- To prawda, że ponad 900 dzieci znalazło się poza listą zakwalifikowanych. Trzeba jednak pamiętać, że nie pozostali oni z niczym, ponieważ wciąż jest 926 wolnych miejsc - tłumaczy Jerzy Jasiński, wicedyrektor Wydziału Edukacji w gdańskim magistracie.
Miejsca, o których mówią urzędnicy, dotyczą głównie placówek prywatnych. W publicznych pozostało ich bowiem jedynie 55.
- Wiem, że mamy wielkie szczęście, że moja 4-letnia córka znalazła się na liście przyjętych - cieszy się pani Kamila z Gdańska Moreny. - Co by mi dało wolne miejsce w przedszkolu na drugim końcu Gdańska czy w prywatnym, gdzie ceny są wygórowane? To przykre, że tyle osób nie jest e tak komfortowej sytuacji, jak moje dziecko - zaznacza.
Mimo takich rezultatów, urzędnicy są zadowoleni z przebiegu rekrutacji. Tłumaczą, że wśród przyjętych maluchów aż 880 to 6-latki.
- Dzieci w tym wieku za rok będą podlegały obowiązkowi szkolnemu, więc zwolnią miejsca młodszym - podkreśla Jerzy Jasiński. - Jeśli już dziś mamy 926 wolnych miejsc przy 908 potrzebnych, oznacza to, że w przyszłych latach będzie znaczna nadwyżka. Budowanie kolejnych tego typu placówek nie ma więc najmniejszego sensu.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?