Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk. Po spotkaniu z mieszkańcami Oliwy. Powstaną pasy na Wita Stwosza?

Jacek Wierciński
W Szkole Podstawowej przy ul. Opackiej w Oliwie pojawiło się zaledwie 40 osób, ale dyskusja była momentami naprawdę gorąca. Konsensusu nie było. Część mieszkańców wyszła przekonana, że pieniądze można by wydać lepiej, wiceprezydent, że inwestycja to świetny pomysł i za kilka lat także przeciwnicy, będą się zastanawiali czemu właściwie byli przeciwni.

Plan zajęcia dwóch pasów samochodowych przez ruch rowerowy ogłoszono na początku roku. Wiceprezydent Maciej Lisicki nie ukrywa, że uczynienie ze mało uczęszczanej drogi pierwszej w Polsce „ulicy rowerowej” to jego konik.

Zobacz także: Nie będzie remontu dworca w Oliwie

Przeciw pasom zdecydowanie wypowiadali się gdańscy radni, przeważnie z macierzystej partii Lisickiego, rządzącej Gdańskiem PO. - Gdyby to spotkanie zorganizowano bliżej ul. Wita Stwosza gwarantuję, że mieszkańców przeciwnych pomysłowi byłoby więcej. Jeśli zbudujemy pas rowerowy, wtedy ludzie przeparkują swoje samochody na sąsiednie uliczki i to sami mieszkańcy będą domagali się strefy płatnego parkowania – przekonywał Jarosław Gorecki (PO) .

Poparła go klubowa koleżanka z Rady Miasta Małgorzata Chmiel opowiadając o wypełnionej sali na poprzednim spotkaniu. - Wszyscy byliśmy wtedy zgodni, że jest wiele bardziej priorytetowych ścieżek - choćby choć ścieżka przy ul. Spacerowej, a teraz słyszymy, jakby tamto spotkanie w ogóle się nie odbyło. Nie rozmawiajmy już o tej drodze wzdłuż Wita, lepiej zastanówmy się na co moglibyśmy wydać te pieniądze – mówiła.

Odpowiedzieli im gdański Oficer Rowerowy i Lisicki. Pierwszy, że kwotę 860 tys zł (tyle kosztowało będzie zrobienie tego 3,5 kilometrowego odcinka ulicy rowerowej), można by zbudować 500 m innej ścieżki. Drugi, że przed powstaniem trasy WZ czy autostrady „przez pola” jeździło niewiele samochodów i trzeba wizjonerstwa.- Nie mówimy o 5, 10 czy 20 mieszkańcach Wita Stwosza, ale budujemy tę drogę dla wszystkich mieszkańców miasta: dla mieszkańca Zaspy, który chce pojechać do zoo, kogoś kto chce popatrzeć jak się buduje kampus w Oliwie albo poderwać dziewczynę w McDonaldzie.

- To lepiej powiedzmy, że miasto nigdy nie zrobi ścieżki w stronę Osowej. Tu chodzi o dojazd do dużej i wciąż rozbudowującej się dzielnicy, gdzie prowadzi wciąż zakorkowana droga. Gwarantuję, że jej mieszkańcy chętnie przesiedliby się na rowery – przekonywała Chmiel.

Do dyskusji włączył się także Piotr Kuropatwiński, wiceprezes Europejskiej Federacji Rowerzystów (ECF). - Zastanówmy się jak nasze miasto będzie wyglądało za 30 lat? Czy piesi będą bezpieczni? - pytał. Podkreślał, że budowa pasów rowerowych to rzadki przypadek budowy infrastruktury rowerowej nie kosztem pieszych właśnie.

Przerywa mu mężczyzna, który wstaje i pokazuje zdjęcie, na którym na Wita Stwosza stoi cały ciąg aut. - To zdjęcie zrobione w sobotę, gdzie te auta będą stały? Między drzewami? - pyta

Właśnie zatoczki umieszczone między drzewami to pomysł Lisickiego na rozwiązanie problemu. Choć podkreśla, że rozwiązanie kompromisowe, bo oryginalny plan był bardziej radykalny.

Znów pojawia się kwestia ścieżki na Osową (ul. Spacerowa). - Tam głównym niebezpieczeństwem dla pieszych są rowerzyści jadący po „dzikim poboczu” – wskazuje Jacek Teodorczyk (PiS),

- Nie rozumiem dlaczego nie budować ścieżki do Osowej latami? - Wszystkie inwestycje realizuje się latami – trasa Słowackiego, Sucharskiego, wcześniej trasa WZ – wszystkie powstawały przez lata - mówi jeden z mieszkańców w odpowiedzi na to, że 860 tys. zł wystarczy jedynie na mały fragment ścieżki.

- Możecie przekonać prezydenta Adamowicza do znalezienia pieniędzy na ścieżkę do Osowej – zachęca radnych (wiceprezydent) Lisicki.

Pojawia się też kwestia niszczenia trawników wzdłuż ulicy. Prezydent akcentuje, że chodzi o „rachityczne” zieleńce.

- Pan prezydent śmieje się z obrony rachitycznej trawy. A my właśnie tej trawy bronimy. Także tej w zabytkowym Parku Oliwskim – podkreśla Tomasz Strug z rady Dzielnicy Oliwa.

Dyskusja schodzi na inne inwestycje w ruch rowerowy w mieście – pojawiają się głosy zwątpienia dotyczące bezpieczeństwa istniejących ścieżek. Pada przykład niebezpiecznego skrzyżowania Jaśkowej Doliny i ul. Kruczkowskiego.

- Mamy bardzo źle wiele wykonanych dróg, ale możecie się śmiać – myśmy się uczyli. Myślę,że na ten moment już mamy projektantów i potrafimy ścieżki robić. Trasa Słowackiego ma wiele błędów, ale jest budowana według projektu unijnego, którego nie można zmienić – mówi. Mnie nie drgnęła by nawet ręka, jeśli wszystkie samochody zaparkowane na Stwosza musiałyby zniknąć. Musimy zmienić sposób myślenia o mieście – przekonuje. Przytacza przykład Londynu,gdzie za wjazd do centrum miasta trzeba płacić, a dodatkowo płaci się za miejsce do parkowania.

Wątpliwości rodzi też problem znalezienia miejsc do parkowania na Wita Stwosza między Derdowskiego a Obrońców Westerplatte. - Tam nie ma gdzie zrobić zatoczek - mówią mieszkańcy.

Prezydent pokazuje tabelę, z której wynika, że tak naprawdę chodzi zaledwie o 12 miejsc. - Ludzie zaparkują na podwórkach albo sąsiednich uliczkach – przekonuje.

Znów szerszy obraz. - Jestem rowerzystą od 6 lat i chciałem zapytać jaka jest w ogóle polityka miasta? Prorowerowa? Prosamochodowa? Propiesza? - pyta pan Mariusz z Dolnej Oliwy. - Gdańsk zaczął tracić miano rowerowej stolicy polski, bo inni później „za szybko wystartowali”. Słyszę, że możemy mieć pierwszą drogę rowerową w kraju i to nie tracąc miejsc parkingowych – mówi.

- Kiedyś to społecznicy naciskali na władze by budowały ścieżki, dziś role się odwróciły – to my chcemy budować ścieżki – przekonuje Lisicki. - Ale niemal każdy z nas jest i rowerzystą, i kierowcą, i pieszym, choć oczywiście proporcje są różne – mówi. - Nie ma odwrotu od odwrotu od samochodu – przekonuje. Czytałem dyskusję na temat powstającego najwyższego wieżowca z ponad tysiącem pracowników i 160 miejscami do parkowania. Taka jest polityka, tuż obok jest dworzec Wrzeszcz to kolejką i tramwajem ludzie mają dojeżdżać do pracy – mówi.

Przeczytaj również: Zajezdnia tramwajowa w Oliwie nadal jest zabytkiem

A kiedy powstaną strzeżone parkingi rowerowe? - pyta inny mieszkaniec miasta.

- Powstaną kiedy będzie popyt – odpowiada Lisicki.

- Pan sam sobie przeczy, dopiero mówił pan, że jak jest autostrada samochody jeżdżą, a teraz mówi pan, że to żeby zbudować parking musimy czekać na rowery – zauważa mieszkaniec.

Że pomysł stworzenia pasów jest dobrzy przyznaje też Michał Błaut z często przeciwnej pomysłom magistratu Gdańskiej Kampanii Rowerowej.- Droga rowerowa do Osowej powinna powstać, ale w jakiś sensownych odcinkach, które się z czymś łączą, nie zbudowanych urywających się fragmentach. Jeśli chodzi o Wita Stwosza to ludzie wybierają chodnik, zwłaszcza ci, którzy rzadziej korzystają z rowerów, jeżdżą z dziećmi, z przyczepkami. Jeśli większość miejsc zajmowanych przez samochody zostanie odtworzona, to nie można mówić, że jest to ze szkodą dla kierowców. Wokół są lasy Oliwskie, kampus uniwersytecki... - wymienia popularne kierunki jazdy rowerzystów.

- Proszę by kolejne spotkanie odbyło się na Strzyży – mówi przewodniczący tamtejszej rady

- Czy ta decyzja już zapadła? - pyta radny Teodorczyk.

- Oczywiście, że zapadła, – odpowiada Lisicki, - głosami radnych w 2006 r. Zmieniła się tylko koncepcja miejsca, w którym ją przeprowadzić. Mamy do wyboru zabranie części chodnika pieszym lub ulicy samochodom – mówi.

- Wydawało mi się, że konsultacje mają za zadanie wypracowanie rozwiązania, a nie obwieszczenie, że decyzję już podjęliśmy – zaznacza Gorecki.

- Proszę nie mówić, że to radni przegłosowali tę drogę. Radni przegłosowywali ścieżki rowerowe, a nie drogi rowerowe. To co myśmy przegłosowali to było dla ścieżek, m.in. dla ul. Spacerowej – mówi Chmiel wskazując na mapę planowanych realizacji do 2014 roku. - Nie można mówić, że drogę rowerową zgotowali nam radni – podkreśla.

- Czy możemy razem z radą Strzyży dyskutować na temat rozwiązań? - pyta Strug nawiązując do pomysłu następnego spotkania w dzielnicy.

- Ale wyście już uchwalili, że nie chcecie, więc o czym tu rozmawiać? - ripostuje Lisicki odwołując się do stanowiska Rady Oliwy.

- Można mieć swoje zdanie, ale pod warunkiem, że jest ono takie jak pana zdanie? - pyta Lisickiego jedna z mieszkanek.

- To co dzisiaj przedstawiamy różni się od pierwotnego planu – podkreśla wiceprezydent.

- Skoro mieszkańcy Oliwy i Osowej w większości chcą ścieżki do Osowej, to wydaje mi się, że powinniśmy ich wysłuchać – przekonuje jeszcze Chmiel.

- To moja tajna broń: wyobraźmy sobie, że za parę lat studenci mogą pokazać zebrane 5 tys. podpisów żądając znów dwóch pasów z powrotem dla samochodów, jakiś prezydent przywróci tam dwupasmowy ruch i znów wszyscy będą szczęśliwi, będzie czyściej, spokojniej i bezpieczniej – ironizuje Lisicki.- Zobaczycie, że za kilka lat będziemy się zastanawiali o co w ogóle chodziło w tej całej aferze – zapowiada wiceprezydent.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto