Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk - Morze możliwości... aby trafić w uliczną dziurę

Redakcja
Publikujemy materiał jaki przesłał nam jeden z czytelników. Wymienia on w nim wiele niedociągnięć w gdańskim systemie drogowym. Dziury, poniszczone płyty i inne utrudnienia mocno frustrują wszystkich kierowców.

Drogi w Gdańsku idealne nie są. Dziury, remonty, łamanie praw, absurdy drogowe - wszystko to uprzykrza życie kierowcom. Jeden z nich postanowił przelać swe frustracje w tekst i tym oto sposobem powstał poniższy artykuł.


W wyniku dzisiejszej jazdy przez Gdańsk zdecydowanie podniósł mi się poziom adrenaliny i agresji, a pogorszył humor. Znalazło to upust w niniejszym opisie.

Niedzielnym popołudniem musiałem załatwić kilka spraw i pojeździć po Gdańsku. A ponieważ ostatnio Zarząd Dróg i Zieleni często i gęsto wciska nam mocno irytujący kit uliczny postanowiłem napisać słów kilka o tym co spotkałem.

1. Ulica Cieszyńskiego w okolicach kościoła.

Polecam ten odcinek drogi wszystkim pamiętającym starą dobrą grę: River ride.
Na drodze (niczym helikoptery w gierce) czekają na nas dziury. Z innych analogii to niestety - mamy tylko jedno życie plus nie ma kanistrów z paliwem na drodze.

2. Ulica Witosa - okolice przejścia dla pieszych koło kościoła.
Miejsce to jest prawdziwym skansenem Gdańskiego ZDiZ. Regularnie, kilka razy w roku są tam łatane dziury i regularnie w niecały miesiąc po tej czynności dziury pojawiają się ponownie - jeszcze większe i głębsze.
Ale, ale - jest argument broniący ZDiZ: tuż obok prowadzone są prace w związku z budową linii tramwajowej na Orunię - to ciężki sprzęt niszczy nawierzchnię tak precyzyjnie i profesjonalnie położoną przez gdańskich drogowców.

3. Ulica Sikorskiego - odcinek od Chałubińskiego do Witosa.
Tu jak najbardziej trzeba się zgodzić z logiką myślenia drogowców. Ponieważ dziury tworzą się na środku drogi, a droga jest dwupasmowa to po co łatać coś co jest przejezdne... Nic że skrajnia jezdni nie jest w najlepszym stanie - dwa pasy to dwa pasy!

4. Chałubińskiego - zjazd do Sikorskiego.
Tu swoją pasję mogą pogłębiać pasjonaci jazdy po muldach. Szczególnie można poćwiczyć figurę nazywaną orzeł (dla niewtajemniczonych opis figury: zawodnik prostuje nogi w kolanach i trzyma je szeroko, podczas gdy rękami przytrzymuje się pod boki; zawodnik podczas wykonywania tej ewolucji przypomina orła)
Tu dla uzupełnienia informacji - cały opis dotyczy zawodnika, autem nie należy zapuszczać się na ten odcinek jezdni. Nie rozdrabniając się - masz coś do naprawy w zawieszeniu i chciałbyś sprawdzić czy ubezpieczyciel miasta wypłaci Ci odszkodowanie? Śmiało jedź na tą ulicę!

5. Warszawska - odcinek przed Jabłoniową.
W przeciwieństwie do ulicy Chałubińskiego wszyscy którzy chcieliby odszkodowanie od ubezpieczyciela miejskich dróg nie powinni się zapuszczać w te rejony. Ta kraina 1001 dziur idealnie pasuje do gry „Kierowco, a skąd wiesz że akurat na tej dziurze urwałeś koło. Odmawiamy wypłaty.”
Droga nie przypomina tu drogi, połupane płyty straszą na każdym łączeniu, pobocze lepsze od jezdni i tylko znak A11 (nierówna droga) świadczy że kiedyś pojawił się tu jakiś drogowiec.

6. Jabłoniowa
Jeśli jechać Warszawską w stronę Szadółek to tylko brak betonowych płyt da nam do zrozumienia że to już inna ulica. Brak oświetlenia, dziura na dziurze i zgrzyt zębów to jedyne co nam pozostało przed planem drogowym "Gdańsk 2317-2521" w ramach którego planowana jest przebudowa tej ulicy.

Jeśli zaś mowa o przebudowanym odcinku Jabłoniowej to właśnie jest pytanie - czy jest on przebudowany czy nie? Co powoduje że nie można dla przykładu zjechać z Armii Krajowej jadąc do Gdańska w Jabłoniową a jednocześnie, że na placu budowy nie ma ani jednego robotnika? Jak to jest że władzom miasta tak bardzo leży na sercu dobro mieszkańców że na każdy remont chuchają i dmuchają żeby tylko pokazać że nie można zacząć kolejnej inwestycji bo ta jeszcze nie jest skończona?

7. Myśliwska
Prawdziwy raj dla trenujących przed rajdem Dakar. Dolny odcinek to wielkie płyty gdzie dziury pozasypywane są czerwonym ceglanym pyłem. W górnym odcinku, nad Bulońską co i rusz drogowcy coś naprawiają. Dziś dla przykładu odkryli nową dziurę, a żeby żaden kierowca w nią nie wpadł to ją ogrodzili i zwęzili ulicę do jednego pasa.

8. Bulońska zwłaszcza w dolnym odcinku
Tu sprawa się ma podobnie jak przy Sikorskiego. Skoro są dwa pasy, w tym jeden dziurawy to po co je naprawiać? Jeszcze da się jeździć...

Na koniec apeluję:
- do prezydenta Gdańska, co by zamiast budować kolejne pomniki ku pamięci swoich rządów wziął się za drogi
- do radnych miasta Gdańska, zwłaszcza tych z Gdańska-Południa aby skończyli swój miesiąc miodowy z miłościwie panującym i egzekwowali to co obiecali w trakcie wyborów (dla przypomnienia - hitem były zdjęcia z wszelkimi urzędnikami na tle inwestycji drogowych)
- do ZDiZ by pracował fizycznie a nie opowiadał kolejne bajki dlaczego to drogi muszą się psuć i nie można ich naprawić.

Słuchając ZDiZ przypominają mi się niezapomniane hasła:
"Zima jest od tego, żeby było zimno" oraz
"Pani kierowniczko, czy ja palę?" (Odpala papieros od papierosa). "Ja palę cały czas, na okrągło!"


Nasz czytelnik w dość żartobliwy sposób opisał rzeczywistość: remonty, liczne dziury w drogach i nieustanne prace nad ich łataniem. Zwłaszcza teraz, w czasie odwilży, znikający śnieg ujawnia dziurawe oblicze naszej sieci drogowej. Wszystkie wyżej wymienione przypadki zgłosimy do naszej akcji "Zmień swoje drogowe miasto". Wysyłamy te zarzuty do Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku i poczekamy na odpowiedź. Wy również możecie wszystkie tego typu sprawy nam zgłaszać!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto