MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Akademija Pandev 7.07.2022 r. Lechia wysoko wygrała w cieniu zadymy na trybunach. Flavio Paixao bohaterem meczu ZDJĘCIA

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Akademija Pandev
Lechia Gdańsk - Akademija Pandev Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk wygrała z Akademiją Pandev 4:1 i jest bardzo blisko awansu do drugiej rundy kwalifikacji Ligi Konferencji. Rewanż 14 lipca w Skopje. Cieniem na wyniku kładzie się zadyma z pierwszej połowy, która doprowadziła do przerwania meczu na 45 minut i groziło przegraną Lechii walkowerem.

Piłkarze i kibice Lechii czekali z niecierpliwością na mecz z Akademiją Pandev w pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji. W wypowiedziach odczuwało się jednak pełną koncentrację i mobilizację, a nie przesadną pewność siebie.

CZYTAJ TAKŻE: Transfery w Lechii Gdańsk. Kto odejdzie, kto przyjdzie?

- W takich sytuacjach często słychać arogancję, ale nasze podejście jest inne. Na boisku nie będzie żadnego show tylko ciężka i skoncentrowana praca. Polskie kluby pokazały, że mają duże doświadczenie, a nawet są specjalistami, żeby odpaść z każdym i wszędzie. Pewnie, że mamy ambicję awansu do fazy grupowej, ale na razie musimy wykonać pierwszy krok – mówił przed meczem Tomasz Kaczmarek, trener biało-zielonych.

I te słowa gdańskiego szkoleniowca mogły sprawdzić się bardzo szybko, bo już w 42 sekundzie w znakomitej sytuacji znalazł się Dimitar Mitrovski, ale minimalnie przestrzelił. W rewanżu równie świetnej okazji – po podaniu Łukasza Zwolińskiego – nie wykorzystał Conrado.

To, co wydarzyło się później nie miało już nic wspólnego ze sportem. W sektorze Lechii doszło nagle do ostrej bójki, a w ruch poszły m.in. pałki i krzesła. Świetnie zachował się w całej sytuacji Dusan Kuciak, który najpierw ratował dziecko z całej opresji, a potem szybko wołał do pomocy służby medyczne. Wersji było bardzo dużo, które głównie krążyły wokół porachunków. O tym szerzej piszemy jednak w innym miejscu. Nie zmienia to faktu, że mecz został przerwany na blisko 45 minut i nad Lechią wisiała groźba porażki walkowerem. Ostatecznie spotkanie zostało wznowione, ale z zastrzeżeniem, że najmniejszy incydent spowoduje zakończenie meczu i wygraną gości walkowerem. Mecz udało się wznowić i dograć bez żadnych przeszkód, ale ta sytuacja na pewno nie zostanie bez konsekwencji. UEFA raczej się nie patyczkuje, więc Lechia może być pewna kary finansowej, a nie można wykluczyć zamknięcia stadionu albo trybuny, na której doszło do awantur.

Po wznowieniu gry Lechia potrzebowała chwili, żeby odzyskać właściwy rytm, ale jak już to zrobiła, to w pełni pokazała słabość w defensywie zespołu z Macedonii Północnej. W 17 minucie bardzo dobrą akcję przeprowadził Conrado, którą strzałem do pustej już bramki zakończył Flavio Paixao. To był początek snajperskich popisów kapitana biało-zielonych w tym spotkaniu. W kolejnej akcji również udział brał Paixao, który świetnie odegrał piłkę do Łukasza Zwolińskiego, a ten minął bramkarza gości i posłał piłkę do pustej bramki. Przed przerwą Zwoliński zrewanżował się podaniem Flavio, a ten pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce gości. 3:0 do przerwy pokazało różnicę między tymi zespołami, a Lechia poradziła sobie z rolą faworyta.

CZYTAJ TAKŻE: Kadra Lechii na jesień 2022. Prezentujemy skład i dane o piłkarzach GALERIA

W drugiej połowie spotkania biało-zieloni już tak nie forsowali tempa. Biało-zielonych mógł spotkać zimny prysznic, kiedy goście mieli okazję bramkową po błędach Mario Malocy i Rafała Pietrzaka, ale Dusan Kuciak obronił strzał Marko Gjorgjevskiego. Za to w 66 minucie swój bardzo dobry występ w tym meczu asystą zaakcentował Marco Terrazzino, a po raz trzeci na listę strzelców wpisał się Flavio Paixao. Portugalczyk ma już pięć goli w biało-zielonych barwach w europejskich pucharach, a kiedy schodził z boiska żegnała go owacja i głośne skandowanie „Flavio Paixao”. Zanim do tego doszło kapitan Lechii mógł strzelić jeszcze swojego czwartego gola w tym meczu, ale tym razem zabrakło mu szczęścia i piła odbiła się od słupka. W końcówce meczu o honorowego gola pokusiła się Akademija Pandev, a strzelcem bramki – po rzucie rożnym – był Dusan Joković. Po meczu piłkarze podeszli do kibiców, ale byli w tym stonowani, bez entuzjazmu i euforii po wydarzeniach z pierwszej połowy spotkania.

Przed Lechią rewanż 14 lipca w Skopje, ale zaliczka trzech bramek wydaje się bezpieczna. Lechia jest o krok od historycznego, bo pierwszego, awansu do kolejnej rundy w europejskich pucharach. W drugiej rundzie kwalifikacji już czeka Rapid Wiedeń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto