Toalety publiczne w Gdańsku są utrzymane we względnej czystości. Zdecydowanie lepsze warunki panują w toaletach należących do prywatnych właścicieli. W centrach handlowych, pubach czy restauracjach jest czysto i schludnie.
Nieco inaczej sytuacja przedstawia się w miejskich. Już sam wygląd obiektów, w których znajdują się toalety odstrasza, szczególnie w przypadku baraków przy ulicy Świętego Ducha czy Rajskiej. Jednak jak już odważymy się przekroczyć progi publicznych toalet mogą nas spotkać niespodzianki. Przy Świętego Ducha wita nas miś, a na dworcu PKP Gdańsk Główny wiewiórka woła "Helooooo Ladies". Musimy jednak przyznać, że toaleta dworcowa nie umywa się do innych. Chodź zapłacić musimy o 50 gr więcej niż w pozostałych punktach (tam płacimy 2 zł), to warunki są nieporównywalnie lepsze. Nowe kabiny, wielkie lustra, czyste umywalki. Aż trudno uwierzyć, że jesteśmy w budynku PKP.
Bardzo czysto było także w toalecie w tunelu przy Bramie Wyżynnej. Jednak najciekawiej prezentuje się miejsce na ul.Koziej. Czego my tam nie zobaczymy: kwiaty żywe, sztuczne, plakat z ptakami, kalendarze, obrusiki i cennik w czterech językach. Czy tego spodziewają się turyści? Ci z Polski są raczej przyzwyczajeni, dla obcokrajowców może to być ciekawa odmiana. Tylko ten szary papier toaletowy mógłby ich przerazić. Skoro jednak doczekaliśmy się pięknej toalety na dworcu, to jest nadzieja, że i ekologiczny "Kaczorek"zostanie zastąpiony. Chodź do toalet z zachodniej Europy trochę nam jeszcze brakuje, to wstydu nie ma, a może być tylko lepiej.
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:
Atmosfera przed meczem Polska Holandia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
