MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kupcy z Żabianki walczą o halę

Ewelina Oleksy
Stowarzyszenie Kupców Gulden ma żal do spółdzielni, że nie liczy się z ich zdaniem
Stowarzyszenie Kupców Gulden ma żal do spółdzielni, że nie liczy się z ich zdaniem Fot. T. Bołt
"Szanowny kliencie! Mieszkańcu Żabianki! Swoim głosem możesz pomóc nam zapobiec likwidacji Hali Gulden!". Tak zaczyna się apel właścicieli 40 boksów w hali przy ul. Subisława.

Już poparło go blisko 3 tys. klientów, którzy Żabianki bez pawilonu z ubraniami, warzywami i kosmetykami sobie nie wyobrażają. Wszystko wskazuje jednak na to, że będą musieli, bo Spółdzielnia Mieszkaniowa "Żabianka", do której należy pawilon handlowy, postanowiła oddać go w ręce nowego dzierżawcy. Najpewniejszym kandydatem na razie jest jedna z sieci drogerii, która miałaby zająć 300 m kw. powierzchni, czyli blisko jedną trzecią hali.

- Po naszym trupie, nie chcemy skończyć na bezrobociu! - mówią na to ci, którzy miejscem zarządzają od 16 lat. Stowarzyszenie Kupców Gulden zapowiada, że hali bez walki nie odda. - Hala daje zatrudnienie 70 osobom, które na utrzymaniu mają rodziny. Przez wszystkie lata regularnie i bez zaległości wpłaciliśmy do kasy spółdzielni łącznie 5,5 mln zł, inwestowaliśmy w to miejsce, a teraz chcą nas wykurzyć - załamuje ręce Zdzisław Bartkowski, jeden z przedstawicieli stowarzyszenia.

Kupcy żalą się, że wszelkie próby porozumienia ze spółdzielnią kończą się klęską. - Od wielu lat chcemy halę unowocześnić, ale zarząd w rozmowach nas pomija i zawsze stawia na straconej pozycji - mówi Lubomir Libacki. Stowarzyszenie tłumaczy, że wprowadzenie nowego inwestora to dla nich jak strzał w kolano. - Do likwidacji może pójść wtedy nawet połowa boksów i na pewno podniosą nam czynsz, a to odbije się na klientach - wskazuje Libacki. - Żądamy wyjaśnień - oburzają się kupcy. Jednocześnie zapowiadają, że hali dobrowolnie nie opuszczą i jak trzeba będzie, pójdą do sądu. Zorganizują też protest i zebranie w celu odwołania zarządu spółdzielni. - Stawiają się na pozycji osób prześladowanych i pokrzywdzonych, a sami doprowadzili do takiej sytuacji, bo 3 lata temu nie podpisali umowy, która gwarantowała im długoterminowy wynajem bez żadnych problemów.

Nie zgodzili się i wtedy zaprzepaścili swoją szansę. Nie możemy patrzeć na sentymenty - odpowiada na zarzuty Dariusz Petrowski, prezes SM Żabianka. - Zależy nam, by hala zachowała obecny charakter targowiska, więc o miejsca pracy kupcy mogą być spokojni. Jest trzech oferentów, wśród nich Gulden, każdy dostanie takie same zapytania ofertowe i każdy ma równe szanse na wygraną - zapewnia prezes. - Pytanie tylko, czy poważny jest oferent, który szkaluje instytucję, z którą chce nawiązać umowę? - zastanawia się prezes. Jego zdaniem burza wokół hali ma jeden cel - namieszanie ludziom w głowach. Prezes zarzeka się, że awantura o halę nie ma nic wspólnego z pieniędzmi, po czym dodaje, że gdy budynek przejmie jedna z dwóch chętnych do przejęcia go firm, na konto spółdzielni wpłynie dwa razy tyle, ile teraz daje Gulden.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Paliwo na stacjach będzie tańsze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto