Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak ocalić Sopot Festival? Bez wsparcia telewizji ani rusz

Maciej Czarniak
Maciej Czarniak
Bez nowej formuły programu, solidnego wsparcia finansowego od miasta oraz jednej z telewizji jako wieloletniego partnera, festiwal nie ma prawa istnieć.

Tak najkrócej podsumować można  spotkanie, na którym omawiano przyszłość sopockiego festiwalu.
W Państwowej Galerii Sztuki w sopockim Domu Zdrojowym spotkało się osiem osób, które od wielu lat związane są  z festiwalem. Rozmawiano o jego przyszłości, przeszłości oraz powodach tego, że stracił nie tylko swój prestiż, ale również  wysoki muzyczny poziom.

50 lat festiwalu

Padało wiele pomysłów na to, jak w nadchodzących latach festiwal powinien wyglądać, żeby odzyskać swoją dawną świetność. Pojawiło się też wiele pomysłów na to, jak ma wyglądać tegoroczna "edycja". W tym roku sopocki festiwal obchodzi bowiem 50- lecie swojego powstania.

- Jeździłem na festiwale na całym świecie, ale z czystym sumieniem powiem, że tą magiczną krainą z bajek jest Sopot. Dlatego na ten szczególny jubileusz proponuję zorganizować jeden duży koncert na Placu Przyjaciół Sopotu. Wszystko na cześć twórcy festiwalu, Władysława Szpilmana, którego 100. rocznica urodzin przypada w tym roku - proponuje Wojciech Korzeniewski, prezes fundacji Sopockie Korzenie.

Padały uzasadnione propozycje, aby do tego wydarzenia włączyło się całe centrum Sopotu. Imprezy towarzyszące powinny odbywać się w Multikinie, kawiarniach, pubach i klubach. Słysząc te propozycje niejeden z gości kiwał głową na znak aprobaty dla pomysłu. Czy ten pomysł zostanie zrealizowany ?

- Współpraca finansowa ze strony miasta na pewno będzie, choć wiadomo, że nie taka by pokryć cały koszt organizacji takiego koncertu albo festiwalu. Zresztą jednym z pomysłów prezydenta jest ogłoszenie konkursu na nową koncepcję organizacji imprezy - mówiła wiceprezydent, Joanna Cichocka-Gula. 

Polsat uratuje festiwal?

Tematem przewodnim spotkania była jednak kolejna edycja Sopot Festival. Większość gości podkreślała niezwykłą historię oraz dorobek artystyczny wcześniejszych imprez, czy niesamowicie malownicze otoczenie Opery Leśnej, która nie potrzebuje nawet scenografii żeby wyglądać świetnie.
Większość osób była zgodna z tezą, że festiwal musi pozostać w Operze Leśnej oraz fakt, że bez wieloletniego partnera strategicznego w postaci telewizji, prawdopodobnie nie uda się festiwalu ocalić.

- Świat się zmienił. Festiwal ma wielu konkurentów w postaci takich imprez jak choćby Hity na Czasie. Dlatego uważam, że należy znaleźć partnera w postaci telewizji na okres przynajmniej 5-6 lat. Bez tego raczej się nie uda - mówi Marek Sierocki, dziennikarz muzyczny i były dyrektor artystyczny Sopot Festivalu.

Ostatnia edycja festiwalu odbyła się dwa lata temu i organizowana była przez TVN. Ani ta, ani inna stacja telewizyjna nie były zainteresowane dalszą organizacją festiwalu, który z trudem zwracał włożone w niego środki, a format w jakim się odbywał wyraźnie zdewaluował.

- Sopot ma za sobą wielką historię i wkład w rynek muzyczny. Uważam, że miasto powinno z festiwalem próbować wyjść poza granice kraju, zrobić imprezę międzynarodową. Mamy swój pomysł na tego typu festiwal i na 100 proc. go zrealizujemy. Najlepiej z udziałem Sopotu - zdradza Marcin Perzyna, dyrektor ds. projektów specjalnych impresariatu telewizji Polsat.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto