Gdańskie faworki docenione w Warszawie [ZDJĘCIA]

Łukasz Pellowski z firmy „Pellowski”, przekazał, ze po zaproszeniu do telewizji zastanawiał się jak przewieźć faworki do Warszawy. Castka te, zwane chrustami albo chruścikami, są bardzo delikatne i łatwo można je pokruszyć. Dlatego też wybrał, jako środek transportu, jadący równo i bez wstrząsów pociąg pendolino. Faworki dotarły do Warszawy w całości i mogły być ocenione, przez jury razem z chrustami z sześciu cukierni z rżżnych miast, m. in. z Lublina, Krakowa i Warszawy.Rozłożono je na sześciu półmiskach, oznaczonych swoimi numerami. Gdańskie miały numer 6. Makłowicz, po spróbowaniu wszystkich faworków, do ostatecznej oceny pozostawił półmiski o numerach 3 i 6. Ponieważ faworki z firmy „Pellowski” w trakcie degustacji łamały się, uznano je najdelikatniejsze i najbardziej kruche, co świadczy o ich wysokiej jakości.

- Wyrabianie faworków, ciastek związanych z okresem kończącego się karnawału, jest jedna ze specjalności cukierniczych naszej firmy - podkreśla Łuksz Pellowski. - Zgodnie wypracowanymi przez lata recepturą i technologią, ciasto na chruściki wyrabia się z mąki pszennej, gęstej śmietany, żółtek jajek i cukru i z dodatkami spirytusu oraz minimalnej ilości soli. Po rozwałkowaniu na cienkie płaty, surowe ciasto kroi na romby i nacina oraz „przewleka”. Ważna jest nie tylko ta receptura, ale i sposób smażenia chruścików. Na drodze wieloletnich doświadczeń wyselekcjonowaliśmy fryturę, czyli specjalny rodzaj oleju wysokotemperaturowego, który w ciastach jest niewyczuwalny i nie obciąża żołądka. Faworki, po wyciągnięciu z gorącego oleju muszą odsączone i ostudzone. Dopiero przed samym podaniem możne je obsypywać cukrem pudrem. Zapobiega to tworzeniu się na ciastkach bryłek cukrowych, co jest niedopuszczalne.