Kulisy katastrofy na Zaspie

Podstawową przyczyną tragedii na gdańskiej Zaspie, według Państwowej Inspekcji Pracy, było przeciążenie rusztowania.

Reporter "Dziennika Bałtyckiego" jako pierwszy pisał o tym, że pracownicy Elewacji na feralnym rusztowaniu składowali około 10 ton metalowych rur.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło 3 lipca przy ulicy Pilotów 16 na gdańskiej Zaspie. Sięgające dwunastego piętra rusztowanie runęło jak domek z kart około godziny 13. Pod rumowiskiem znalazło się dziewięciu robotników ocieplających ściany bloku. Dwóch z nich zginęło na miejscu, a o życie pozostałych walczyli lekarze.

Kilka minut po tragedii na miejscu pojawili się dwaj inspektorzy pracy.
- W rumowisku znajdowały się elementy dwóch systemów rusztowań - mówi Tomasz Golec, nadinspektor pracy PIP. - W pierwszej chwili sądziliśmy, że firma złożyła konstrukcję z elementów rusztowania stojakowego i ramowego.

Było jednak inaczej. Tuż obok feralnej konstrukcji, rozkładano inne rusztowanie. Robotnicy odkładali jego elementy na rusztowanie, które się zawaliło. W sumie było to około 10 ton metalowych rur. - Dochodzenie wewnętrznej komisji zakładowej potwierdziło tę hipotezę - dodaje Rafał Spica, naczelny inżynier firmy Elewacje SA.

Inspektorzy wskazali również na inne przyczyny katastrofy.
- Nieodpowiednia wytrzymałość rusztowania, wykonanie rusztowania bez projektu oraz dopuszczenie do jego eksploatacji bez technicznego odbioru - wylicza Antoni Dutko, starszy inspektor z PIP.

Odpowiedzialni za wypadek, według PIP, są dyrektor firmy Elewacje, naczelny inżynier, kierownik budowy, inspektor nadzoru inwestorskiego oraz brygadzista czuwający nad budową rusztowania. Sprawą zajęła się prokuratura.
- Osobie, której przedstawimy zarzuty grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności - twierdzi Janina Macińska, szefowa prokuratury Gdańsk - Północ.