MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk młodymi-zdolnymi piłkarzami stoi

Redakcja
Od początku 2009 roku do pierwszego zespołu Lechii Gdańsk coraz częściej pukają utalentowani młodzi piłkarze. Jeszcze w drugiej lidze stawiano na Hirsza, później przyszedł czas na Kawę, ostatnio gra Pietrowski, a blisko jest także Osłowski.

Robert Hirsz od wieku trampkarza uznawany był za ogromny talent, ale do dziś nie rozwinął się tak, jak mu to eksperci wróżyli. Obecnie coraz rzadziej ociera się o pierwszą drużynę, gra w Młodej Ekstraklasie, a czasem nawet w drugiej drużynie. W ostatnim sezonie biało-zielonych w drugiej lidze, pomocnik zagrał w ośmiu spotkaniach, po awansie do Ekstraklasy, zaledwie w dwóch.

Kawa przetarł szlak

Jednak na początku rundy wiosennej poprzedniego sezonu do pierwszego składu przebojem wdarł się inny wychowanek, Jakub Kawa, który zadebiutował już w grudniu 2008, gdy dwie minuty przed końcem meczu z ŁKS Łódź zmienił Bena Starostę. Zawodnik od najmłodszego wieku grał w ataku, strzelał bardzo dużo bramek w rozgrywkach juniorskich, ale z czasem został cofnięty do pomocy, aż pierwszy zespół ukształtował go jako prawego obrońcę.

Jakub wskoczył do pierwszego składu po odejściu Starosty i kontuzji Pawła Pęczaka. Wiosną udało mu się strzelić nawet gola. 7 marca pięknym strzałem głową pokonał bramkarza Ruchu Chorzów. Obecnie Kawa jest kontuzjowany, ale gdyby był w pełni zdrowia, do swojego dorobku mógłby dopisać kilka spotkań, tym bardziej, że ostatnio kontuzji doznał podstawowy prawy defensor, Krzysztof Bąk.

- Przejście z rozgrywek juniorskich do Młodej Ekstraklasy nie jest proste - tłumaczy trener zespołu Lechii grającego w Młodej Ekstraklasie, Tomasz Borkowski. - Podobna przepaść jest również między Młodą Ekstraklasą i Ekstraklasą. Tym bardziej należy docenić, jeżeli ktoś na stałe zadomowi się w szerokiej kadrze seniorów - dodaje.

Osłowski i Pietrowski atakują

A w sezonie 2009/10 udało się to dwóm wychowankom, Maciejowi Osłowskiemu i Marcinowi Pietrowskiemu. Pierwszy z nich, prawy obrońca, jeszcze nie zadebiutował w Ekstraklasie, ale ma na swoim koncie 90 minut w meczu Pucharu Polski z Nielbą Wągrowiec.

W tym samym spotkaniu grał inny wychowanek, Marcin Pietrowski, który do tej pory ma na swoim koncie pięć spotkań w Ekstraklasie, a w ostatnich spotkaniach z Lechem Poznań i Piatem Gliwice, grał w pierwszym składzie i nie wypadł gorzej niż np. uznani w Polsce - Semir Stilić czy Tomasz Bandrowski.

Ostatnio rozgrywający został powołany do młodzieżowej reprezentacji Polski, ale znalazł się tylko na liście rezerwowej. Jeszcze kilka tak dobrych meczów w lidze i trener młodzieżówki, Andrzej Zamilski, nie będzie miał wyboru i sięgnie po Pietrowskiego.

W kolejce czekają inni młodzi-zdolni

W poczekalni, czyli w zespole Młodej Ekstraklasy, który w zeszłym sezonie zajął wysokie miejsce w lidze, znajduje się jeszcze wielu zawodników. I choć juniorzy radzą sobie w tym sezonie gorzej, to niebawem pojawią się kolejni młodzi piłkarze w drużynie Lechii.

- Kto w tej chwili ma szansę na przebicie się do pierwszego zespołu? Myślę, że blisko jest Damian Tofil - kontynuuje Tomasz Borkowski. - Ten zawodnik piłkarsko dorósł i zmężniał. Jest prawdziwym liderem mojego zespołu. Poza tym jest również Janusz Weber, którego karierę do tej pory hamowały kontuzje. Wiele wskazuje, że najbliższe miesiące i lata będą należeć do nich - kończy trener.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Szymon Grabowski: Miejsce Lechii jest w ekstraklasie, Arki również

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto