Z Muzeum II Wojny Światowej zniknęło 8 tys. katalogów?
W rozmowie z PAP zastępca dyrektora MIIWŚ dr Janusz Marszalec tłumaczył, że zawiadomienie złożone do prokuratury dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa narażania instytucji na znaczną szkodę majątkową. Z muzeum miało zniknąć 8 tys. katalogów wystawy stałej, przygotowanej w trakcie budowy muzeum i wydanej w 2016 roku przez ówczesnego dyrektora prof. Pawła Machcewicza. Autorami ilustrowanej publikacji, wydanej w 14 tys. egzemplarzy byli, poza Machcewiczem, Rafał Wnuk, Oliwia Gałka–Olejko i Łukasz Jasiński we współpracy z Janem Danilukiem.
- Ten katalog został wydany przez starą ekipę i miał być swego rodzaju testamentem - tłumaczył dr Marszalec i podkreślił, że ówczesna dyrekcja muzeum "przewidywała", że nie uda się jej otworzyć wystawy, więc katalog został stworzony i wydany "wyprzedzająco". - Szczęśliwie udało się nam muzeum otworzyć i katalog przez krótki czas pełnił swoją rolę - dodał.
ZOBACZ TAKŻE: Winda dowoziła turystów na plażę, a później runęła. Takie cuda tylko nad Bałtykiem. Zobaczcie zdjęcia
Katalog miał opowiadać o głównym przesłaniu muzeum, ideach, pokazywał zabytki zebrane w budynku. Było to swego rodzaju podsumowanie wystawy głównej.
Były dyrektor odpowiada na zarzuty
Muzeum II Wojny Światowej zostało otwarte 23 marca 2017 roku. Dwa tygodniu później profesora Machcewicza zastąpił nowy dyrektor dr Karol Nawrocki, który wcześniej był naczelnikiem Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku, a obecnie jest prezesem IPN.
Zdaniem Marszalca po tym wydarzeniu, katalog został schowany w magazynie, wycofany ze sprzedaży i z dystrybucji w sklepie muzealnym. Nie był też - jak dodał - dystrybuowany jako podarunek dla przybywających specjalnych gości. Jego zdaniem katalog był "solą w oku" nowej dyrekcji muzeum.
- Prezentował wystawę, z którą pan Nawrocki się nie zgadzał, którą uważał za niedoskonałą czy wręcz antypolską - mówi Marszalec.
Do zarzutów odniósł się dr Karol Nawrocki. W rozmowie z PAP powiedział, że "sprawa katalogu jest najlepszą oceną pracy nowego kierownictwa muzeum". Stwierdza, że w instytucji "niewiele się dzieje".
ZOBACZ TAKŻE: Tajemnicza posiadłość w środku lasu. Została porzucona lata temu. Na początku ludzie bali się tego miejsca
- Sprawa katalogu, wedle mojej wiedzy - bo aktywny dyrektor nie siedzi w magazynie i nie pilnuje katalogów - jest prosta. Rozchodził się szeroko do momentu jak był aktualny, jeszcze za mojej kadencji. Po zmianach na wystawie, procesie sądowym - który wygraliśmy, katalog stracił aktualność, a dla mnie wśród wielu zadań - w tym walki o Westerplatte, zajmowanie się katalogiem nie było priorytetem. Wówczas w Muzeum naprawdę tętniło życie - mówi w rozmowie z PAP dr Karol Nawroski.
Jego zdaniem nowa dyrekcja muzeum powinna się zastanowić, w jakim celu na kilka tygodni przed złożeniem swoich obowiązków wydrukowała "za tak kolosalne pieniądze tyle egzemplarzy katalogu, skoro wiedzieli, że są planowane zmiany na wystawie, które publicznie zapowiadałem" - powiedział i dodał, że jego zdaniem jest to niegospodarność.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?