Dzielnice walczą o Rady Osiedli. Wkrótce uchwała o obniżenie progów

- Poparcie dla tego projektu jest jednogłośne - mówi Małgorzata Chmiel, radna Platformy Obywatelskiej. - Chcielibyśmy, aby ten punkt wszedł do porządku obrad na najbliższej sesji rady miasta. Jeśli udałoby się przegłosować ten projekt, obowiązywałby on już w najbliższych wyborach do rad dzielnic.

Wybory 8 maja, zgłaszanie kandydatów do 8 kwietnia

Wybory do jednostek pomocniczych odbędą się 8 maja. W minionej kadencji na terenie Gdańska działało 13 rad osiedli na 30 jednostek pomocniczych. Po zmianie, są 34 jednostki. Wiadomo już, że będzie także więcej rad, gdyż już trzem dzielnicom, do których należą Oliwa, Ujeścisko-Łostowice i Orunia - Św. Wojciecha - Lipce udało się zebrać podpisy.

- Nam szczególnie zależy, abyśmy mogli zacząć lobbować w małych sprawach, na które urzędnicy nie zwrócili uwagi - mówi Przemysław Kruz, koordynator spotkań na Oruni. - Chcielibyśmy np. wskazywać, które inwestycje są priorytetowe.

Z kolei Tomasz Strug, który zbierał podpisy w Oliwie, tłumaczy, że chciałby mieć ucho w radzie miasta, które słuchałoby o problemach dzielnicy. - Oliwa to nie tylko Park Oliwski czy Katedra, to także ludzie. Obecne kompetencje rad są małe. Nie mamy inicjatywy uchwałodawczej, a próg wymagany dla mieszkańców to 2 tys. podpisów, co moim zdaniem jest zbyt rygorystycznym warunkiem.

Prezydent: Gdyby wybory organizować automatycznie, frekwencja wynosiłaby 0,1 proc.
Na spotkaniu z władzami miasta, pojawiły się także głosy, że liczba wymaganych podpisów pod utworzeniem rad dzielnic czy osiedli jest zbyt wysoka. Zgodnie ze statutem miasta, jednostki muszą zebrać 10 proc. podpisów wyborców. Aby tegoroczne wybory odbyły, jednostki muszą złożyć podpisy do 21 lutego.

- Znam tę sprawę już od 1990 roku, kiedy wspólnie z radnymi zastanawialiśmy, jakie rozwiązanie jest najlepsze. I wciąż uważam, że brak podpisów byłby złym pomysłem - uważa prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz. - Gdyby wybory organizować automatycznie, frekwencja wynosiłaby 0,1 proc. Nikt nie dowiedziałby się, że istnieje w ogóle coś takiego.

Pozostałe dzielnice też walczą

Swoje rady dzielnic chcą mieć także Stogi, Śródmieście, Dolny i Górny Wrzeszcz, Siedlce i Piecki Migowo. Blisko osiągnięcia celu są Stogi, które najprawdopodobniej w Walentynki złożą podpisy do Urzędu Miejskiego.

- Potrzebujemy 1020 podpisów, ale na wszelki wypadek chcemy złożyć 1300. Obecnie mamy 1100, więc myślę, że przez najbliższy tydzień spokojnie je zdobędziemy - mówi Anna Krawczyńska, koordynatora zbierania podpisów na Stogach.

4 zł na mieszkańca

Po ubiegłorocznej zmianie, kwota przyznana prze miasto na działalność statutową rady w przeliczeniu na jednego mieszkańca wynosi 4 zł (wcześniej 3,50 zł). Wysokość stawek określana jest według liczby stałych mieszkańców danego obszaru. Środki idą na organizację przedsięwzięć i wspieranie lokalnych inicjatyw mieszkańców m.in. w zakresie poprawy warunków życia, edukacji, kultury czy ochrony zdrowia. Praca dzielnicowych radnych ma charakter społeczny. Jedynie Przewodniczący Zarządu Osiedla (600 zł), jego zastępca oraz Przewodniczący Rady Osiedla (po 300 zł) otrzymują diety.

Jednostki pomocnicze m.in. opiniują projekty uchwał miejscowego planu zagospodarowania, podejmują uchwały w sprawie inicjatyw lokalnych, opiniują zarządzanie zasobami komunalnymi czy wydają opinie w sprawie rozkładów jazdy i przebiegu linii komunikacyjnych.

Czytaj więcej o wyborach do rad dzielnic:

• Brzeźno też chce mieć radę osiedla

• Oliwa zebrała dwa tysiące podpisów. Będą wybory

• Gdańsk stanie się bardziej obywatelski

• Gdańszczanie chcą wpływać na miasto

7 nadziei Trójmiasta - zagłosuj na najlepszą kandydaturę!