Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Orczyk, przyjmujący Trefla Gdańsk: Bardzo długo ładowałem baterie, więc mam wielki głód siatkówki

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Piotr Orczyk nie miał okazji, aby dużo grać w barwach Trefla Gdańsk. W tym sezonie ma się to zmienić
Piotr Orczyk nie miał okazji, aby dużo grać w barwach Trefla Gdańsk. W tym sezonie ma się to zmienić Przemysław Świderski
Rozmowa z Piotrem Orczykiem, przyjmującym Trefla Gdańsk, który stracił sezon 2022/2023 na skutek kontuzji kolana odniesionej w 2. kolejce w meczu w Suwałkach. Siatkarz opowiada o powrocie do zdrowia, wzbogacaniu treningów grą na plaży i tym, dlaczego wierzy w drużynę w nadchodzących rozgrywkach.

Gdyby w ubiegłym sezonie robić zestawienie najbardziej pechowych siatkarzy, to mógłby być pan w nim bardzo wysoko. Zgodzi się pan?
Niechlubny ranking? Może faktycznie wysoko mógłbym się uplasować w takim rankingu. Mam jednak nadzieję, że to ostatni raz, kiedy rozmawiamy o takich zestawieniach, a nie tych bardziej optymistycznych.

Przypomnijmy, że w drugim meczu sezonu zerwał pan więzadła krzyżowe. Jak określiłby pan teraz swoją formę fizyczną, psychiczną?
W tym momencie czuję się bardzo dobrze i fizycznie i psychicznie. Nie czuję jakiegoś dużego strachu i obaw przed tym, co mnie czeka w najbliższych tygodniach i miesiącach. Uważam, że fizycznie przepracowałem dobrze te miesiące rehabilitacji. Miałem bardzo dobrą opiekę ludzi, którzy mieli doświadczenie w pomocy dochodzenia do zdrowia innych zawodników, którzy też tracili więzadła. Jestem bardzo wdzięczny klubowi, że mi pomógł. Zaczynam okres przygotowawczy i chcę w tym sezonie pomóc, odpłacić się za te miesiące.

Jak te treningi wyglądają? Nie ma strachu i odpuszczania?
Nie, jestem jeszcze w pierwszej części, w której przeważają treningi fizyczne: wydolnościowe czy praca na siłowni. Teraz to się będzie odwracało i będzie coraz więcej siatkówki. Przed nami pierwsze sparingi. Liczę, że będziemy dobrze przygotowani. Będziemy z czasem wracać do tego, co chłopacy wypracowali sobie w poprzednim sezonie. A ja do nich dołączę i wspólnie będziemy walczyć o wysokie pozycje.

W jaki sposób pan trenował w momencie, kiedy nie można było całego ciała w równym stopniu obciążać?
Zadziałał sztab medyczny naszego klubu. Bardzo dobrze miałem to wszystko rozpisane. Nie mogłem obciążać nogi, ale wtedy Wojtek (Bańbuła, trener przygotowania motorycznego – przyp.) zadbał o resztę ciała, abym cały czas był w ruchu i nie stracił tego, co wypracowałem przez wcześniejsze lata.

Czyli co na przykład pan robił?
Na przykład skupiałem się na pracy nad mięśniami kończyn górnych, brzucha, pleców. Tak, aby wszystko utrzymać w jak najlepszej kondycji. W momencie, kiedy mogłem zacząć biegać, a później skakać, żeby te braki z czasem nie wychodziły, tylko w dalszych etapach dokładać obciążenia. Nie pojawiają się żadne nowe problemy. Cała rehabilitacja szła gładko. Nie było opuchnięć kolana. Nie musieliśmy robić kroku wstecz, że czegoś było za dużo. Fajnie to się ułożyło, a dodatkowo przez okres wakacyjny dużo czasu spędziłem na plaży. Dużo grałem w plażówce, aby popracować nad stabilizacją nóg. Przede wszystkim też, aby pobawić się piłką. Zaczynając ten okres przygotowawczy, myślę, że wygląda to całkiem dobrze.

To można liczyć, że wielki głód siatkówki jest teraz u pana?
Zdecydowanie, bo baterie ładowałem bardzo długo. Czuję się naładowany i mam bardzo duży głód siatkówki. Jestem bardzo zmotywowany. Za mną już lekkie przetarcie w turnieju PreZero Grand Prix. Tam też chciałem się pokazać z jak najlepszej strony, mimo że turniej nie jest najwyższej rangi. Z chłopakami zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Ja dużo grałem i mogę powiedzieć, że spokojnie to wytrzymałem. Nie miałem później żadnych problemów, a to było cenną wskazówką poziomu przygotowania.

Trefl Gdańsk przeszedł niewielką zmianę personalną. Jak sezon 2023/2024 może się dla was ułożyć?
Myślę, że to bardzo fajne, że klubowi udało się utrzymać większość zawodników. Grupa wiele się nie zmieniła. Myślę, że tworzymy zgraną paczkę zawodników, którzy w poprzednim sezonie dobrze wyglądali na boisku, ale też bardzo dobrze dogadują się poza nim. W składzie zaszły kosmetyczne zmiany, bo część chłopaków wybrała inną drogę. W ich miejsce pojawili się, tak myślę, wartościowi zmiennicy, którzy pokażą swoją wartość. Będziemy też rywalizować między sobą. W moim przypadku na pozycji przyjmującego. Na przykład Mikołaj Sawicki bardzo dobrze wykorzystał szansę, która się nadarzyła w tamtym sezonie. Zagrał tak, że dostał później powołanie do reprezentacji. Myślę, że teraz startuje z dużą pewnością siebie. A są jeszcze Jan Martinez Franchi i Kuba Czerwiński. Będziemy rywalizować i wymieniać się w kontekście przygotowania taktycznego pod konkretnego przeciwnika. Trener będzie miał większe pole manewru, którego zabrakło mu w poprzednim sezonie. Ta większa rotacja będzie na plus. Na ten moment naszym celem jest granie jak najlepszej siatkówki, zakwalifikowanie się do play-offów. A później zobaczymy, jak nam pójdzie dalej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piotr Orczyk, przyjmujący Trefla Gdańsk: Bardzo długo ładowałem baterie, więc mam wielki głód siatkówki - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto