Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia: ruszył załadunek wielkiego dźwigu w porcie

Redakcja
Silny wiatr wreszcie odpuścił i można było rozpocząć załadunek na barkę jednego z dwóch wielkich dźwigów oczekujących na transport do Danii.

O ogromnym dźwigu służącym do rozładunku węgla pisaliśmy już w poniedziałek (5 października). Konstrukcja ma zostać przetransportowana na barce do odbiorcy w Danii, ale do wczoraj na przeszkodzie stał silny wiatr, wiejący zarówno w Gdyni, jak i na Bałtyku. Tymczasem dzisiaj od rana, jak przystało na złotą polską jesień, pogoda była wręcz idealna - więc natychmiast rozpoczęto trudną operację przepychania dźwigu na barkę transportową.

Na początek barka podpłynęła w wyznaczone miejsce i, zalewając zbiorniki balastowe, zanurzyła się tak, aby na jednym poziomie znalazły się tory ułożone na brzegu oraz te, przyspawane do pokładu barki - oba odcinki połączono specjalnym łącznikiem. Następnie na barce zainstalowano dwie potężne wciągarki, a końce lin przymocowano do uchwytów na dźwigu.

Równo o trzynastej, kierujący załadunkiem dał sygnał do rozpoczęcia operacji i dźwig powoli zaczął toczyć się w stronę skraju nabrzeża. Pierwsze sto metrów, po stałym lądzie, dźwig pokonał w ekspresowym tempie i do krawędzi barki dotarł po.... czterdziestu minutach. Jednak w momencie, gdy pierwsze koła najechały na pokład barki, tempo musiało radykalnie spaść - po każdych przejechanych dwóch metrach, wyciągarki zatrzymywały się, a załoga przez kilkanaście, kilkadziesiąt minut regulowała poziom wody w zbiornikach balastowych, aby mimo rosnącego obciążenia barka pozostała w poziomie. Jakikolwiek przechył groziłby przewróceniem ważącego 1300 ton i mierzącego ponad 70 metrów dźwigu. Z tego samego powodu kapitanat portu ograniczył prędkość przepływających w pobliżu statków, aby te nie wywoływały zbyt dużej fali.

Żółwie tempo załadunku sprawiło, że po trzech godzinach od pierwszego kontaktu z barką nie wszystkie koła opuściły jeszcze nabrzeże, choć dystans do pokonania to niewiele ponad 30 metrów. Gdy cały dźwig znajdzie się na barce, do pracy przystąpią monterzy i spawacze, którzy za pomocą specjalnych podpór unieruchomią dźwig, przytwierdzając go do pokładu, tak aby w trakcie rejsu nie zjechał do wody. Następnie opróżnione zostaną zbiorniki balastowe i barka wynurzy się do poziomu umożliwiającego bezpiecznie opuszczenie portu.

Wyjście w morze zaplanowano na środę - oczywiście postaramy się zapewnić fotorelację z tego niecodziennego zdarzenia.

Czytaj też:

To jest materiał dziennikarza obywatelskiego. Masz pomysł na artykuł? Zrób zdjęcia, napisz teskt i w prosty sposób publikuj na MMTrojmiasto.pl.
od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto