MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

O co chodzi w sporze o Muzeum II Wojny Światowej? Jak zmieniała się wystawa główna gdańskiej placówki

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku Jakub Steinborn
"Wystawa główna Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku musi być przykładem tego co nas łączy, nie dzieli" – stwierdził wicepremier i szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz, po decyzji obecnej dyrekcji placówki o dokonaniu korekt w ekspozycji. To kolejna odsłona wieloletniego sporu o gdańskie muzeum. Wydaje się, że może go zakończyć decyzja Donalda Tuska.

Przywrócenia elementów wystawy głównej w Muzeum II Wojny Światowej, usuniętych przez obecną dyrekcję placówki z Gdańska, domaga się wicepremier i szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz.

- Wystawa główna Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku musi być przykładem tego co nas łączy, nie dzieli. Usuwanie z niej tych, którzy dawali świadectwo patriotyzmu i niezłomnej walki o dobro Ojczyzny jest niedopuszczalne. Fragmenty ekspozycji dotyczące rotmistrza Witolda Pileckiego, ojca Maksymiliana Kolbego oraz rodziny Ulmów powinny zostać natychmiast przywrócone – pisał Kosiniak-Kamysz wczoraj rano na platformie X.

We wtorek Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku dokonało zmian w wystawie głównej – przywracając jej pierwotną wersję. Usunięte z niej zostały elementy wprowadzone do ekspozycji przez Karola Nawrockiego, dyrektora placówki w latach 2017-2021 (został powołany na to stanowisko przez Piotra Glińskiego, ministra kultury w rządzie Prawa i Sprawiedliwości). Chodzi o zdjęcia rtm. Witolda Pileckiego, ojca Maksymiliana Kolbego w sekcji wystawy pt. „System obozów koncentracyjnych”, oraz rodziny Ulmów, w sekcji „Droga do Auschwitz”. Dodajmy też, że już wcześniej, 8 maja tego roku, przywrócony został na wystawę dokument autorstwa Mateusza Subiety pt. Dyptyk, który został usunięty z wystawy siedem lat temu, w czasach, gdy dyrektorem placówki był dr Karol Nawrocki. Mówił on wówczas, że dokument ten, będący ostatnim akcentem wystawy, „przedstawiał skandaliczny ogląd rzeczywistości z antynaukowym odchyleniem".

Spór przed sądem

Jest to kolejna odsłona sporu o wystawę Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Autorami scenariusza, koncepcji ekspozycji są Paweł Machcewicz, Janusz Marszalec, Piotr M. Majewski i Rafał Wnuk (prof. Machcewicz był pierwszym dyrektorem otwartej w marcu 2017 r. placówki). Kiedy w październiku 2017 stery w Muzeum objął dr Karol Nawrocki, zdecydował o korektach w wystawie – dodano wówczas fotogramy rtm. Witolda Pileckiego, ojca Maksymiliana Kolbego i rodziny Ulmów. Wprowadzono też korekty związane m.in. z prezentacją sylwetki Ireny Sendlerowej, która według Karola Nawrockiego była „ukryta za hydrantem”. Film „Dyptyk” zastąpiono animowaną produkcją pt. „Niezwyciężeni”, sygnowaną przez IPN.

Z korektami nie zgodzili się autorzy oryginalnej wystawy. Sprawa trafiła do sądu, który miał rozstrzygnąć, czy obecne władze placówki, dokonując zmian w ekspozycji, naruszyły prawa autorskie jej twórców.

- Kierownictwo muzeum ewidentnie motywowane politycznie chce wpływać na wystawę, żeby zyskać poklask swoich patronów – Jarosława Kaczyńskiego, ministra Sellina i Glińskiego. Żądamy przywrócenia ekspozycji do stanu wyjściowego i to jest dla nas najważniejsze – tłumaczyli 7 lat temu twórcy oryginalnej wystawy. - Nie uważamy, że nie można ruszyć tej wystawy palcem. Uważamy, że ekspozycja może być zmieniana, jeśli zostały popełnione błędy albo wiedza historyczna znacząco się poszerzyła. Wówczas w uzgodnieniu z autorami można dokonać zmian. My nie odrzucamy co do zasady wszystkich korekt. Czekamy na dialog i porozumienie.

Ówcześni przedstawiciele MIIWŚ podkreślali, że każda wystawa muzealna na świecie jest zmieniana, „tym bardziej jeśli jej treść nie odpowiada tym, którzy ją sfinansowali – czyli polskim podatnikom”.

- Zmiany w wystawie są podyktowane koniecznością korekty jej licznych mankamentów, z których niejeden nosi znamiona manipulacji faktami, jakiej dopuszczono się przy konstruowaniu pierwotnej wystawy – komentował ówczesny rzecznik muzeum, Aleksander Masłowski.

Twórcy oryginalnej wystawy wskazywali z kolei, że „Karol Nawrocki i rządzący ówcześnie politycy symbolicznych dla II wojny światowej postaci: Irenę Sendlerową, rtm. Witolda Pileckiego, o. Maksymiliana Kolbego i rodzinę Ulmów użyli jako „zakładników”. Podkreślali, że działania ówczesnej dyrekcji są częścią politycznego sporu.

Spór sądowy zakończył wyrok z kwietnia ub. roku. Orzeczenie wskazywało, że MIIWŚ reprezentowane przez dyr. Karola Nawrockiego naruszyło prawa autorskie oraz dobre imię autorów wystawy jako historyków. Sąd nie nakazał jednak przywrócenia pierwotnego kształtu ekspozycji ze względu na to, że zmiany – jego zdaniem – nie były zauważalne dla większości odbiorców. Zdecydował jednak o zaprzestaniu emisji animacji IPN w ramach wystawy głównej.

Krok autorów

Po wyborach jesienią ub. roku jasne było, że w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku dojdzie do zmiany dyrekcji. Te nastąpiły w kwietniu 2024 r. – nowym dyrektorem został prof. Rafał Wnuk, a jego zastępcą Janusz Marszalec (wcześniejszy szef placówki prof. Grzegorz Berendt sam złożył dymisję). Zdecydowali oni o przywróceniu oryginalnej wersji wystawy.

- Wszelkie zmiany wystawy narracyjnej powinny mieć charakter przemyślany, merytorycznie i scenograficznie konsekwentny. Nawet ważny i potencjalnie atrakcyjny temat czy artefakt umieszczony w przypadkowym miejscu nie służy opowieści lecz wprowadza chaos – czytamy w oświadczeniu muzeum.

Dlaczego usunięto jednak fotografie rtm Witolda Pileckiego i ojca Maksymiliana Kolbego? - Doświadczenie obozów koncentracyjnych zaprezentowano (na wystawie - red.), korzystając ze scenografii baraków obozowych. Każdy barak jest poświęcony innemu aspektowi życia więźniów. W tej części wystawy celowo nie zostały wyróżnione kategorie zawodowe, narodowe czy społeczne, nie zostali wyróżnieni np. więźniowie polityczni czy homoseksualiści. Nie bez powodu nie było tam przedwojennych fotografii więźniów ani historii powszechnie znanych osób. Pokazano za to takie elementy codzienności, jak obozowy reżim, głód, eksperymenty medyczne, opór, czas wolny itp. Wprowadzenie gabloty poświęconej wyłącznie duchownym rzymskokatolickim oraz zawieszenie w centralnych punktach tej przestrzeni portretów o. Kolbego i rtm. Pileckiego zaburzyło antropologiczny charakter narracji – tłumaczy muzeum.

Jak placówka tłumaczy sprawę rodziny Ulmów? - Umieszczenie wielkoformatowej fotografii rodziny Ulmów w sekcji „Droga do Auschwitz”, opowiadającej o śmierci więźniów w obozach masowej zagłady, rozbiło kompozycję artystyczną i spójność narracyjną tej części ekspozycji – odpowiada muzeum i dodaje: - Naszym celem jest, aby „polityka historyczna” pozwalała obywatelom troszczyć się o wspólnotę. Aby była niewykluczająca i zgodna z ustaleniami badaczy, nawet jeśli miałaby wyglądać ona trochę inaczej, niż sobie to wyobrażał minister czy prezes partii. Nie trzeba cenzurować wystaw i walczyć z artystami, by budować narodową wspólnotę i pielęgnować pamięć.

Grzmi PiS i nie tylko

Zaznaczmy, decyzja Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku wywołała ogromne oburzenie polityków PiS. Paweł Jabłoński określił dyrekcję muzeum mianem „barbarzyńców”, była premier Beata Szydło pisała o „hańbie” i „obrażaniu Polaków”. - Z głównej wystawy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zniknęli polscy bohaterowie: rotmistrz Witold Pilecki, święty ojciec Maksymilian Kolbe, a miejsce po błogosławionej rodzinie Ulmów zajęła czarna ściana. To bardzo ważne, aby na polu polityki historycznej w wymiarze europejskim podkreślać wkład Polaków i ich bohaterskie czyny podczas II wojny światowej. Nie ma naszej zgody na wymazywanie tego z kart historii – napisał Piotr Müller, pomorski europoseł PiS.

Dr Karol Nawrocki, obecnie prezes IPN, nazwał zmiany w wystawie Muzeum II Wojny Światowej „antypolskim wyciem”. - Chciałbym przekazać prof. Rafałowi Wnukowi, że tego typu zachowania nie zostaną zapomniane przez Polskę. Wycinanie i kastrowanie ojca Kolbe, rotmistrza Pileckiego i rodziny Ulmów, będą głęboko w naszej pamięci – mówił Karol Nawrocki.

Wczoraj dołączył do krytyki dyrekcji muzeum najwyższy rangą polityk PSL/Trzeciej Drogi w koalicyjnym rządzie Donalda Tuska – wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

- Przestrzegam przed otwieraniem kolejnego frontu wojny polsko-polskiej. Bardzo bym chciał, aby wokół tego muzeum zapanował spokój. I żeby to historycy, a nie politycy decydowali o tym, co na wystawie ma się znaleźć – stwierdził natomiast Szymon Hołownia, współlider Trzeciej Drogi.

Z kolei były minister kultury z Koalicji Obywatelskiej, Bartłomiej Sienkiewicz wskazuje, że w Muzeum II Wojny Światowej „nikt rtm. Pileckiego nie wymazuje” oraz, że to PiS „demolował kulturę” i „nie mógł pozwolić na obecność w Muzeum II Wojny Światowej innej narracji niż pisowska”.

- Zamierzamy przywrócić spójność całej wystawie. Uważamy, że choć według sądu zmiany na ekspozycji były relatywnie niewielkie, to każdy zwiedzający ma prawo obejrzeć wystawę w jej oryginalnym kształcie i samodzielnie ocenić, czy dobrze służy ona polskiej polityce pamięci – zaznacza Muzeum II Wojny Światowej.

Przełom w tej sprawie zapowiadają słowa premiera Donalda Tuska, który pytany przez dziennikarzy odniósł się do kwestii zmian w wystawie w Muzeum II Wojny Światowej.

- Mam nadzieje, że zapadną decyzje, które unieważnią to zamieszanie - mówił Donald Tusk. - Z bohaterami, takimi jak rotmistrz Witold Pilecki czy ojciec Maksymilian Kolbe - symbolami polskiego patriotyzmu i martyrologii, powinno się także w przestrzeni muzealnej, postępować niezwykle delikatnie. Ne ma żadnego powodu, żeby te elementy naszej historii, te symbole, takie postaci, były pretekstem do niepokoju czy waśni.

Premier dodał, że liczy, że w Muzeum zapadną decyzje, "które nikogo nie będą raniły ani drażniły".

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto