

Marcin Dybuk, Mariusz Leśniewski
Sławomir Ambroż, prezes firmy WSC Investment, chce zabudować gdańską Wyspę Spichrzów. Władze miasta uważają, że jest wiarygodnym biznesmenem i partnerem dla gminy.

Sławomir Ambroż, prezes firmy WSC Investment, chce zabudować gdańską Wyspę Spichrzów. Władze miasta uważają, że jest wiarygodnym biznesmenem i partnerem dla gminy. Mniej pochlebne zdanie na jego temat mają dwie gdańskie firmy oraz kupcy z hali targowej na Zaspie.

Właśnie ona była przedmiotem zainteresowania prezesa Ambroża, zanim stał się współwłaścicielem wyspy. Wyspa Spichrzów to miejsce, które powinno być wizytówką Gdańska. Tymczasem wygląda tak, jakby przed chwilą zakończyły się na niej działania wojenne. Próba wybudowania tu hotelu w drugiej połowie lat 90. zakończyła się kompromitacją ówczesnych władz Gdańska, które zawarły spółkę z amerykańską firmą Genesis Hotels Polands. Obiekt nie powstał. Amerykanie uzyskali jednak 92 procent udziałów w spółce z gminą. Ta z kolei, mając tylko ośmioprocentowy pakiet, straciła wpływ na losy terenu.

Nadzieja z Warszawy
Przy końcu marca tego roku 92 procent amerykańskich udziałów kupiła warszawska firma WSC Investment. Jej prezesem i udziałowcem jest Sławomir Ambroż. Władze Gdańska zapewniły, że wreszcie pojawiła się nadzieja na zagospodarowanie pechowej wyspy. Prezydent Paweł Adamowicz zadeklarował możliwość współpracy z firmą Sławomira Ambroża. On sam podkreślał, że jest emocjonalnie związany z Gdańskiem, bo urodził się w Nowym Porcie. W mieście robił też interesy, które nadal pamięta wiele osób. Niekoniecznie z dobrej strony.
Na początku lat 90. na pasie startowym na Zaspie powstawała hala targowa. Jej inwestorem była firma Welt-Pol z Łomianek koło Warszawy. Prezesował jej właśnie Sławomir Ambroż. Hala została oddana do użytku na początku 1993 roku. Tyle tylko że pieniędzy za jej budowę nie dostały dwie gdańskie firmy - w tym główny wykonawca, Przem-Bud. W rezultacie złożyły one pozwy do sądu, który nakazał Welt-Polowi wypłatę zaległych pieniędzy. Odbyło się to w 1993 i 1994 roku. Mimo to do dnia dzisiejszego Welt-Pol nie zapłacił ani złotówki. Teraz w grę wchodzić może ponad milion złotych, o czym pisaliśmy już na naszych łamach.

Nie ma mojej winy
Sławomir Ambroż nie poczuwa się obecnie do odpowiedzialności za ten stan rzeczy.
- Nic nikomu nie ukradłem. W całej sytuacji nie ma mojej winy - zapewnia i dodaje, że nie on decydował w spółce, bo nie był jej właścicielem, a tylko prezesem.
Aby to potwierdzić, Sławomir Ambroż przysłał do naszej redakcji m. in. kopię aktu notarialnego z 1989 roku, zawiązującą Welt-Pol. Mimo że nie był właścicielem spółki, chętnie występował w jej imieniu, udzielając wywiadu choćby "Gazecie Gdańskiej" (sierpień 1992). Nie sprostował pytania dziennikarza, który odnośnie Welt-Polu użył sformułowania "Pana spółka prowadzi na Zaspie prace budowlane...". Z tego okresu pamiętają go też dobrze kupcy handlujący w hali oraz przedstawiciele dwóch gdańskich firm, które obiekt budowały, a teraz nie mogą odzyskać należnych im od Welt-Polu pieniędzy. Zresztą, firma już nie istnieje.

Powrót prezesa
Po Welt-Polu właścicielem hali na Zaspie stała się firma E-W Holding. Przejęła ona część zobowiązań Welt-Polu i także z nią procesował się Przem-Bud, wykonawca hali. Również z powodzeniem. Reporterzy "Dziennika" dotarli do pokwitowania umowy najmu jednego z boksów w hali na Zaspie, która zawierana była już przez przedstawiciela E-W Holding. Na papierze widnieje nazwisko... Sławomira Ambroża.
W styczniu 1995 roku halę od EW-Holding kupiła warszawska firma Energopol. Jednak cztery lata później Sławomir Ambroż znów pojawił się w Gdańsku. Zainteresowany był... ponownie halą targową na pasie startowym.
- Chciał ją przejąć od Energopolu - mówi Ewa Lenarczyk, prezes zarządu Stowarzyszenia Kupców Pass, którzy handlują na Zaspie. - Twardo nalegał na kupców, aby przystali na taką zmianę. Pamiętam, że zaprosił nas nawet do restauracji Pod Łososiem na rozmowy. Poszliśmy tam z prawnikiem, który udawał handlowca. Tak ubezpieczeni czuliśmy się pewniej w rozmowie z prezesem Ambrożem.

Drugi powrót prezesa
Rozmowy odbywały się także w gdańskim magistracie, który jest właścicielem ziemi, na której stoi hala. Ze spotkania Sławomira Ambroża, przedstawicieli Energopolu, ówczesnego wiceprezydenta Zbigniewa Czepułkowskiego i kupców zachowała się służbowa notatka. Ten pierwszy figuruje tam jako szef firmy WJC Investments. To pomyłka w nazwie, bo chodzi o WSC Investment, który teraz chce budować na Wyspie Spichrzów. Potwierdza to sam prezes Ambroż.
- Byłem zainteresowany halą na Zaspie - dodaje. - Jednak nic z tego nie wyszło. Nie było woli porozumienia ze strony handlowców.

- Nie mamy zaufania do prezesa Ambroża i daliśmy mu to wyraźnie do zrozumienia w 1999 roku - mówi Ewa Lenarczyk. - Nie chcieliśmy, aby znów rządził w obiekcie. Dobrze pamiętaliśmy czasy, gdy robił to Welt-Pol, którego był prezesem. Pewnie znów by nas sprzedał innej firmie. Z naszej strony nie było żadnej mowy o wchodzeniu z nim w interesy, co jak pamiętam bardzo go zdenerwowało.
Dlaczego prezes zainteresował się drugi raz halą? Odpowiada, że przecież.... budował ją Welt-Pol i kojarzył tę inwestycję.
Teraz Sławomir Ambroż po raz drugi wrócił do Gdańska i chce budować na Wyspie Spichrzów. Zapewnia, że ze strony gdańskich firm jest duże zainteresowanie nawiązaniem z nim współpracy.
- Mam tylko wrażenie, że prasa zaczyna stwarzać złą atmosferę wokół tej inwestycji - kończy prezes Ambroż.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto