MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa: Arka sparaliżowana w ataku

Patryk Szczerba
Patryk Szczerba
Piłkarze Arki Gdynia w kolejnym meczu zaprezentowali indolencję strzelecką. Mimo, że w drugiej połowie grali z przewagą jednego zawodnika, nie potrafili udokumentować tego bramką.

Wynik 0:0 w meczu Arki z Jagiellonią nie zadowolił żadnej z drużyn. Gdynianie po raz kolejny nie wygrali na własnym stadionie, natomiast piłkarze z Białegostoku nie wygrali na wyjeździe od 28 spotkań. Początek meczu pokazywał jednak, że tym razem Arka będzie chciała "załatwić sprawę" szybko.

Rozregulowane celowniki

Już w 7. minucie świetną okazję miał Marcin Wachowicz, jednak zaprzepaścił ją. Nieskuteczny byli w piątek także inni piłkarze Arki. Mimo dobrej gry w środku pola i wielu odbiorów piłki do bramki nie potrafił skierować Bartosz Ława, który zdaje się potrafi trafiać tylko z rzutów wolnych.

Gdynianie próbowali grać skrzydłami, tak jak nakazywał im trener Dariusz Pasieka, jednak dośrodkowania albo były niecelne, albo na małej przestrzeni Arkowcy nie potrafili dobrze i dokładnie rozegrać piłki. Przed przerwą swoją szansę miał również Tadas Labukas, ale i groźnych akcji ze strony białostoczczan nie brakowało.

Obrońców Arki nękał zwłaszcza Kamil Grosicki, którego każde dojście do piłki było ogromnym zagrożeniem dla Andrzeja Bledzewskiego. Jedna z akcji "Grosika" mogła zakończyć się bramką dla Jagi, ale Bledza nie po raz pierwszy w tym sezonie uratował żółto-niebieskich.

Decydujący moment?

Wydawało się, że przełomowym momentem meczu będzie druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla piłkarza Jagiellonii Dariusza Jareckiego. Otrzymał ją w 44.. minucie za faul i schodził do szatni, płacząc z powodu swojego głupiego zachowania. W drugiej połowie zamiast być lepiej, było gorzej.

Arka biła głową mur, a woli walki i sił do ataku wystarczyło tylko na kwadrans drugiej części spotkania. Gra gdynian stanęła ok. 60 minuty spotkania. Wcześniej gospodarze dwukrotnie strzałami z dystansu próbowali zaskoczyć golkipera rywali. Tymczasem Jaga grała to, co lubi najbardziej, a więc szybkie kontry z udziałem Grosicikiego i Frankowskiego.

W 66. minucie dało sobie znać Bruno, którego indywidualna akcja prawie zakończyła się bramką. Później próbowali jeszcze Frankowski z Grosickim, ale defensorzy Ark i w porę przerwali podanie Franka do kolegi z ataku, które mogło pogrążyć gdynian.

Szczęście Arki

Końcówka to prawdziwy horror, którego niektórzy kibice Arki mieli prawa nie wytrzymać. Rzut wolny wykonywał Frankowski, a piłka po jego uderzeniu trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Później próbował jeszcze Grosicki, ale tego dnia żadnej z drużyn nie było dane strzelić gola. Trener Pasieka przyznał po meczu, że jego podopieczni nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy przyjezdnych.

- Zdawaliśmy sobie z tego sprawę jak trudny będzie to mecz. Zaczął się nerwowo z obu stron. Wiedzieliśmy jaki jest ciężar gatunkowy tego spotkania. Nie stworzyliśmy niestety wielu sytuacji bramkowych. Mieliśmy kilka stałych fragmentów gry i akcję Wachowicza - mówił Pasieka. - Nie mieliśmy jednak pomysłu, jak złamać skomasowany blok przeciwnika - dodawał.

Z kolei Michał Probierz żałował tego, że w końcówce nie udało się ukłuć" Arki. - Arka na początku agresywnie nas podeszła. Szkoda tych sytuacji, których nie wykorzystaliśmy w końcówce spotkania - wyjaśniał dziennikarzom.

Właściwie nikt, łącznie z zawodnikami nie mógł zrozumieć, co się stało piątkowego popołudnia w Gdyni. Arkowcy po raz kolejny, zamiast zdobyć trzy punkty, stracili dwa, co cały czas sytuuje drużynę w okolicach strefy spadkowej.

Arka Gdynia 0:0 Jagiellonia Białystok

Arka: Bledzewski - Kowalski, Płotka, Szmatiuk, Siebert, Labukas ( Trytko 70'), Mrowiec, Ława, Lubenov, Sakaliev ( Burkhardt 58'), Wachowicz (Sokołowski 83' ).

Jagiellonia
: Sandomierski - Lewczuk, Skerla, Cionek, Norambuena, Reich (Król 90+4' ), Hermes, Bruno, Jarecki, Grosicki (Hlavaty 90+2'), Frankowski (Jezierski 87').

Żółte kartki: Wachowicz, Lubenov (Arka) oraz Jarecki, Norambuena, Bruno, Sandomierski (Jagiellonia).
Czerwona kartka: Jarecki za drugą żółtą (44') (Jagiellonia).
Sędzia: Mariusz Trofimiec (Kielce).
Widzów: 6000

**[Piłkarska Ekstraklasa -**Arka Gdynia i Lechia Gdańsk - wideo, zdjęcia**](https://gdansk.naszemiasto.pl/al-andersa-ktos-podpalil-fotoradar-naprawa-urzadzenia/ar/c4-2781490 "Kliknij żeby przejść do serwisu Ekstraklasy")

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ukraina castingiem na Euro?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto