Lechia Gdańsk wstrzymuje się na razie z oficjalnym fetowaniem zdobycia Pucharu Polski. Czasu na to po prostu nie było. Piłkarze trenera Piotra Stokowca muszą utrzymać koncentrację. Przed nimi kolejne, bodaj ważniejsze zadanie, bo rozłożone na cztery spotkania. Tyle meczów zostało po końca rozgrywek Lotto Ekstraklasy. I tyle jest szans na powrót na pierwsze miejsce w tabeli.
Nie wiadomo, czy biało-zielonym uda się utrzymać koncentrację po tym, jak przeszli w Warszawie do historii. Wiadomo jednak, że z Cracovią pokażą się piłkarskiej Polsce w nowych fryzurach. A dokładnie w jednolitych fryzurach - "na łyso". To obietnica, którą musieli spełnić po wywalczeniu Pucharu Polski.
W niedzielę, 5 maja o godz. 18 mecz Cracovia - Lechia Gdańsk poprowadzi 43-letni arbiter Jarosław Przybył z Kluczborka. Gospodarze, prowadzeni przez bardzo dobrze znanego w Gdańsku Michała Probierza, walczą o czwarte miejsce w stawce. Od czwartku wiadomo bowiem, że ta lokata zapewni udział w eliminacjach do Ligi Europy.
Lechia z Cracovią grała już dwukrotnie w fazie zasadniczej. 10 listopada w Gdańsku, po trafieniu Flavio Paixao w 79. minucie, wygrała 1:0. Ostatni sprawdzian nie był już tak udany. 13 kwietnia w Krakowie to "Pasy" wygrały 4:2. Paixao otworzył wynik tego spotkania, ale później cztery ciosy zadali zawodnicy Cracovii. Na listę strzelców jako ostatni wpisał się natomiast Patryk Lipski.
Biało-zieloni muszą gonić Legię Warszawa, do której przed 34. kolejką Lotto Ekstraklasy, tracili trzy punkty. Cracovia chciałaby doskoczyć do czwartej Jagiellonii Białystok, do której również traciła trzy punkty. W niedzielę zapowiada się więc emocjonujące widowisko.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?