MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Polski kapitan i jacht Putina. Sąd uznał, że Polak jest niewinny

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Jacht mający należeć do Putina - jeszcze pod nazwą "Graceful"
Jacht mający należeć do Putina - jeszcze pod nazwą "Graceful" Vessel Finder
Polski kapitan holownika został uznany za niewinnego w sprawie katastrofy tzw. jachtu Putina – tak orzekł Sąd Okręgowy w Gdańsku. Wyrok jest prawomocny, co prawdopodobnie kończy kłopoty polskiego kapitana, który 14 lat temu dowodził akcją holowania kadłuba jednostki z Archangielska do Niemiec.

Polski kapitan i jacht Putina

Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał wyrok pierwszej instancji, z jesieni 2023 roku i uniewinnił polskiego kapitana holownika od ciążących na nim zarzutów. Przypomnijmy, prokuratura oskarżyła kapitana o sprowadzenie katastrofy w ruchu wodnym zagrażającej mieniu w wielkich rozmiarach. Kapitanowi groziła kara nawet 10 lat więzienia. Proces toczył się dwa lata przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Północ. W listopadzie 2023 roku sąd uniewinnił polskiego kapitana, jednak apelacje od tego wyroku wnieśli prokurator oraz pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego – firmy, do której należał kadłub holowanego jachtu. Teraz sprawa znalazła swój finisz w drugiej instancji.

Przypomnijmy, postępowanie dotyczyło wydarzeń sprzed 14 lat. W 2010 roku polski kapitan dowodził operacją holowania kadłuba dużego, motorowego jachtu z rosyjskiego Archangielska do portu w Hamburgu. W Niemczech kadłub zbudowany w rosyjskiej stoczni miał przejść fazę wyposażania i finalizacji budowy.

Wyprawa trafiła na silny sztorm u wybrzeży norweskich. Holowany kadłub zerwał się z cum i osiadł na przybrzeżnych skałach. Załoga holownika podjęła próby uwolnienia jachtu, jednak operacja ta udała się dopiero tydzień później, przy wykorzystaniu specjalistycznej jednostki. Kadłub jachtu uległ jednak uszkodzeniom. Właściciel jednostki, spółka zarejestrowana na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, oszacował je na 4 mln euro.

Sprawa wypadku trafiła najpierw do Izby Morskiej w Gdyni – obie jej instancje uznały winę polskiego kapitana, ale jeszcze w 2013 roku orzeczenia te zostały uchylone przez Sąd Apelacyjny.

Jak przypomina Radio Zet, firma chcąca obciążyć polskiego kapitana kosztami naprawy uszkodzeń, skierowała sprawę do Sądu Arbitrażowego w Warszawie, którego zadaniem jest rozpatrywanie międzynarodowych sporów, m.in. w zakresie gospodarki. Ten oddalił roszczenia właściciela jachtu.

Firma złożyła wówczas w prokuraturze doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez polskiego kapitana.

Sędzia Edyta Frycz, rozstrzygająca sprawę przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, uzasadniając wyrok wskazała, że sąd odwoławczy nie dopatrzył się żadnych uchybień w zaskarżonym wyroku.

- Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, że oskarżony dopuścił się uchybień i błędów jako kapitan statku holującego kadłub jachtu, ale samo dopuszczenie się zaniedbań nie jest równoznaczne z popełnieniem przestępstwa – tłumaczyła sędzia Frycz.

Ponadto wskazała, że w opinii sądu zarzucana kapitanowi przez prokuraturę „katastrofa w ruchu wodnym” byłaby zupełnie innym zdarzeniem od tego, które wydarzyło się u wybrzeży Norwegii z rosyjskim jachtem.

- Musiałaby to być katastrofa zagrażająca życiu lub zdrowiu wielu osób, albo mieniu w wielkich rozmiarach, przy czym nie jest to równoznaczne z mieniem wielkiej wartości. Katastrofa w ruchu to zdarzenie tragiczne, rozległe w skutkach, zakłócające w sposób nagły i groźny ten ruch. Sąd Rejonowy miał również na uwadze miejsce, w jakim doszło do zerwania się kadłuba z holu, wskazując, że było to miejsce odległe, w pobliżu nie było żadnych jednostek pływających, zatem nie doszło do zagrożenia życia ani zdrowia żadnych osób, nie doszło do zakłócenia ruchu wodnego – uzasadniała sędzia.

Dlaczego jednak w sprawie tej mówi się o jachcie Putina? Jednostka, która była holowana przez polskiego kapitana w 2010 roku, po zakończeniu prac miała być jednym z 9 jachtów, nieformalnie należących do dzisiejszego prezydenta Rosji. W tamtym czasie nosiła nazwę „Graceful”.

Donosiła o tym Fundacja Nawalnego, założoną przez rosyjskiego dysydenta, Aleksieja Nawalnego, zamordowanego w lutym tego roku w kolonii karnej. Jej raport wskazywał, że jacht ten jest jedną z najbardziej luksusowych jednostek Putina.

W styczniu 2022 r., tuż przed rosyjską inwazją na Ukrainę, po zmianie nazwy, już jako „Kosatka”, jednostka przepłynęła z Niemiec do portu w Królewcu, w rosyjskiej eksklawie nad Bałtykiem. Jacht przebazowano prawdopodobnie z obawy przed sankcjami.

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polski kapitan i jacht Putina. Sąd uznał, że Polak jest niewinny - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto