Vavamuffin to zespół, który gra koncerty zarówno w małych klubowych salkach, jak i wielkich scenach, takich jak ta na Przystanku Woodstock. Z ich koncertową energią zetknęła się nie tylko polska publiczność, bowiem kapela ta miała okazję grać także zagranicą m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Słowacji, Czechach, Finlandii, Włoszech czy Niemczech. Jeśli ktoś kiedyś zawitał na ich koncert, to gwarantuję, że nie poprzestanie na jednym razie, ponieważ to właśnie występy na żywo są domeną tego zespołu. Po raz kolejny, muzycy udowodnili, że tak jest podczas wczorajszego koncertu w klubie Ucho w Gdyni.
Tłum w basie po pas
Mimo że zespół się spóźnił, po zagraniu pierwszego kawałka już nikt nie miał im tego za złe. Gdyński klub wypełnił się po brzegi pozytywnymi wibracjami (wszak to amunicja Vavamuffin). Tak jak mówią słowa z jednej z zagranych przez zespół piosenek „Dabuday”, tłum był w basie po pas. Nie było osoby, która by nie bujała się przy tych dźwiękach. Kawałki, które można było usłyszeć pochodziły z całego przekroju twórczości. Vavamuffin wykonał takie utwory, jak m.in. „I give you one love”, „Hooligan rootz”, „Paramonov”, „Babilon da bandit”, „Bless”, „Poland story”, „Radio Vavamuffin”, „Jah jest prezydentem” i wiele innych.
Niesamowita energia
To co jest najlepsze w koncertach Vavamuffin to kontakt zespołu z publicznością. Przed każdym kawałkiem muzycy dzielili się z fanami historiami o powstaniu piosenek, czy też tymi z ich prywatnego życia. Członkowie zespołu przekonywali publikę, że w naszym życiu najważniejsza jest miłość, pozdrawiali trójmiejskie kapele, namawiali do wspólnego śpiewania.
Nie mogło też oczywiście zabraknąć opowieści o ich rodzinnym mieście Warszawie. Między kawałkami zespół dalej bawił się słowami i tu zwłaszcza ukłony dla Pablopavo, który, by mieć tyle sił na nawijanie, nie tylko w trakcie utworów, ale także pomiędzy nimi, chyba musi czerpać energię z kosmosu. Zespół wspomniał też o nowej płycie, która na polskim rynku muzycznym ma pojawić się już (choć pewnie dla niektórych dopiero) w marcu.
Niespodzianka
Muzycy z Vavamuffin pokazali swój zażyły kontakt z publicznością wpuszczając na scenę jednego ze swoich fanów. Po członkach zespołu widać było, że nie znali chłopaka, który wkroczył na deski sceny, ale pozwolili mu wyrazić siebie i trochę "ponawijać". Muszę przyznać, że całkiem dobrze sobie poradził, o czym zresztą świadczyły gromkie brawa, jakie otrzymał za swój występ.
Wszystko co dobre, szybko się kończy...
I tak było tym razem. Co prawda zespół zagrał bis, ale dobrego nigdy za wiele. Dlatego już nie mogę doczekać się kolejnego występu w Trójmieście tej pozytywnie rozbujanej kapeli.
Czytaj też:
- W Gorącej Wodzie Kompani, czyli kupa śmiechu w Kwadratowej [zdjęcia]
- Euroshorts - krótkie filmy i twórcze reklamy w Gdańsku [wideo]
Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?