Minął rok od uratowania psa Baltika

Miniony rok był dla Baltika bardzo bogaty w emocje i wrażenia. Po tym jak prawowity właściciel nie zgłosił się po psa, został on na statku i służy jako członek załogi.

- Ma trochę chorobę morską, ale przyzwyczaił się. Jak nie ma dużej fali to jest zadowolony i wesoły - opowiada Adam Buczyński, maszynista R/V Baltica i człowiek, który uratował psa. - Jest wpisany w rejestr załogi, straż graniczna też go już zna więc może z nami wszędzie pływać. Jego zakres obowiązków to obserwacja. No i lubi mewy gonić - żartuje pan Adam.

Baltik cieszy się obecnie dobrym zdrowiem, jest wesoły i radosny, choć dziś był oczywiście nieco przytłoczony wszystkimi kamerami, fleszami i olbrzymim zainteresowaniem jego osobą. Ale po kilkunastu minutach zaczął się przyzwyczajać do całego rozgardiaszu. Jednak swojego pana nie odstępował na więcej niż 2-3 metry.

- Niestety czasem ciągle wykazuje symptomy zalęknienia charakterystycznego dla zwierząt, które nie żyły w dobrych warunkach i nie wykluczam nawet, że był dręczony - mówi rzecznik prasowy Morskiego Instytutu Rybackiego, Ewa Baradziej-Krzyżakowska. - Dużą trudność sprawiało nam np. socjalizowanie go z innymi psami i tak naprawdę fantastycznie zachowuje się jedynie w towarzystwie pana Adama i reszty załogi.

Baltik stał się także niezwykłym celebrytą. Piszą do niego miłośnicy z całego świata, wśród których znalazła się sama Brigitt Bardot. W liście adresowanym do Adama Buczyńskiego napisała, że jest on jej bohaterem i z głębi serca podziękowała mu za uratowanie psa podkreślając, że ludzie tacy jak on są rzadkością w obecnym świecie.

Pies został także honorowym psim obywatelem Gdyni i jako taki jest zapraszany wraz z panem Adamem na wszelkie imprezy, realizowane w ramach edukacyjno - wychowawczej kampanii "Pies w wielkim mieście."

Czytaj też:

• Pies-rozbitek zostaje z marynarzami [wideo]
• Pies-rozbitek ma się dobrze i czeka na właściela [zdjęcia]
• O psie, który... pływał na krze, 15 mil od brzegu

7 nadziei Trójmiasta - zagłosuj na najlepszą kandydaturę!