Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie galerii.
Aktualizacja 7 stycznia
W środę (7 stycznia) rozpocznie się rozprawa gangu, który tatuował prostytutki. Oskarżono 21 osób, które miały zarobić na nielegalnym procederze co najmniej sześć milionów złotych.
Rozprawa rozpoczęła się o godzinie 9. i odbędzie się za zamkniętymi drzwiami. Sąd przychylił się do wniosku o wyłączenie jawności postępowania. Oskarżeni uzasadniali to tym, że podczas procesu może zostać ujawnionych wiele osobistych informacji.
Wkrótce podamy więcej szczegółów.
Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku właśnie przesłała w tej sprawie do sądu akt oskarżenia. Dotyczy on gangu sutenerów, zatrzymanych we wrześniu 2013 roku. Kierowało nim trzech braci - 31-letni Aleksander, 26-letni Leszek i 34-letni Paweł B. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że to synowie dawnego wysoko postawionego policjanta z Gdyni. Był to specjalista od spraw kryminalnych, dla którego nie było sprawy nie do rozwiązania. Cieszył się w mieście sporym szacunkiem, ale kilka lat temu ostatecznie sam zasiadł na ławie oskarżonych z zarzutem porwania dla okupu.
Czytaj uaktualnienie: Sprawa gangu sutenerów: prostytutki same robiły sobie upokarzające tatuaże. Z miłości
Ogółem w sprawie gangu sutenerów 21 osób oskarżono o popełnienie 59 przestępstw. Tylko jedna nie miała wchodzić w jego skład.
Zobacz też: Zmuszali kobiety do prostytucji, zastraszali je i bili. W Gdyni zatrzymano przestępczą grupę [wideo]
Szajka działała w Gdyni od czerwca 2009 r do września 2013 r. Kierowała czterema agencjami towarzyskimi, w każdej pracowało od 6 do 7 kobiet. Członkowie grupy uzależniali je od siebie, grozili im i bili je. Były traktowane jak niewolnice, co widać po zrobionych im licznych tatuażach, załączonych na zdjęciach. Zakazano im też kontaktowania się z rodziną.
- Grupa ze zmuszania do uprawiania prostytucji przez łącznie 70 kobiet zarobiła co najmniej 5,8 mln zł. 8 oskarżonych jest w tej chwili w areszcie, wobec 13 pozostałych, są obecnie stosowane wolnościowe środki zapobiegawcze - mówi Mariusz Marciniak, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Zobacz pełną galerię zdjęć
Bracia nie mieli hamulców. Znajdowali w ogłoszeniach w gazetach inne agencje towarzyskie i stosując groźby oraz przemoc, zmuszali pracujące tam kobiety do płacenia haraczu (do 2 tys. zł na miesiąc od każdej).
Czytaj: Kierowali gangiem sutenerów. W Gdańsku zatrzymali ich antyterroryści
Dodatkowo Aleksander B., kierujący zorganizowaną grupą przestępczą mężczyzna o wykształceniu pedagogicznym, został oskarżony o pranie brudnych pieniędzy na łączną sumę 239 tys. zł (fundusze pochodzących z przestępczej prostytucji). Miał to robić poprzez wielokrotne wpłaty pieniędzy na konto innej osoby. Gangster jest znany jako nieformalny przywódca pseudokibiców, sympatyzujących z jednym z trójmiejskich klubów piłkarskich.
Policja zabezpieczyła też kilka samochodów pochodzących z kradzieży za granicą. Wartość każdego z luksusowych wozów wynosi od kilkudziesięciu tysięcy złotych do nawet kilkuset. Auta wydano przedstawicielowi ubezpieczyciela.
Filmik z zatrzymania szajki ponad rok temu
Co więcej, okazało się, że gang posiadał też spore ilości narkotyków (marihuana, amfetamina, kokaina i haszysz). W centrali gangu zabezpieczono także pocisk artyleryjski z zawartością trotylu, tetrylu i azotanu amonu, tak samo jak 43 sztuki amunicji rewolwerowej.
Na poczet grożących kar grzywny, ewentualnych nawiązek i roszczeń odszkodowawczych zabezpieczono majątek oskarżonych o łącznej wartości prawie pół miliona złotych a także 5 800 euro, 400 funtów brytyjskich, 760 franków szwajcarskich i 500 dolarów amerykańskich.
Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie galerii:
Zobacz też:
dziennikbaltycki.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?