Kontrowersje wokół budżetu obywatelskiego Gdańska. Dlaczego urząd odrzuca projekty?

- To podejście na zasadzie: może kiedyś ktoś tę działkę kupi, to tak na wszelki wypadek zablokujemy poparty wieloma podpisami wniosek - wskazują wnioskodawcy i nie zamierzają odpuszczać.

Miasto do 22 lipca ma czas na analizę wniosków i decyzję, które propozycje inwestycji trafią pod wrześniowe głosowanie.

Na Jasieniu odrzucono aż 8 z 12 złożonych projektów. Wśród nich był m.in. ten pt. „Zielona przyszłość - ul. Potęgowska”. Jego autor, Andrzej Piotrowski, wskazał teren, na którym mógłby być stworzony pas zieleni - naturalna bariera dla zanieczyszczeń pochodzących od okolicznego ruchu ulicznego. Tam stanęłyby też ławki ze śmietnikami oraz dystrybutorami worków na psie nieczystości.

- Oczywiście odwołuję się od decyzji o odrzuceniu mojego projektu. Argument, że może kiedyś fragment działki zostanie sprzedany, a może nie, jest według mnie niezgodny z ideą BO i pewnie też z regulaminem. Tak można powiedzieć o każdej działce miejskiej. Tym bardziej, że żadnych potwierdzonych planów nie ma - nie ma nawet kupca - wskazuje Andrzej Piotrowski. - Czy takie ma być podejście do społecznego, obywatelskiego konkursu?

Podobne skargi są z Ujeściska- Łostowic. Tam odpadł m.in. wniosek o budowę boiska przy Cedrowej, mimo że w poprzednich edycjach urzędnicy opiniowali go pozytywnie.

- Powoli kurczy się lista możliwości BO2017 w naszej dzielnicy. Dzięki „uprzejmości” Wydziału Skarbu z listy 23 złożonych wniosków zniknęła jednym ruchem większość z 10 odrzuconych projektów. Wygląda na to, że miasto nagle postanowiło wyprzedać „co się jeszcze da” z naszych okolic - alarmuje Stowarzyszenie Nasze Ujeścisko.

Budżet obywatelski w Gdańsku. Zobacz, które projekty zwyciężyły w zeszłym roku

- Miasto ze sprzedaży działek zyskuje rocznie niebagatelną kwotę ok. 100 mln zł . Z tego może realizować inwestycje, ale też co ważne - z tego biorą się pieniądze na BO. A sprzedajemy właśnie działki w Gdańsku południowym, gdyż taka jest specyfika tych dzielnic, że wciąż się rozbudowują - wskazuje Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta.

Jak przyznaje Piotr Borawski, radny i członek Zespołu Konsultacyjnego ds. BO, problem działek zarezerwowanych pod sprzedaż pojawia się właściwie od początku BO. - Dlatego przed rozpoczęciem tej edycji zgłosiłem pomysł, aby Wydział Skarbu wskazał listę gruntów przeznaczonych do sprzedaży. Niestety, zamiast tego wskazano tylko urzędnika, z którym można było się kontaktować przy składaniu wniosku, aby zapytać o status działki. Jak widać niewielu wnioskodawców z tego skorzystało. Problem będzie się powtarzał dopóki ta zasada nie będzie jasna dla wszystkich. Zaprosiliśmy na najbliższe posiedzenie urzędników, aby o tym porozmawiać i spróbować znaleźć rozwiązanie - mówi radny.

Gdański magistrat potwierdza, że na posiedzeniu pojawi się szef Wydział Skarbu, by ponownie sprawdzić możliwości przyjęcia odrzuconych wniosków pod głosowanie. Urząd informuje też, że na 348 wszystkich złożonych wniosków, pozytywnie ocenionych jest już 198, negatywnie 92. Pozostałe czekają na decyzję.

- Na 92 wnioski odrzucone, tylko 15 z nich to właśnie negatywna ocena z uwagi na plan sprzedaży działek. Stanowi to 16, 3 proc. wszystkich odrzuceń - wylicza Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta. - Jest możliwość ponownego rozpatrzenia wniosków odrzuconych, jeśli mieszkaniec się od takiej decyzji odwołał. I wiele osób z tej możliwości korzysta - dodaje.

Po tym, jak zainteresowaliśmy się sprawą, władze miasta zapowiedziały, że ponownie zostanie sprawdzona możliwość przyjęcia do głosowania wniosków z Jasienia i Ujeściska.

Do wydania w ramach BO jest 12, 5 mln zł.
.